Fiskus zakwestionuje rozliczenie samochodu, jeśli przyłapie przedsiębiorcę na prywatnych przejazdach – donosi Rzeczpospolita.
Nie można amortyzować auta w firmie, jeśli właściciel używa go też do celów osobistych. Ta interpretacja Izby Skarbowej w Łodzi może wystraszyć niejednego przedsiębiorcę.
Z pytaniem do fiskusa wystąpił przedsiębiorca, który rok temu nabył samochód osobowy. Wpisał go do ewidencji środków trwałych i rozpoczął amortyzację. Głównie dojeżdża autem do miejsca świadczenia usług, ale czasami wykorzystuje je także do celów osobistych. Do kosztów, oprócz odpisów amortyzacyjnych, zalicza wydatki na benzynę, opony, naprawy i konserwację. Jeśli jednak używa samochodu do celów osobistych, nie księguje paliwa.
Przedsiębiorca uważa, że to prawidłowe postępowanie. Fiskus miał jednak inne zdanie. Podkreślił, że podstawowym warunkiem zaliczenia auta do środków trwałych jest wykorzystywanie go na potrzeby działalności gospodarczej. Jeśli tak jest, do podatkowych kosztów można zaliczyć zarówno odpisy amortyzacyjne, jak i wydatki na eksploatację (paliwo, oleje, opony, opłaty za przejazdy i parkowanie).
Ustawodawca nie dopuszcza jednak możliwości używania samochodu wprowadzonego do ewidencji środków trwałych do celów prywatnych i – co za tym idzie – jego proporcjonalnego rozliczenia. Przedsiębiorca, który korzysta z auta na prywatne potrzeby, nie może zaliczać do kosztów odpisów amortyzacyjnych. Jeśli zaś chce odliczać wydatki na jego eksploatację, musi prowadzić ewidencję przebiegu pojazdu, w której zapisuje służbowe trasy. Jeżeli jej nie prowadził, dotychczasowe wydatki nie mogą być kosztem (interpretacja nr IPTPB1/415-472/13 -3/KO).
Więcej w Rzeczpospolitej z 22 październik 2013 r.
tk, www.baza-wiedzy.pl
Każda Izba Skarbowa ma dyrektora,który wydaje sporo okólników. Okólniki,w podobnych a nawet takich samych sprawach są interpretowane rozmaicie. A powinno być orzecznictwo takie samo. A samochód w prywatnej firmie jest tak potrzebny jak ręce i nogi u człowieka. Wiec komplikowanie rozliczenia amortyzacji,paliwa itp jest głupie,co nie swiadczy dobrze o ustawodawcy. A kto to jest ustawodawca?? To nasi kochani posłowie, z prawa,lewa i od środka,pozbawieni rozumu. A moze konik i furmanka nie wadziła by polskiemu fiskusowi w rozliczeniach szefa zakładu pracy, na, dojazdy do pracy na konferencje? Ciekawe,czy worki i łopatke na posprzatanie odchodów konika mógł by zaliczyć do kosztów uzyskania przychodu. Bzdura goni bzdure. Tylko cały Sejm rozpędzić na cztery strony świata i to szybko,bo się pochowają w zakamarkach.