Chcieliby Państwo poczuć się jak w przedwojennej lwowskiej kawiarni? Piękne, nastrojowe i przytulne pomieszczenie, przemiła obsługa.
Świeżo parzona kawa, herbata słodzona powidłami z płatków róż, a do tego ciepła lwowska tarta z jabłkami albo lwowski pączek ze śliwką. Za szybą widok na lwowski ratusz, a w ręku Kurier Lwowski z gorącymi informacjami z miasta albo Gazeta Lwowska dla tych, którzy wolą tematy polityczne. W radiu nadaje Lwowska Fala, a ze ścian spoglądają wybitni mieszkańcy miasta.
Tak właśnie można poczuć się w nowo otwartej Kawiarni Lwowskiej mieszącej się przy ul. Spychalskiego 1 w Opolu. Jest to wyjątkowe miejsce, które przeniesie nas w minioną epokę. Lokal prowadzony jest przez zakochanych w przedwojennym Lwowie Kornelię i Marka Malików oraz ich trzy córki. Pani Kornelia opowiada:
Mąż prowadzi rodzinną cukiernie na ul. Grunwaldzkiej, natomiast naszym marzeniem od zawsze była kawiarenka, w której serwowalibyśmy dobrą kawę i nasze wypieki. W końcu nam się to udało. Kiedy znaleźliśmy ten lokal, nie zastanawialiśmy się długo nad nazwą – wybraliśmy w 5 minut, ponieważ i ja i mąż mamy lwowskie korzenie. Zawsze wiele słyszeliśmy na temat Lwowa, dużo czytaliśmy o jego historii, wybitnych postaciach, które w nim mieszkały i go tworzyły, ale też i o życiu codziennym w przedwojennym Lwowie. Miasto nas zafascynowało, stało się nasza rodzinną pasją, również nasze córki interesują się historią Lwowa. Chcieliśmy się podzielić z ludźmi tym naszym zamiłowaniem do tego miasta.
Właścicielom bardzo zależało na jak najwierniejszym odtworzeniu wnętrza przedwojennej, lwowskiej kawiarni. Starali się tak dobierać meble i dodatki, aby wszystko ze sobą współgrało. Skąd czerpali inspiracje? Odpowiada pan Marek:
Chcąc odtworzyć panujący we lwowskiej kawiarni klimat dużo o tym czytaliśmy, oglądaliśmy też filmy z tamtego okresu. Lwów ma tak bogatą historię i kulturę, że nie mieliśmy problemów ze zdobyciem materiałów. Przedwojenny Lwów był pięknym miastem, a my skupiliśmy się na okresie jego świetności, kiedy był jeszcze polski. Po wojnie i oderwaniu go od Polski, nie jest to już to samo miejsce. Utraciło wiele budynków i swój wyjątkowy klimat. Był on zresztą przyrównywany do Wiednia i Paryża – taka perełka środkowej i wschodniej Europy. Miejsce, w który ścierały się różne kultury, religie i tworzyły razem coś wyjątkowego.
Na ścianach w naszej kawiarni wiszą portrety wybitnych postaci kultury, nauki i polityki, przedwojenne mapy i widokówki Lwowa, mamy również przedrukowane stare gazety, które cieszą się u nas wyjątkową popularnością. Na półce gromadzimy publikacje o Lwowie: przewodniki, albumy, książki. W kawiarni gra nastrojowa muzyka z lat 20-tych i 30-tych XX wieku. Jesteśmy zachwyceni tym, że o samym tylko Lwowie udało nam się zebrać prawie 100 utworów. W przyszłości chcielibyśmy również aby można było napić się u nas piwa z Lwowskiego Browaru i nalewek z gorzelni Baczewskich. W planach mamy również serwowanie lodów; oczywiście nie zwykłych – wszystko musi nawiązywać do przedwojennego Lwowa, również smak i receptura.
Niedługo w kawiarni podziwiać będzie można Czarną Kamienicę, znajdującą się na lwowskim rynku pod numerem 4 – namalowaną przez jedną z córek państwa Malik – Agnieszkę, uczennicę II klasy Liceum Plastycznego. Atrakcję dla najmłodszych są klocki – też wyjątkowe – zdobione przez najmłodszą córkę Barbarę. Najstarsza z nich – Gosia, pomaga rodzicom w prowadzeniu lokalu i jak mówią, wychodzi jej to wyśmienicie.
Choć kawiarnia istnieje dopiero od miesiąca już ma swoich stałych bywalców.
Grupki przyjaciół przychodzą popołudniami, aby wspólne powspominać dawne czasy, ktoś przychodzi codziennie rano poczytać gazetę i napić się kawą. Zdarza się, że ludzie którzy nas odwiedzają opowiadają nam swoje historie, przynoszą zdjęcia. I nie są to jedynie starsze osoby. Poznaliśmy niedawno młodego chłopaka, który opowiedział nam o swoim pradziadku – wiceprezydencie Lwowa. Jego zdjęcie również znajdzie się w naszej kawiarni.
Kawiarnia już robi niesamowite wrażenie ale, jak mówi pan Marek ich plany udało się zrealizować dopiero we 70 procentach. Miejsce to powinien odwiedzić każdy, komu bliskie jest dziedzictwo Kresów, ale i wszyscy ci, którzy Kresy, a szczególnie Lwów chcieliby poznać – kawiarnia pełna jest niesamowitych historii tego miasta i mieszkających w nim ludzi. Celem Państwa Malików było stworzenie miejsca, w którym jak mówią:
Młodzi ludzie będą mogli spotkać się z historią polskiego Lwowa, zakochać się w nim, tak jak my. Staraliśmy się odtworzyć klimat tamtych lat, aby również ludzie starsi, którzy Lwów jeszcze pamiętają, mogli u nas cofnąć się do czasów swojej młodości.
W kawiarni można również zamawiać wyjątkowe torty, na których zdobienia i figurki robione są ręcznie z największą starannością. Polecam odwiedzić Kawiarnię Lwowską wszystkim czytelnikom NGO. Mam nadzieję że zachwycicie się tym miejscem tak jak ja.
Autor i foto: Grzegorz Krukowski
Tym artykułem inaugurujemy nowy cykl na NGO, w którym będziemy Państwu polecać opolskie kawiarnie.
Super kawiarenka, na pewno ją odwiedzę.
Niesamowite miejsce i wspaniali ludzie :)
Koniecznie muszę ich odwiedzić!
Bardzo mi sie wystrój kawiarni podoba.Odwiedze przy najblizszej okazji.Dobrze,ze chce sie pracować i przypominać klimat Kresów. Gratuluje pomysłu..
Podoba mi się pomysł i cykl prezentujący opolskie kawiarnie. Warto je pokazywać, gdyż niejednokrotnie właściciele wkładają w ich wystrój wiele serca, energii i pieniędzy. Niektóre opolskie kawiarnie i restauracje mają niepowtarzalny klimat, a ich właściciele zasługują na słowa najwyższego uznania. Robią wszystko, aby klient czuł się w nich dobrze. Warto pokazywać wysiłek i zaangażowanie ludzi. I nie jest to kryptoreklama. Chętnie odwiedzę tę kawiarnię. Słowa uznania dla pana Grzegorza Krukowskiego za doskonałe zdjęcia i świetny, rzeczowy tekst.
Głubczycanie to są mądrzy ludzie :)
A kwas Karpińskiego mają?
Oby tak dalej, kultywujmy tradycje. Mój woman już będzie dziś, a ja z womanem i dzieciakami będziemy za parę dni. Dobrze, że ktoś napisał o tym miejscu.