Dziennikarze GW Opole popełnili tekst: „Radny kpi z Patryka Jakiego za chwalenie się obecnością w mediach”. Szkoda, że nie poszło na rozkładówkę…
Na stronach GW Opole czytamy:
„W piątek po południu Patryk Jaki na swoim oficjalnym koncie na portalu społecznościowym Facebook napisał krótką informację o tym, kiedy i w jakich mediach wystąpi. Został za to zrugany przez jednego z użytkowników portalu.„
Na czym zdaniem dziennikarza, tworzącego ten wspaniały „news” miało polegać zruganie?
Proszę:
„Charakterystyczne jest, że dla pana informacją wartą przekazania jest to, że pan będzie występował, a nie to, o czym będzie pan mówił„ – odpowiedział na wpis Jakiego, pewien gliwicki radny Michał Jaśniok.
Ale to jeszcze nie koniec całej historii. Być może redaktor jeszcze nie doszedł do siebie po imprezie sylwestrowej, może bierze jakieś tabletki na uspokojenie, ponieważ, aby napisać coś takiego, trzeba czuć się fatalnie:
„Poseł chyba nie ma ostatnio dobrej passy. W czwartek podczas konferencji prasowej Solidarnej Polski na tzw. pasku telewizji TVN 24 został przedstawiony jako Leszek Miller” – skomentował redaktor GW o kryptonimie „kzg”.
Dziennikarskie dno. Tak tylko mogę określić powyższe słowa. Jak można wyciągać tak idiotyczne wnioski, z również idiotycznych faktów?
Poseł Solidarnej Polski zrobił konferencje, przez dwa dni odbijał się w mediach z „drogowym przekazem”, grudzień w regionie należał do niego, a dziennikarz „Gazety Wyborczej” wrzuca go w „złą” passę na podstawie komentarza jakiegoś „bezimiennego” człowieka na FB i złego podpisuj w TVN24 – czyli stacji, której nie oglądają wyborcy Jakiego.
Ludzie!!!
Łukasz Żygadło
Hola! Z jednej strony sama skrytykowałam robienie artykułu „z niczego”, podczas gdy Opole czeka na poruszenie bardziej ważkich spraw (podałam też przykłady), z drugiej jednak strony Redaktor GW nie sięgnął (ani w omawianym artykule, ani w innych mi znanych) po sugestie typu „zabawa sylwestrowa” czy „tabletki na uspokojenie”. Dlatego prosiłabym o wycofanie tych sformułowań, bo są one zdecydowanie bardziej niezasadne i zdecydowanie bardziej krzywdzące niż sam krytykowany artykuł.
Istnieją czynniki warunkujące działania znacznie silniej niż jakiekolwiek zabawy czy tabletki. Mickiewicz o tym wiedział.
Dodam jeszcze, że dziwnym trafem po tej mojej łagodnej i rzeczowej krytyce na forum GW, w internetowym wydaniu GW w odstępie raptem kilku dni pojawiły się reportaże na niektóre z tych palących problemów, które w swej krytyce wspominałam. Czy Państwo swoim ostrym uderzeniem w osobę Redaktora zdołali osiągnąć podobny efekt?
Państwo krytykują fakt, że uwagi wobec pana Posła pojawiają się w miejscach, które omija jego elektorat, a to też nie do końca jest prawdą, bo człowiek poszukujący prawdy powinien przynajmniej podczytywać różne źródła: choćby po to, żeby wiedzieć, na czym stoi nie tyle sama prawda, co kondycja dziennikarstwa. To, że Państwo dotarli do artykułu w GW i wiedzą o jego istnieniu, dobitnie świadczy o tym, że Państwo mi w tym zapatrywaniu rację przyznają i praktykują takie podejście. Ale nie do tego zmierzam. Skoro Państwo pewne zjawisko krytykują, to dlaczego popełnili Państwo niniejszym ten sam błąd? Przynajmniej trzeba było wysłać linka do krytyki artykułu pod krytykowany artykuł. Dla porządku. Skoro Państwo tego nie zrobili, robię to ja.
Jest to już drugi raz, gdy ten czy inny dziennikarz GW popełnia błąd, gafę, zwał-jak-zwał, a Państwa reakcja polega na kontrataku z zastosowaniem takich samych albo wręcz jeszcze gorszych metod o niewspółmiernej sile rażenia. Proszę mnie nie zrażać do NGOpole. Cenię ją bardzo, ale nie chciałabym natknąć się po raz kolejny na tego rodzaju kontrofensywę. Proszę po prostu pisać jak najlepsze artykuły, za które z góry dziękuję. Także tam, po drugiej stronie, bywają ludzie, których główne dążenie sprowadza się właśnie do tego.
Zastanawia mnie, co ma teraz zrobić Redaktor. Czy ma może, Państwa sposobem, „odwinąć” się w podobny sposób, zaogniając w ten sposób wendetę? Spodziewam się jednak z jego strony… więcej miłosierdzia. Myślę, że na tym komentarzu zatrzyma się wymiana „uprzejmości” – i bardzo na to liczę.