Przyszło nam żyć w trudnych, niezrozumiałych dla wielu czasach. Świat został zdominowany przez nieludzkie, nie mające nic wspólnego z ludzkimi odczuciami prawo. Na każdym niemal kroku łamane są wszelkie prawa związane z naszą wiarą, wyszydzany jest kościół i jego święte, a zarazem nasze prawa. Ingeruje się w nasze umysły, prawdy, które były jedynymi drogowskazami na drodze naszego życia, są łamane.
,,Jesteś wolny, Pana Boga prawdopodobnie nie ma, więc ciesz się życiem”. To smutna przerażająca prawda dnia dzisiejszego. Nie trzeba być kapłanem, katechetą, osobą duchowną, by spostrzec ogromne zagrożenie, jakie stoi przed nami, naszymi dziećmi, wnukami – naszym istnieniem. Dlaczego tak łatwo poddajemy się dyktaturze, która pod płaszczykiem pięknych haseł, niesie śmierć i zagładę dla nas wszystkich?…
Dlaczego mój syn, moja córka nagle sprawiają nam tyle kłopotu? Przecież nie tak chciałem ich wychować, przestali chodzić do kościoła. Nie szanują nas jako rodziców, zatracony gdzieś został nasz rodzicielski autorytet. Co spowodowało, że straciliśmy duchowy wewnętrzny kontakt ze sobą?… To przecież krew z naszej krwi, to ciało z naszego ciała – owoc naszej miłości… Czy jest odpowiedź na te pytania, czy jest nadzieja, że wrócimy do normalnego świata, w którym życie ludzkie ściśle związane było z duchowością, gdzie początkiem i końcem wszystkiego była miłość i wiara. Wiara w Boga, a co za tym idzie w siebie i swoje siły. Powrót do tych wartości to jedyna droga, jedyna szansa dla nas i naszego istnienia. Ideologia, która została sztucznie stworzona, dąży uparcie do upodlenia ludzkich wartości. Dziś jesteś kobietą, a jutro mężczyzną, to było niepojęte jeszcze niedawno nawet w kręgach ludzi niewierzących. Dziś sami przyzwalamy na to, aby bezkarnie wmawiano nam tę śmiercią i ludzkim cierpieniem przepojone prawdy. Dziś kocham, a jutro już nie. Rodzice, kimże oni dla mnie są? Ot ,,reproduktorzy” i koniec, są albo ich nie ma, co za różnica… Małżeństwo, cóż to znaczy?. Niemodny niepopularny związek, który zniewala partnerów dożywotnio i w myśl jakiejś wiary skazuje nas na siebie do śmierci. Konkubinat, wolna, niczym nie skrępowana miłość, to piękna perspektywa. Seks to piękno samo w sobie, dlaczego więc komplikować sobie życie problemem zakochania, tolerancji szacunku dla ciała, to takie nieciekawe, nienowoczesne. Pan Bóg dał nam wolną wolę i prawo wyboru, wybierajmy więc; Powrót do wartości duchowych, miłość, szacunek, zrozumienie; ,, Czcij Ojca swego i Matkę swoją”, ,,Nie pożądaj żony bliźniego swego, ani żadnej rzeczy, która jego jest”… Czy pamiętamy o tych prawdach? Wybierajmy więc; Seks, który bez uczucia staje się krótkotrwałą fascynacją, powodującą w dalszej części morze łez i rozpaczy. A może jednak lepiej troszkę się potrudzić, może warto się zakochać chociażby tylko po to, by móc zauważyć blask i radość w oczach zakochanej we mnie osoby. Warto pozostawić piękno jakim jest seks na później. Gdyby można było ciężar rozpaczy zważyć i zmierzyć, to szala wagi, na której zostałaby położona, przeważyłaby ciężar szczęścia, miłości i radości – nie ukrywajmy, za naszym przyzwoleniem.
Gorący apel do rodziców, księży, osób duchownych i świeckich, katechetów, wychowawców, pedagogów. Brońmy, chrońmy ludzkich wartości dla naszego wspólnego dobra, dla naszych dzieci, wnuków, dla nas samych. Nie dajmy się zwieść pięknym hasłom, które nie mają nic wspólnego z zachowaniem ludzkich wartości. Widać, z jaką determinacją i bezwzględnością walczy się z Kościołem. Wartości wyższe, duchowe, które przedstawia Kościół, nie idą w parze z wyuzdaniem i ideologią nicości, która staje się coraz bardziej popularna niestety i u nas. Szanujmy mniejszości seksualne, nie pozwólmy jednak, aby poniżano i opluwano godność ludzi reprezentujących orientację kobiety i mężczyzny jako jedynych partnerów współżycia. Uważam, że stać nas na to, aby żyć obok siebie, to również wynika z naszej wiary…
,,Wymodlone paciorki”; świat pozbawiony uczuć, gdzie wiara, nadzieja i miłość zastąpione zostały bezlitosnym dążeniem do sukcesu za wszelką cenę. Świat w którym w bezlitosny sposób próbuje się zwalczać wszystko co piękne – czy w tym świecie można jeszcze spotkać choćby nikły ślad świadczący o obecności Chrystusa jako Duchowego Przewodnika. ,,Jedynego – Pewnego Drogowskazu” – czy w tym bezbożnym zapamiętaniu, potrafimy dostrzec, poczuć dotyk wiary?…
Mam na imię Dominika, jestem mieszkanką Gliwic, w chwili obecnej jestem bez pracy, szukam zajęcia, czas poświęcam modlitwie i robieniemróżańców. Dlaczego akurat to stało się moim zajęciem? Sama nie wiem. To wynikło jakoś samo z siebie, nagle poczułam nieodpartą chęć modlitwy. Kiedy zatopiłam się w rozmyślaniach, nagle coś do mnie dotarło; Będę robić różańce i tak już zostało. Ciekawe jest to, że pracując nad każdym z nich, nieprzerwanie się modlę, od samego początku do końca. Dlatego uważam, że nie są one zrobione, a wymodlone. Każdy z nich jest omodlony, praca nad każdym z nich nie przysparza mi żadnych problemów, nie czuję zmęczenia, a kiedy kończę jeden ze wzorów, już mam pomysł na kolejny. Różańce wykonuję z najróżniejszych materiałów, znajdziemy paciorki wykonane z drewna, kamieni a nawet pestek owoców. Wykonanie jednego różańca zajmuje mi około 40 minut. Przebywając w domu w ten sposób spędzam czas i często bywa, że praca zajmuje mi cały dzień, to dziwne, z żalem wstaję od swojego warsztatu i z niecierpliwością oczekuję kolejnego dnia, by znów rozpocząć różańcową modlitwę ,,Zdrowaś Mario, Łaskiś Pełna”; kolejny symbol wiary, omodlony, czeka na swojego właściciela… ,,Pukajcie, a zostaną wam otworzone drzwi do domu Ojca Mego” . Czy przypadkiem stoisko z różańca minie stało się kołatką do drzwi wiary, która trochę jakby we mnie zanikła? Nie bójmy się zadawania trudnych pytań samym sobie, pokora to jeden z kluczy do wiecznego szczęścia. Współczesny świat daleki jest od tych wartości. ,,Wiara, Nadzieja, Miłość” – pozostały, szukajmy więc tych wartości, dzięki modlitwie różańcowej odnajdziemy właściwą drogę.Wymodlone paciorki różańca:,,Spotkanie nie całkiem przypadkowe”. Oto jeden ze znaków, śladów obecności wiary i Chrystusa, których na co odzień spotkać można wiele. Czy jednak chcemy doświadczać tych zjawisk? A może świadomie uciekamy w stronę pustki, nicości, beznadziei…
Autor: Tadeusz Puchałka
Bardzo dobry artykuł.Bez Boga, ani do proga -stare powiedzenie Zawsze aktualne.Zapamietajmy.