Ks. Stefan Wyszyński urodził się 3 sierpnia 1901 r. w Zuzeli nad Bugiem. Był Sługą Bożym Kościoła katolickiego, członkiem Franciszkańskiego Zakonu Świeckich, polskim biskupem rzymskokatolickim, biskupem lubelskim w latach 1946-1948, arcybiskupem metropolitą gnieźnieńskim i warszawskim, oraz prymasem Polski (zwany Prymasem Tysiąclecia) w latach 1948-1981, kardynałem od 1953 r.
Wyszyński święcenia kapłańskie przyjął 3 sierpnia 1924 r. (w dniu swoich 23. urodzin) we włocławskiej bazylice katedralnej z rąk biskupa Wojciecha Stanisława Owczarka. W latach 1925–1929 był studentem Wydziału Prawa Kanonicznego Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, który ukończył z doktoratem na temat Prawa rodziny, Kościoła i państwa do szkoły. W 1931 był wikariuszem w parafii Świętej Rodziny w Przedczu. Od 1932 r. pełnił obowiązki redaktora naczelnego miesięcznika włocławskiego „Ateneum Kapłańskie”, kierując jednocześnie Sodalicją Mariańską prowadził chrześcijański uniwersytet robotniczy i działalność społeczno-oświatową w chrześcijańskich związkach zawodowych. Po wybuchu II wojny światowej ukrywał się przed gestapo we wsi Stanisławka w województwie lubelskim. W okresie powstania warszawskiego pod pseudonimem „Radwan III” był kapelanem Grupy AK Kampinos, działającej m.in. w Laskach, oraz szpitala powstańczego. Po wojnie wrócił do Włocławka, gdzie reorganizował seminarium duchowne i pełnił obowiązki rektora. W 1946 r. został mianowany biskupem diecezjalnym lubelskim. Święcenia biskupie otrzymał z rąk kardynała Augusta Hlonda, prymasa Polski. Za hasło swojej posługi biskupiej przyjął słowa „Soli Deo” tzn. „Jedynemu Bogu”. Służba Bogu samemu przez Maryję była widoczna w jego całym życiu.
Po śmierci prymasa Augusta Hlonda w 1948 r., gdy najpoważniejszy kandydat na jego następcę biskup łomżyński Stanisław Kostka Łukomski zginął w spowodowanym przez UB wypadku samochodowym, Wyszyński niespodziewanie został mianowany arcybiskupem metropolitą gnieźnieńskim i warszawskim oraz prymasem Polski. 14 kwietnia 1950 r. w imieniu Episkopatu Polski podpisał porozumienie z władzami komunistycznymi. W zamian za zagwarantowanie nauczania religii w szkołach i funkcjonowanie KUL-u polski Kościół uznał granice wschodnie PRL i potępił „bandy reakcyjnego podziemia”.
12 stycznia 1953 r. na konsystorzu w Rzymie został nominowany przez papieża Piusa XII kardynałem, członkiem kolegium kardynalskiego. Jako jedyny polski kardynał brał udział w czterech konklawe. W 1958 r., kiedy oddano na niego kilka głosów, i w 1963 r. był jedynym przedstawicielem Europy Wschodniej.
25 września 1953 r. w późnych godzinach nocnych prymas został aresztowany przez funkcjonariuszy Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego w ramach represji komunistów wobec Kościoła katolickiego. Nazajutrz przewieziono go w nocy samochodem do pierwszego miejsca uwięzienia – do Rywałdu. Przebywał w następujących miejscach odosobnienia: Rywałd (25 września 1953 – 12 października 1953), Stoczek Warmiński (12 października 1953 – 6 października 1954); Prudnik (6 października 1954 – 27 października 1955) i klasztorze Sióstr Nazaretanek w Komańczy (27 października 1955 – 26 października 1956), gdzie 16 maja 1956 r. napisał tekst ślubów narodowych, które miały być odnowieniem królewskich ślubów lwowskich Jana Kazimierza w ich trzechsetną rocznicę. 26 sierpnia 1956 r. pielgrzymom zebranym na Jasnej Górze w Częstochowie odczytał je bp Michał Klepacz, pełniący obowiązki przewodniczącego Episkopatu Polski. 28 października 1956 r. prymas został zwolniony, powrócił do Warszawy i objął wszystkie swoje funkcje kościelne. Prymas Wyszyński w latach 1957–1966 przeprowadził obchody Tysiąclecia Chrztu Polski. W 1958 r. doprowadził do obniżenia rangi dyplomatycznej ambasady polskiego rządu emigracyjnego przy Stolicy Apostolskiej. Uczestniczył w obradach soboru watykańskiego II. W 1965 r. był jednym z inicjatorów wystosowania orędzia biskupów polskich do biskupów niemieckich. Ojciec Święty Jan Paweł II podczas I pielgrzymki do Polski powiedział o nim; „Takiego Ojca, pasterza i Prymasa Bóg daje raz na 1000 lat”.
W połowie marca 1981 r. ujawniła się w jego organizmie choroba nowotworowa, której nie udało się zahamować. 22 maja 1981 r. ostatni raz wystąpił publicznie, otwierając obrady Rady Głównej Episkopatu Polski. Zmarł w czwartek 28 maja 1981 r., w uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego. Pogrzeb prymasa w dniu 31 maja 1981 r., nazywany także królewskim, zgromadził w stolicy tysiące ludzi, zarówno wierzących jak i niewierzących. W 1989 r. rozpoczął się jego proces beatyfikacyjny.
Warto przeczytać: S. Wyszyński „Zapiski więzienne”, Paris 1982.
Oprac. TK
Potepil „bandy reakcyjnego podziemia”
No to wstyd! Pozniej po jego aresztowaniu okazalo sie czym jest zadawac sie z bolszewia
Panie Rubas: Radzę więcej pokory w ocenie takich ludzi jak kard. Wyszyński. Konserwatyzm katolicki szanuje władzę, nawet jeśli ta jest antykatolicka. Prymas, ani Kościół nie są od wspierania jakiś burd społecznych i grup zbrojnych typu partyzantka.
@foxmann
Dla takich progermańskich świń (prosowieckich również) podziemie zbrojne walczące o niepodległość zawsze było bandami. Dla szwabów byliśmy polskimi bandytami, a dla komunistycznych zbrodniarzy bandami reakcyjnego podziemia. Należysz do szmat, które dawniej dostałyby kulę w łeb. Dzisiaj niech tą symboliczną kulą będzie splunięcie w szwabską gębę.
Wycierpiał,oj wycierpiał.Błogosławiony niech nas wspiera.
Kominiarczyk też cierpi, ta świńska choroba postępuje po prostu słownik patologicznej rodziny, znam to mam takich sąsiadów.
Art. wprawdzie jest o Prymasie Tysiąclecia jakim jest ks.S.Wyszyński, ale przez to właśnie, że dotyczy jego osoby, dotyczy również podziemia niepodległościowego i walki Polaków o wolność. Może i ostre słowa pod adresem wpisujących posty pod tym art. są nie na miejscu, ale inaczej nie można reagować, jeśli ktoś obraża tych, którzy za tą wolność ginęli i są dla nas bohaterami. Ja nie jestem grzecznym chłopcem, ani pokornym kapłanem bym znosił spokojnie takie obelgi i mogę sobie pozwolić na najostrzejsze sowa. Zwłaszcza jeśli ktoś sam obraża. Dosyć tego!
@anonim
Czyżby kolejna łajza, którą zabolały moje słowa? Ktoś, kogo to by nie dotyczyło nawet by się nie odezwał. Masz coś do Polaków, którzy ginęli za wolną Polskę?
No nie wiem kominiarczyku czy twoja patologia spodobała by się Wyszyńskiemu, a może to tylko brak wychowania?
Zapytaj taty.
Na takich trzeba bata!
@anonim. Witaj.Szanujmy sie wzajemnie.Wszystkich nas stworzył Bóg. Emocje schować do kieszeni,Uwypuklić uczucia. pozdrawiam