Na historycznym Górnym Śląsku można znaleźć jeszcze drzewa sadzone na pamiątkę odsieczy wiedeńskiej króla Jana III Sobieskiego. Spośród licznych niegdyś „drzew Sobieskiego” pozostało zaledwie kilkanaście zidentyfikowanych. Najpopularniejszym z nich jest 400-letni dąb szypułkowy rosnący przy tzw. Alei Husarii Polskiej w rezerwacie przyrody „Łężczok” w granicach administracyjnych Raciborza. Około 400 lat ma również dąb szypułkowy rosnący w parku Larischów w Kończycach Wielkich. Podobno pod dębem pogrzebano padłe konie polskiej husarii, która szła pod Wiedeń. W podobnym wieku jest buk rosnący na rogu ul. Kościelnej i Jana III Sobieskiego w Świerklanach. Znana legenda głosi, że drzewo było tak urodziwe, że zwróciło uwagę kochającego przyrodę króla Jana III Sobieskiego, który zatrzymał się pod nim na odpoczynek.
Do sławnych „drzew Sobieskiego” należy również lipa drobnolistna w Stanicy koło Gliwic w województwie śląskim. Według miejscowej tradycji drzewo posadzili polscy żołnierze, którzy przechodzili przez wieś w 1683 r. w drodze na Wiedeń. Drzewo rośnie w obejściu domowym u zbiegu ul. Gliwickiej z ul. Lipową na skraju wsi w kierunku Rud. Przeprowadzone pomiary dendrologiczne wykazały, że lipę najprawdopodobniej posadzono ok. 30 lat po odsieczy wiedeńskiej króla Jana III Sobieskiego, niemniej wiąże się ją z tradycją sadzenia „drzew Sobieskiego”. Lipa drobnolistna w Stanicy ma ok. 630 cm w obwodzie i ok. 20 m wysokości. Jej wiek szacuje się na ok. 300 lat. Od 1950 r. jest pomnikiem przyrody. Drzewo ma charakterystyczny krótki odziomek rozdzielający się na wysokości 2 m na trzy pnie, które utrzymują rozłożystą koronę, której rozpiętość sięga 30 m. Co ciekawe, korona osadzona jest tak nisko, że gałęzie niższych konarów miejscami sięgają ziemi. Główne konary korony podtrzymują wiązania elastyczne. W odziomku powstał charakterystyczny ubytek spowodowany wypróchnieniem w miejscu wyłamanego konaru. Wewnątrz ubytku drzewo wykształciło korzeń przybyszowy. Lipa urzeka urodą i osiągniętymi rozmiarami. Jest atrakcją turystyczną miejscowości i regionu.
Warto dodać, że wiedza o „drzewach Sobieskiego” nigdy nie przebiła się do szerokiej opinii publicznej, bo sprawę zaniedbano po II wojnie światowej. Dopiero teraz za sprawą Narodowego Instytutu Dziedzictwa podjęto temat na nowo próbując policzyć wszystkie zachowane pamiątkowe okazy. Inaczej było w okresie międzywojennym, kiedy to inwentaryzację przeprowadził i opiekę nad pamiątkowymi drzewami sprawował konserwator na podstawie rozporządzenia z dnia 6 marca 1928 r. o opiece nad zabytkami. Z okazji 250. rocznicy odsieczy wiedeńskiej przypadającej na 1933 r. w „Zaraniu Śląskim” ukazało się opracowanie Andrzeja Czudka przybliżające tematykę „drzew Sobieskiego”, z którego wyraźnie wynika, że ówczesne władze państwowe były zainteresowane ochroną historycznych drzew i kultywowaniem pamięci o ważnych dla naszego narodu wydarzeniach zwłaszcza w kontekście pomniejszania zasług Polaków przez niemieckich historyków.
Dążymy do tego, aby każde dziecko znało historię drzew pamiątkowych swej bliższej i dalszej okolicy. Pamiętajmy o tem, iż drzewa te są własnością całego Narodu, jako drogie, cenne pamiątki, odziedziczone po naszych przodkach, które powinniśmy przekazać potomstwu. Niechaj nie znajdzie się ręka, która odważyłaby się podnieść na życie tych drzew bez istotnej potrzeby, bez wiedzy i zgody władz, powołanych do czuwania nad zabytkami przyrody – pisał w 1933 r. Czudek.
Fundacja „Dla Dziedzictwa”