Prawdziwych Cyganów już nie ma, jak twierdzą słowa piosenki. Podobnie nie ma już pederastów ani nawet pospolitych zboczeńców – wszystkich wymiotła poprawność polityczna. W ten prosty sposób uporano się ze zjawiskami niepożądanymi. Kłamstwo, oszustwo czy chociażby skąpstwo zostały wyeliminowane ze sfery publicznej.
Anglicy, jako konserwatyści, pozostali wierni swoim powiedzonkom i drobnym złośliwościom odnoszącym się do najbliższych sąsiadów. Fakt, że Szkotów wcale nie uważają za skąpych może u nas budzić zdziwne. Cechę tę przypisują Żydom. Mogą sobie jednak na to pozwolić, bo nikt nie ośmieli się Anglika ciągać po sądach za antysemityzm.
Skoro prawdziwych Cyganów już nie ma, to może ocalmy chociaż sam symbol. Proponuję zacząć nadawać tytuł PRAWDZIWEGO CYGANA. Proszę zgłaszać kandydatury. Premier Tusk cieszy się podobno zaufaniem aż 2% Polaków, a dysponuje jeszcze potężną armią urzędników, którym też się coś należy, jest więc w czym wybierać.
Pozdrawiam – i do następnej soboty!
Małgorzata Todd
www.mtodd.pl lub http://sklep.mtodd.pl
P.S. 1) Nadal jest do wynajęcia 2-pokojowe mieszkanie w dobrym punkcie Warszawy. Zainteresowanych proszę o kontakt e-mailowy, lub telefoniczny: 601 678 671.
P.S. 2) W załączniku odcinek 33. „Lekcji pokera”.
Teatrzyk Zielony Śledź
ma zaszczyt przedstawić sztukę pt.
Donosicielka
Występują: Moher i Leming.
Leming – Udało mi się zostać donosicielką.
Moher – Jak to udało? Myślałam, że jesteś nią od dawna.
Leming – Od 5. stycznia. Będę donosiła wezwania od sądu.
Moher – A, rozumiem. Dostałaś pracę na poczcie jako doręczycielka.
Leming – Nic nie rozumiesz. Mam teraz samodzielną placówkę.
Moher – A co z kioskiem rybnym?
Leming – Jedno nie wyklucza drugiego. Po zamknięciu sklepu, jak będę miała czas i będzie mi się chciało, to podskoczę z zawiadomieniami.
Moher – A jak ci się nie będzie chciało?
Leming – To też nic się nie stanie. Delikwent co najwyżej nie dowie się, że miał być przesłuchany.
Moher – A sąd nie będzie miał pretensji jeśli świadek nie stawi się na rozprawę?
Leming – Będzie, ale nie do mnie przecież. Nikt mi nie udowodni, że nie próbowałam zawiadomienia dostarczyć.
Moher – Sąd może ukarać, nałożyć grzywnę za niestawienie się.
Leming – Nie moje zmartwienie. Komornik już takiego delikwenta znajdzie.
Moher – To jednak nie w porządku.
Leming – Nie mów, że żal ci przestępcy. Taki mieszka sobie na uboczu, wszyscy myślą, że uczciwy, a tu masz! Czy podejrzewałabyś na przykład tego Kowalskiego, co to mieszka za wsią, że wymiar sprawiedliwości go ściga?
Moher – No, nie.
Leming – A widzisz. Dostałam wczoraj wezwanie dla niego.
Moher – I doręczyłaś?
Leming – Nie, bo karp mi upadł i list się zamoczył. Musi wyschnąć.
Moher – A jeśli to rzeczywiście groźny przestępca?
Leming – Wyluzuj. Gdyby prokurator albo sędzia chcieli tak naprawdę go widzieć, to wysłaliby po niego policję. W końcu od czegoś ona jest. Samymi radarami zajmować się nie może.
KURTYNA