„Romet znany niegdyś ze sprzedaży rowerów produkuje samochody„ – z Jackiem Cebulą o pierwszym od lat samochodzie polskiej konstrukcji
Od kiedy sprzedaje Pan Romety?
Jacek Cebula: Sprzedaż motorowerów i motocykli rozpoczęliśmy z bratem w styczniu tego roku. Wcześniej pojawił się pomysł współpracy z firmą Romet, która odradza się na polskim rynku. Ponieważ obaj kochamy jednoślady oraz mamy wykształcenie motoryzacyjne, pomysł nam się bardzo spodobał.
Oferta Rometa jest w tej chwili imponująca. Romet znany niegdyś ze sprzedaży rowerów ma obecnie szeroką gamę motorowerów i motocykli. Obecnie wchodzi w nowy segment samochodów elektrycznych. Jest to mały samochód o nazwie 4E. Może go prowadzić nawet młodzież 16-letnia pod warunkiem posiadania prawa jazdy kategorii B1.
– Zakłady Romet powstały w 1948 roku, ale jak to jest z obecną reaktywacją Rometa?
– Spółka powstała z połączenia upadającego Rometa z prężną spółką Arkus.
– Kto jest twórcą motocykli?
Firma posiada własne biuro projektowe, korzysta też z rozwiązań istniejących. Pojazdy powstają w różnych kooperacjach. Ale to właśnie samochód Romet 4E jest czystym projektem Rometa.
– Było wiele projektów samochodów elektrycznych z lat 90-tych, ale dlaczego samochody te zostały skasowane, jakby chciano o nich zapomnieć?
– Tak mówi się, że to lobby paliwowe jest kijem w szprychy elektryki w komunikacji, ale należy pamiętać, że elektryczne napędy nie są w stanie sprostać konkurencji benzynowej, np. problemem jest długie 10-cio godzinne ładowanie, brakuje stacji gdzie można wymienić akumulatory. To jest ogromne przedsięwzięcie nie na skalę województwa czy państwa, ale całej Europy czy świata.
Odbywamy dalekie podróże i pod tym kątem kupujemy samochody. Tymczasem auta elektryczne świetnie się nadają do jazdy miejskiej. Jednakże to właśnie rosnące ceny paliw wymuszają rozwój elektrycznych technologii. Nie można też z dnia na dzień przejść na napęd elektryczny. Poza tym ludzie są przyzwyczajeni do napędu spalinowego.
– Jak wygląda konstrukcja samochodu?
– Samochód ma nawiew, ale nie ma ogrzewania. Nie ma elektrycznego regulowania lusterek czy foteli. Cała energia zużywana jest do napędu pojazdu, oświetlenia i nawiewu.
– Czy w tym modelu (na zdjęciach) zastosowano specjalne akumulatory?
– To są zwykłe akumulatory, które mają co najmniej 400 cykli pełnego załadowania. Jest 9 akumulatorów. Silnik jest 72 woltowy (szeregowe połączenie akumulatorów daje nam taki właśnie woltaż) i ma 9 koni mechanicznych. Nie jest to dużo, ale napęd elektryczny jest efektywniejszy. Moment obrotowy jest dostępny od uruchomienia samochodu, dlatego też samochód fajnie się zbiera. Prądu starczy jeśli jeździ się tzw. ekonomicznym trybem (do 45 km/h) na 180 km jazdy. Przy trybie 60 km/h auto rozpędza się maksymalnie do 65 km/h. Jadąc stale tą prędkością, dystans skraca się do 90 km ciągłej jazdy.
– Gdzie powstawał Romet 4E?
– Myśl jest Polska, budowany jest na podzespołach chińskich, ale składany jest już w Polsce.
– Jak wygląda silnik?
– Silnik jest zintegrowany z tylną osią z dyferencjałem i tu jest przenoszony napęd na tylny koła. Jest bardzo niewielki, co zaskakuje osoby oglądające samochód.
Koszt tankowania waha się od 5 do 8 zł. Kłopoty pojawiają się w zimie, gdy auto nie jest garażowane, bo jak dobrze wiemy, tradycyjne akumulatory tracą energię przy długich mrozach.
Zapraszam do jazdy próbnej.
– Można powiedzieć, że to jest pierwszy od wielu lat polski samochód, w dodatku elektryczny. Z tego co wiem to prezentowany samochód jest już drugą wersją modelu. Jakie są plany firmy?
– Myślę, że firma Romet ma pomysły na dalszy rozwój auta, ale nie mam na ten temat oficjalnych informacji.
– Dziękuję za rozmowę.
Wywiad ukazał się na portalu www.grupalokalna.pl. Rozmawiał Romuald Kałwa.
———————————————————-
Wrażenia po jeździe:
Skorzystałem z okazji przejechania się samochodem Romet E4. Silnika prawie nie słychać (dźwięk można porównać do brzmienia samochodów wyższych klas), o wiele bardziej słychać wiatr czy dźwięki toczenia samochodu po żwirze czy drogach polnych bo takimi jechałem. Na asfaltowej drodze jest bardzo cicho. Licznik prędkości i kokpit jest elegancki. Wnętrze jest obszerniejsze niż w seicento. Porównałbym je raczej do opla corsy. Przydałaby się ładniejsza tapicerka drzwi i jej zamocowanie. Jadąc czułem, że mam do czynienia z prawdziwym samochodem.
Kokpit Rometa 4E
Elektryczny silnik auta:
Ile ten 'samochód’ ma już lat i przebiegu?? Na fotkach widać że to „leciwy” egzemplarz, bo ruda go zżera na potęgę.