Pomysł na który wpadł Chopin wydaje się na wskroś romantyczny i z gruntu polski. Oczywiście był on podyktowany sytuacją, niemożnością powrotu do ojczyzny. Jednak Chopin – zamożny i doceniony mógł spokojnie umierać w Paryżu, wiedząc, że spocznie na cmentarzu Pere la Chaise. Był synem Francuza nie musiał się czuć jak tułacz – emigrant, był u siebie. Chciał wrócić do kraju, którego nie było na mapach. Coś w tym kraju musiało być niezwykłego, skoro tęsknota za nim tak męczyła ciężko chorego człowieka. By było warto po jego śmierci porywać się na realizację tak szalonego, wydawałoby się zadania. Serce Chopina do dziś znajduje się w filarze kościoła Św. Krzyża na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie. A czy to tajemnicze „coś’ co ciągnie nas do ojczyzny wbrew przeciwnościom losu, nadal w nas jest?
SERCE CHOPINA
-Czy zgłasza pani coś do oclenia?
-Nie, wiozę tylko serce.
Celnik ma najgłupszą minę na świecie
Nie wie, co odpowiedzieć, przepuszcza kobietę.
Zawieź moje serce do Polski –
Prosił Chopin tuż przed śmiercią
Atak kaszlu nie dał mu skończyć zdania
– Ja wrócić już nie zdołam, na obczyźnie spocznę
więc może chociaż ono, zaopiekuj się proszę
moim sercem.
Gdy kompozytor odszedł, serce zgodnie z życzeniem
Z jego piersi zostało wyjęte,
By pojechać do Polski w małej walizeczce
Czego pewnie nie pojmie nigdy żaden celnik.
Jak można w czasach węgla, urzędów i stali
Zgłaszać takie życzenia?
Widocznie trzeba być Polakiem, by o tym pomyśleć
Umrę tu, wrócić już nie zdążę
Francuska mnie przyjmie ziemia
Zaopiekuj się proszę chociaż moim sercem.
Maria
Piękny wiersz.Treść przejmujaca. Matka polecenie syna wykonała, ze stoickim spokojem. Dobrze,że dane mu było sie urodzić.
Serce do Warszawy przeszmuglowała siostra kompozytora Ludwika Jędrzejewicz. Matka już wtedy nie żyła :-) pozdrowienia!
@ pani Maria. Dziękuje za tą informacje. Pozdrawiam