Mijały lata. Ofiarny stos dopalił się. Krew wsiąkła w ziemię, którą przykryła gęsta zasłona traw i zarośli, ale fundamenty nieznanej budowli wciąż odznaczały się na tle zdziczałej polany.
Pewnej nocy, najprawdopodobniej w roku 1982, w miejscu tym wyrósł nagle strzelisty, drewniany krzyż.
Wkrótce pod krzyżem zaczęły pojawiać się pierwsze kwiaty i znicze. Pod koniec lat osiemdziesiątych w popularnym tygodniku pojawił się artykuł, w którym autor spekulował, że w lesie pod wsią Barut znajduje się zbiorowa mogiła. Tak zaczęło się żmudne odkrywanie prawdy.
Jest chłodne, wrześniowe przedpołudnie roku 2013. Od wsi Barut odchodzi w las dobrze utwardzona droga, dodatkowo posypana jasnym żwirem.
Obserwuję niecodzienne zjawisko. Wystrojeni jak na niedzielę mieszkańcy wioski, jest sobota, szybkim krokiem nikną za leśnymi zakrętami, niektórzy pod pachą trzymają… składane, turystyczne krzesełka. Wzdłuż leśnej drogi, na jej poboczach dziesiątki zaparkowanych aut, mijamy nawet autobus. Wreszcie sami się zatrzymujemy. Pokonujemy na piechotę jeszcze kilkadziesiąt metrów i przed naszymi oczami otwiera się leśna polana z okazałym krzyżem na podwyższeniu z kostki brukowej w jej centralnym punkcie. To już nie jest anonimowe uroczysko, o którym ludzie mieli zapomnieć. Dookoła gwar, mundury – wojska, leśników, strażaków, rekonstruktorów, wreszcie tych najważniejszych, kombatantów. Trwają przygotowania do Mszy Świętej. Jest jeszcze chwila więc kieruję się do miejsca w którym dokonała się zbrodnia. Dosłownie kilkanaście metrów od centralnego ołtarza, nieco na uboczu, stos kamieni, ktoś by pomyślał – leśne gruzowisko – jednak wyrasta z niego metalowy krzyż, jestem przy ofiarnym stosie. Każdy z tych ułożonych w stos kamieni był niemym świadkiem potwornej tragedii, to po nich spływała krew ponad 60 młodych partyzantów. To od tych kamieni odbijały się szczątki żołnierzy NSZ rozrywanych siłą wybuchu sprzed 67 lat, zapewne zdając sobie z tego sprawę do kamiennego kopczyka podszedł młody człowiek w mundurze NSZ, który pomodlił się, ukląkł i pocałował jeden z kamieni. Człowiek ten wystawił najpiękniejsze świadectwo patriotyzmu.
Wezwanie na Mszę Świętą oderwało mnie od tego obrazu. Setki wiernych uczestniczyło w Eucharystii. Uczniowie pobliskiego gimnazjum, władze samorządowe, rodziny pomordowanych i wreszcie mieszkańcy okolicznych wsi. Całe rodziny, małe dzieci, których matki cierpliwie sadowiły je na rozkładanych, turystycznych krzesełkach ciekawie zaglądały na górali w swych jaskrawych strojach, bo i Ci, jak co roku, stawili się na czele ze swym proboszczem ze wsi Cisiec pod Baranią Górą, skąd wyruszył śmiertelny transport.
W Polakach pamięci nie można zamordować!
Na okoliczność 70. rocznicy powstania Narodowych Sił Zbrojnych, formacji z której wywodzili się zamordowani żołnierze, uroczystość uświetnili swą obecnością kombatanci tej formacji m.in. płk Podhorski, uczestnik Powstania Warszawskiego i kpt. Turski, żołnierz Brygady Świętokrzyskiej, którzy zostali awansowani, podobnie jak najstarszy obecnie żyjący żołnierz NSZ – 94-letni kpt. Władysław Foksa ps. „Rodzynka”, ostatni podkomendny legendarnego „Bartka”, który z oczywistych powodów nie dotarł z odległego Żywca.
Pamiątkowymi dyplomami i odznaczeniami za wyjątkową pomoc i zaangażowanie na rzecz Związku Żołnierzy NSZ zostało wyróżnionych czworo młodych ludzi w tym Michał Olszewski, 20-sto kilkuletni Kierownik Brygady Górnośląskiej ONR, a jednocześnie wiceprezes Górnośląskiego Okręgu ZŻ NSZ, zastępca wiekowego już kpt. Turskiego. Prawdziwy przykład sztafety pokoleń.
Młody rekonstruktor uroczyście wyrecytował Modlitwę Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych, „Modlitwę o Wielką Polskę”, którą wielu wiernych powtarzało, w tym stojący obok mnie ojciec z synem, a mi nabiegły łzy do oczu. Wybaczą mi Państwo, drodzy czytelnicy, tę osobistą dygresję, ale modlitwa ta była odczytywana z okazji uroczystości ONR, anonimowo, przy zamkniętych kościelnych wrotach, dziś uroczyście recytowana przez wiernych odbija się echem leśnej polny. Zmiany następują niezwykle szybko, „Gazeta Wyborcza” nie nadąża za nimi, nie relacjonuje, boi się, bowiem opluwani przez nią „żołnierze wyklęci” wychodzą z lasu zapomnienia, a wraz z nimi ich wartości i ideały przejmowane przez młode pokolenia Polaków, świadome swej tożsamości, gotowe odpłacić za lata kłamstw i pomówień.
Przy transparencie „Z komunistami się nie dyskutuje do komunistów się strzela” po Mszy Świętej pozuje do zdjęć kilkadziesiąt młodych osób, słychać słowa uznania, gratulacje, prośby o nie zwijanie napisu (sic!).
Strzelać do komunistów? Tak! Strzelać do nich prawdą.
Niech prawda ich zamorduje!
Coroczne uroczystości na leśnej polanie „Hubertus” pod wsią Barut są lufą prawdy skierowaną w zakłamaną czerwoną gwiazdę, a każdy z ich uczestników to pocisk. Na ostatnich uroczystościach wystrzelano setki pocisków. Za rok może ich być tysiąc. W skali całego kraju to setki tysięcy pocisków. Być może nadciąga decydująca bitwa o Polskę.
Autor: Tomasz Greniuch
Dzieki Autorze.Wnikliwie opisałes emocje zwiazane z obchodami, ale takze ze znalezienia tego tragicznego miejsca. A – Modlitwe o Wielka Polske – napisz tutaj.
Wszyscy bedziemy sie modlić. Ojczyzna potrzebuje omodlenia.
http://www.youtube.com/watch?v=VEgOKkWIeb0
@Wołyniak. Dzięki,Piękne. Wiec wszyscy bedziemy sie modlili. Łezka sie zakreciła w oku. Dobrej nocki.
Dziękuję autorowi za opisanie w piękny sposób sobotniej uroczystości i wspomnienie jeszcze raz tych chwil. Nie będę w komentarzu powtarzał się za autorem art. ale czuję tak samo. Powiem tylko jedno – dobrze, że Pan T.Greniuch wyjaśnił tutaj myśl zawartą w słowach hasła na transparencie – „Z komunistami się nie dyskutuje do komunistów się strzela” bo niejednemu odbierze to argumenty. Chociaż znając życie i tak nie zaprzestaną akcji szkalującej nasze środowisko. Jedno jest pewne – „Strzelać do komunistów? Tak! Strzelać do nich prawdą. Niech prawda ich zamorduje!”. Tej prawdy to oni najbardziej się boją i bije w nich bardziej niż niejedna kula karabinowa.
prawda w oczy kole mówił mój sp,Tatus. nadal aktualne.
Panie Tomaszu łzę w oczach widziałem u bardzo wielu ludzi a szczególnie rodzin, których bliscy zostali zamordowani.Chwała Bohaterom.
http://wpolityce.pl/artykuly/63648-mialem-lzy-w-oczach-gdy-oficjalnie-recytowano-modlitwe-o-wielka-polske-w-polakach-pamieci-nie-mozna-zamordowac
@NGO Dzieki za link i za videa.