Już w najbliższy wtorek Klub Luboszycka 1a zaprasza na spotkanie z opolskim dziennikarzem śledczym Maciejem T. Nowakiem,autorem książki „Operacja Lawina” opowiadającej o efektach badań nad zbrodnią popełnioną przez UB w lesie niedaleko Strzelec Opolskich, w której zginęło 140 partyzantów z oddziału legendarnego „Bartka”. Spotkamy się w Opolu we wtorek 24 września o godz. 18.00 w siedzibie Klubu przy ul. Luboszyckiej 1a I piętro (wejście od podwórka).
za info: Klub Luboszycka 1a
Jak dotąd jest to jedyna pozycja księgarska, w której autor podjął temat losu oddziału „Bartka”. T.Greniuch z kolei jako jedyny opracował biografię kpt. Henryka Flame „Bartka”. Już sam ten fakt nasuwa jedną myśl: żołnierze Narodowych Sił Zbrojnych byli i nadal są Wyklętymi wśród Wyklętych.
Fajnie, że książka powstała, ale szkoda, że napisał ją lewicowy dziennikarz „Gazety Wyborczej” (pracujący potem w NTO i Radio Opole). Mam nadzieję, że ktoś kiedyś profesjonalnie i z serce podejdzie do tego tematu.
@Anonim
Co racja, to racja… To, że Narodowe Siły Zbrojne spychane są na margines jakoś mnie nie dziwi patrząc na to, co dzieje się od lat w tym kraju. Dziwne jednak, że tak mało, a właściwie niemal wogóle nie ma publikacji o kimś takim jak „Bartek”. Dopiero T.Greniuch jako jedyny opracował jego biografię. O losach oddziału „Bartka” również za wyjątkiem książki „Operacja Lawina” nic nie ma. Trudno więc porównać z jakimikolwiek innymi źródłami i cokolwiek zarzucać autorowi. Jest to właściwie śledztwo dziennikarskie, gdzie w głównym temacie nie można mówić o jakichkolwiek dokumentach. No a czy profesjonalizmu tu brak i serca…..? To też trudno stwierdzić. Chociaż przyznam, że jeśli o te serce chodzi, to czytając tą książkę podejrzliwie patrzę na pewne poruszane w niej sprawy… Tak jak mówisz – może kiedyś ktoś podejmie jeszcze ten temat i wtedy będzie jakieś porównanie i weryfikacja pewnych spraw. Chociaż jakoś w to wątpię….
Sobotnie uroczystości na polanie Hubertus upamiętniające śmierć żołnierzy „Bartka” są okazją powrotu do lektury książki. Lubię powracać do przeczytanych książek, bo można wtedy więcej dostrzec niż po pierwszym jej przeczytaniu. Są to zazwyczaj nowo odkryte dokumenty, nabycie większej wiedzy w temacie poruszanym przez książkę itd. Czytając mało wnikliwie można wiele przeoczyć. Zwłaszcza kiedy lektura wciąga. Uważam, że wtedy można popełnić największy błąd i to wszystko, co napisał autor zaczynały łykać jak pelikan -:) Dlatego wracam do książek. Tam gdzie się to da sprawdzam nazwiska, podane w związku z nimi wiadomości itd. Wracam do miejsc na stronach książki, które wzbudziły moje podejrzenia, analizuję. Zawsze się coś znajdzie. Po powtórnej lekturze książki Macieja.T.Nowaka mam do jej autora jeszcze większy niesmak niż po pierwszym jej przeczytaniu. Dobrze, że taka książka powstała, dobrze jest zapoznać się z przedstawionymi w niej faktami, ale trzeba cholernie uważać by nie dać się wpędzić w maliny. Nie ma tego wiele, ale autor zaszczepia w czytelniku „niebezpiecznego wirusa”. No i teraz pytanie: robi to celowo i w bardzo sprytny sposób, czy przez swoją niekompletną wiedzę. Chce zachować umiar i dziennikarski obiektywizm podając to, co gdzieś ktoś powiedział i napisał czy jest to sprytna manipulacja? Zwłaszcza, że są to rzeczy na które brak dokumentów, albo niemożliwe do sprawdzenia dla szarego czytelnika. Jedno jest pewne – jeśli ktoś nie ma swojego własnego wyrobionego zdania ugruntowanego wcześniejszą wiedzą z solidnego pewnego źródła, to złapie się na „tego wirusa” i zacznie myśleć skrzywionym tokiem. Jednak trzeba uważać na lewicowych pismaków. Nie wiadomo co było niebezpieczniejsze – komunistyczna propaganda i zakłamywanie historii, otwarty atak na podziemie walczące, czy udawanie że dla nich Żołnierze Wyklęci też są bohaterami i wszczepianie nam takich wirusów do mózgu. Teraz już nie ukryją przed nami, że naszych bohaterów mordowano, że służyli sowieckiemu okupantowi, bo jest to już niemożliwe. Odkopujemy ich szczątki, czcimy i Pamiętamy! Teraz nam tego nie mogą zabronić, ale walczą z naszą świadomością w inny sposób. Sądzę, że obecnie ta zakamuflowana walka z naszą świadomością się nasili. Dlaczego? Odradza się Ruch Narodowy. Rośnie w siłę i jest dla nich zagrożeniem. Trzeba więc opluć, zohydzić, ukierunkować nasze myślenie tak jak oni chcą. Żołnierze Narodowych Sił Zbrojnych pozostali nadal Wyklętymi wśród Wyklętych i widać to wyraźnie.