1. Projekt budżetu na 2014 rok przyjęty 2 tygodnie temu przez Radę Ministrów, a także tzw. ustawy okołobudżetowe, muszą do końca tego miesiąca wpłynąć do Sejmu, a wokół nich coraz więcej zamieszania.
Otóż minister Rostowski chcąc za wszelką cenę pokazać, że sytuacja finansów publicznych nie jest wcale tak dramatyczna jak mówi i pisze wielu analityków, zaliczył do dochodów i wydatków budżetowych znaczące środki pochodzące z zapowiadanych zmian w systemie emerytalnym.
I to jest pierwsza „bomba” podłożona pod ten projekt budżetu, bo przecież nie ma gwarancji, że zmiany w systemie emerytalnym zaproponowane przez rząd, zostaną w takim kształcie przyjęte przez Parlament, co więcej że zostaną uchwalone na tyle szybko aby weszły w życie z dniem 1 stycznia 2014 roku.
2. Przypomnijmy tylko, że w projekcie budżetu na 2014 rok uwzględniono skutki zmian w systemie emerytalnym i oszacowano je na około 13 mld zł.
Po pierwsze o 6,6 mld zł mniejsze mają być koszty obsługi długu publicznego (spadną z 42,7 mld zł w tym roku do 36,1mld zł w 2014 roku) przy czym ich spadek o 6,6% składa się jeszcze bardziej z wyraźnego spadku kosztów obsługi części krajowej długu, ponieważ koszty obsługi części zagranicznej wzrosną aż o 14%.
A więc tak ogromny spadek kosztów obsługi długu publicznego wynika z zapowiedzianego przejęcia z OFE obligacji skarbowych na kwotę około 120 mld zł (wg propozycji rządowych mają zostać umorzone).
Po drugie o kolejne 6,2 mld zł (czyli o 6,2%),ma być mniejsza dotacja budżetowa do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (zmniejszenie dotacji z 45,4 mld zł do kwoty 39,2 mld zł), który ma się wzbogacić o taką kwotę pochodzącą z przejęcia kapitałów pierwszych roczników ubezpieczonych, którzy w ciągu najbliższych 10 lat będą przechodzili na emerytury.
To posunięcie jest szalenie ryzykowne, ponieważ dotyczy olbrzymiej kwoty około 13 mld zł, i wydaje się, że raczej powinno zostać zaproponowane Sejmowi w formie autopoprawki rządu ale dopiero wtedy kiedy ogłoszone przez rząd Tuska zamierzenia wobec OFE, zostaną przez Parlament uchwalone, a stosowna ustawa zostanie podpisana przez prezydenta.
3. Okazuje się jednak, że to nie wszystko. Otóż Rządowe Centrum Legislacyjne twierdzi, że zakomunikowana już jakiś czas temu przez premiera Tuska i ministra Rostowskiego decyzja o przedłużeniu obowiązywania podwyższonych stawek VAT na kolejne 3 lata (2014-2016), może być niezgodna z Konstytucją RP. I to jest druga „bomba” podłożona przez rząd Tuska pod własny projekt budżetu.
Przypomnijmy tylko, że wprowadzone przez rząd Tuska podwyższone stawki podatku VAT (z 22% na 23% oraz z 3% na 5% i z 7% na 8%), miały obowiązywać od 1 stycznia 2011 do 31 grudnia 2013 i z dniem 1 stycznia 2014 roku, miały automatycznie powrócić do stanu poprzedniego.
Proponowane przez rząd przedłużenie obowiązywania tych stawek o kolejne 3 lata, zdaniem ekspertów Rządowego Centrum Legislacyjnego, może być niezgodne z konstytucyjną zasadą zaufania obywatela do państwa i stanowionego przez nie prawa.
Konieczność powrotu do wcześniejszych stawek podatku VAT, oznaczałaby zmniejszenie dochodów z tego podatku o kwotę 5-6 mld zł (taki szacunek rocznego wzrostu dochodów z tego podatku zamieścił resort finansów w projekcie ustawy kiedy stawki te były podwyższane).
4.Wygląda więc na to, że tuż przed złożeniem projektu budżetu na 2014 rok w Sejmie, pojawiają się poważne wątpliwości dotyczące kwoty blisko 20 mld zł albo zawyżonych dochodów budżetowych albo zmniejszonych wydatków.
A przecież to nie wszystko. W założeniach do projektu budżetu przyjęto bardzo ryzykownie wzrost konsumpcji prywatnej w 2014 roku o 2,1% w sytuacji kiedy w 2012 roku ten wzrost wynosił zaledwie 0,8%, a w 2013 ma wynieść tylko1,1%.
Jeszcze bardziej ryzykowne jest przyjęcie wzrostu inwestycji w 2014 roku aż o 4,4%, podczas gdy w 2012 roku nastąpił ich spadek o 0,8%, a w 2013 roku zakładany jest kolejny spadek tym razem o 0,7%.
Zakładany na takim poziomie wzrost inwestycji w ujęciu rok do roku, jest tym dziwniejszy, że jest oparty o przewidywanym 7% wzroście inwestycji prywatnych, bo te publiczne mają spaść po raz kolejny w 2014 roku.
Tusk i Rostowski zapewne będą szli w zaparte, że projekcie budżetu na 2014 rok wszystko jest jednak w porządku ale jeszcze przed końcem tego roku, może się okazać, że „król jest nagi”.
Zbigniew Kuźmiuk
Poseł PiS