Wymiar sprawiedliwości w sieci Giertycha

Autor Obywatelski2

Afera-Taśmowa-1Hipokryzja, korupcja, zgnilizna – taki obraz polskiego wymiaru sprawiedliwości wyłania się z opublikowanych taśm tygodnika „Wprost”, na których mec. Roman Giertych sugeruje utworzenie grupy, która miałaby szantażować polskich biznesmenów. To jednak dopiero początek kłopotów byłego wicepremiera. Jego zachowanie analizuje teraz rzecznik dyscyplinarny Okręgowej Rady Adwokackiej. – Będziemy mieli odpowiedź na pytanie, czy macki mafii rządzącej sięgają do adwokatury – mówi nam poseł PiS u prof. Krystyna Pawłowicz.

Opublikowane fragmenty rozmowy Romana Giertycha nie pozostawiają wątpliwości – mecenas, reprezentujący przed sądem m.in. Michała Tuska i Sławomira Nowaka, chciał utworzyć grupę, która miałaby szantażować bogatych biznesmenów. Na pierwszy ogień miał pójść Jan Kulczyk, nad którego biografią pracował Piotr Nisztor. W sporach sądowych z mediami Giertych ma bogate doświadczenie. Często były to pozwy o rekordowe kwoty. Tak było w wypadku sprawy Sławomir Nowak przeciwko tygodnikowi „Wprost”, gdzie w grę wchodziło nawet 30 mln zł. Tygodnik naraził się władzy opisaniem zegarków byłego ministra transportu.

Pozwy na tak ogromne kwoty wiążą się jednak z dużymi, sięgającymi nawet 100 tys. zł kosztami za wniesienie pozwu do sądu. Ten jednak może je umorzyć. Pełnymi garściami korzystał z tego przywileju m.in Leszek S. W co najmniej pięciu procesach przeciwko „Gazecie Polskiej” i naszym autorom, których pozwał o odszkodowania opiewające w sumie na minimum 2,6 mln zł, Leszek S. został zwolniony z większej części opłat. Zamiast 130 tys. zł kosztów sądowych płacił jedynie 1000–1500 zł od jednego procesu. Jak mówi nam Wojciech Sumliński, dziennikarz, który korzystał z usług Giertycha, Leszek S. wielokrotnie spotykał się z byłym wicepremierem. – Przez półtora roku, kiedy reprezentował mnie mecenas Giertych, kilkakrotnie widziałem, jak z jego pokoju wychodził zarówno Leszek S., jak i Jan Piński – mówi „Codziennej” Wojciech Sumliński.

Nie zostawia on również suchej nitki na Giertychu jako prawniku. Dziennikarz, który był oskarżony o ujawnienie aneksu do raportu z weryfikacji WSI, twierdzi, że Giertych utrzymywał kontakt ze służbami. – Okazało się, że Roman Giertych spotyka się z ludźmi, którzy są po drugiej stronie, którzy chcą mnie zniszczyć. Nagle okazało się, że dochodzi do wielu sytuacji, w których – tak to czułem – pewne jego rady wcale nie są dla mnie dobre. Wybuchła wtedy afera podsłuchowa, okazało się, że dziennikarze, którzy mnie znali: Cezary Gmyz, Bogdan Rymanowski i inni, też byli objęci podsłuchami – mówił w lutym Sumliński na spotkaniu z czytelnikami, którego stenogram znajduje się na portalu wPolityce.pl. Podkreślał, że do tej pory niewyjaśnione jest, jak Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego weszła w posiadanie stenogramów jego rozmów procesowych z Giertychem.

Sprawą mecenasa zajmuje się teraz Naczelna Rada Adwokacka. Na razie trwają czynności sprawdzające, ponieważ różne wersje zdarzenia przedstawili mec. Roman Giertych i redaktorzy „Wprost”. Sprawdzane będą dwa wątki. Pierwszy będzie dotyczył okładki „Wprost” i organizowania grupy, która miałaby szantażować biznesmenów i najbogatszych osób w kraju. Drugi wątek to samoistne zwolnienie się Giertycha z tajemnicy adwokackiej, co opisuje w „Gazecie Wyborczej”sam mecenas Giertych – mówi „Codziennej” rzecznik prasowa NRA. Magdalena Czernicka-Baszuk. – Po sprawdzeniu wszystkich informacji rzecznik dyscyplinarny podejmie decyzję o wszczęciu postępowania – podkreśla Czernicka-Baszuk.

Nie wiadomo, jaka będzie również reakcja Krajowej Rady Sądowniczej. – Musimy przeanalizować doniesienia tygodnika „Wprost” – mówi nam Waldemar Żurek, rzecznik prasowy KRS.

Katarzyna Pawlak, Krzysztof Liziniewicz

  1. Irena
    | ID: e3cfde2f | #1

    Temu politykowi….,nie wierzylam….,nie wierze i…. wierzyć nie będę.

  2. | ID: 6b8844eb | #2

    AFERA TAŚMOWA – ZAPOWIEDŹ TRAGICZNYCH WYDARZEŃ
    http://urbietorbi-apocalypse.net/2014-06-29.pl.html

Komentarze są zamknięte