Już dziś wieczorem polską reprezentację szczypiornistów czeka jeden z dwóch kluczowych (znowu !) meczy na tegorocznych Mistrzostwach Europy, które rozgrywane są w Danii. Sytuacja jest prosta – brak porażki w dzisiejszym meczu ze Szwecją i zwycięstwo w jutrzejszym spotkaniu z Chorwacją. Bardzo wyraźnie pokazuje nam to tabela. Praktycznie pewna awansu do ćwierćfinału jest już Francja (6 punktów), która zagra jeszcze z Białorusią (0 punktów) i Szwecją, mającą na swoim koncie, podobnie jak my i Chorwaci, 4 punkty.
Możliwe są różne scenariusze, ale dopóki piłka w grze, nie ma co gdybać. Zawsze możemy się jednak zagłębić w statystyki i poszukać informacji na temat ostatnich spotkań pomiędzy naszymi reprezentacjami. Dwa ostatnie miały miejsce w meczach kwalifikacyjnych do aktualnej imprezy. W kwietniu ubiegłego roku, w ciągu zaledwie kilku dni, Polacy najpierw w Szwecji przegrali (21:28), by następnie zwyciężyć na własnym terytorium 22:18. W obu z nich świetną formę zanotował Karol Bielecki, który rzucił łącznie 10 bramek. Jego świetne rzuty z 10-11 metrów wydają się być znakomitą receptą na grających w obronie systemem 6-0 rywali. Niestety, w Danii Bielecki raczej zawodzi, więc raczej trudno się spodziewać jakiejś cudownej odmiany. Jednak, jak już pisałem wcześniej, dopóki piłka w grze…
Przypomnijmy, że dwa lata temu, podczas poprzednich Mistrzostw Europy, nasi zawodnicy zremisowali z dzisiejszymi rywalami 29:29, mimo straty do przerwy aż 11 goli.
Tak więc dopóki piłka w grze…
KM