1. Wczoraj prezydent Komorowski wręczył nominacje czterem nowym ministrom i wicepremier Bieńkowskiej, w tym także ministrowi finansów Mateuszowi Szczurkowi, którego ponoć polecił szefowi rządu, ustępujący minister Jan Vincent Rostowski.
Został on wprawdzie przez premiera Tuska przedstawiony na konferencji prasowej jako jeden z najzdolniejszych ekonomistów młodego pokolenia, nie chcę więc podważać jego kwalifikacji, bo zwyczajnie nie znam człowieka ale w najwyższym stopniu zaniepokoił mnie jako obywatela i posła RP, sposób tej nominacji i jej przyszłe skutki.
Żaden szanujący się kraj europejski, nie pozwoliłby sobie aby ministrem w jego rządzie został człowiek, który jednego dnia reprezentuje jako główny ekonomista dużą zagraniczną grupę bankowo-ubezpieczeniową (ING), a już drugiego, reprezentuje ten kraj jako szef resortu finansów. Mamy więc do czynienia z klasycznym konfliktem interesów.
Ale widać, że takie „subtelności”, są obce ekipie Donalda Tuska, bo przecież wcześniej szefem resortu finansów został człowiek, który nie miał zameldowania w Polsce, a podatki płacił w Wielkiej Brytanii.
2. Ale ta poważna wątpliwość nie jest w tej sprawie niestety jedyna.
Otóż w Sejmie mamy już rządowy projekt ustawy o zmianach w Otwartych Funduszach Emerytalnych (OFE), który wprawdzie uderza w interesy Powszechnych Towarzystw Emerytalnych (PTE) właścicieli OFE ale jak się okazuje, te ostatnie specjalnie w tej sprawie, nie protestują.
Nie protestują, bo rządzący umieścili w tych zmianach, trzy istotne „bonusy”, bardzo korzystne dla towarzystw emerytalnych. Całość tego rządowego przedłożenia jak zapowiedział na konferencji prasowej, minister Szczurek popiera.
Pierwszy to rezygnacja z tzw. minimalnej wymagalnej rocznej stopy zwrotu, która do tej pory była ważnym instrumentem ochrony interesów ubezpieczonych w OFE. Jeżeli jakiś Fundusz w danym roku takiej stopy nie osiągnął, dopłacić musiał jego właściciel czyli PTE.
Teraz takiego bezpiecznika już nie będzie więc skutki ewentualnych strat obciążą samych ubezpieczonych, nie ulega więc wątpliwości, że to jeden z największych prezentów rządu (kosztem ubezpieczonych na rzecz Funduszy).
3. Drugi bonus na rzecz Funduszy, to rezygnacja z obniżenia tzw. opłaty za zarządzanie, pobieranej co miesiąc przez Fundusze od całości zgromadzonych aktywów.
Wprawdzie w rządowym projekcie znajduje się zapis o obniżeniu o połowę prowizji od wpłacanej składki przez ubezpieczonych (z dotychczasowych 3,5% do 1,75%) ale to nie tutaj, są główne „frukta” OFE.
Otóż to właśnie opłata za zarządzanie była głównym źródłem dochodów OFE i ich właścicieli, przy dotychczasowych aktywach Funduszy w wysokości około 300 mld zł wynosiła około 3 mld zł rocznie więc nawet po umorzeniu 150 mld zł aktywów obligacyjnych, będzie ona sięgała około 1,5 mld zł rocznie.
4. Wreszcie trzeci bonus, to możliwość inwestowania przez Fundusze za granicą (do tej pory ograniczona do 5% aktywów).
Wprawdzie powiększenie możliwości inwestowania następuje na skutek rozstrzygnięcia Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu ale rządowa propozycja aby tą możliwość powiększyć aż do 30% aktywów, jest niewątpliwie kolejnym prezentem dla OFE i ich właścicieli w szczególności tych zagranicznych (a takich jest przecież w Polsce większość).
5. Skoro w tak ważnym momencie dla przyszłości OFE i ich właścicieli czyli PTE, którzy do tej pory zarobili na Polakach przynajmniej 18 mld zł i chcą zarabiać dalej, oddelegowuje się do polskiego rządu na stanowisko ministra finansów głównego ekonomistę zagranicznej grupy bankowo-ubezpieczeniowej, to zasadnym jest pytanie czyje interesy będzie on teraz reprezentował?
Czy premier Tusk jest pewien, że nowy minister który w banku zarabiał przynajmniej 50 tysięcy złotych miesięcznie, a teraz najwyżej 12 tysięcy złotych miesięcznie, naprawdę będzie pilnował interesów Skarbu Państwa?
Postawmy otwarte pytanie czy premier godząc się na takiego ministra finansów, nie ma żadnych wątpliwości, że może on „dwóm Panom służyć”, a jeżeli nawet jednemu to niekoniecznie musi to być polskie państwo?
Zbigniew Kuźmiuk
Poseł PiS
Nie mniej nie więcej,skoro jest zdolnym ekonomistą,a więc umiejący liczyć – to chyba zauważył swoją „stratę” w dochodach miesięcznych circa 38 tys.złotych polskich.Dziwne to,aż nie chce się wierzyć,że tak się poświęca dla służby najjaśniejszej Rzeczpospolitej,a mówią,że młodzi są bezideowi.
@Swojak. Witaj.Dziwna postawa,skoro traci miliony na pensji,majac 5 dzieci. Istne poświęcenie. Wierze w jego kompetencje,lecz nie wierze,że On sam będzie decydował co,jak, z kim pieniadze nasze, polskie dzielić. Zapał ma wielki np.zmiane przepisów podatkowych,nowy kodeks podatkowy itp.ale one nie spowoduja powstania niszy dla rozwiniecia nowych podmiotów gospodarczych,gdyz one nie sa przychylne nam, podatnikom. Tak sie zastanawiam,ze jestesmy w tej samej unii gdzie sa uruchamiane nowe zawody,nowe podmioty tworzone, a my stoimy w miejscu, ba,my sie cofamy.A wmawia sie nam,ze sie rozwijamy.Owszem, rozwijaja się zagraniczne firmy,które maja tutaj firmy, tzw. firmy Córki ale zyski sa odprowadzane do spółek.Matek,do obcych panstw. Nowy minister zna te powiazania znakomicie.Byłam kiedys na Babiej Górze i tam widziałam piekny domek, a własciciel to wykładowca Akademii Ekonomicznej tez o nazwisku Szczurek. Moze to rodzinne „góry” i stanowiska zdobywać. ???Dobrego dnia.