O XXII Raciborskim Festiwalu „Spotkałem Pana” z Patrycją Zajdą, jedną z organizatorek, rozmawiał Maciej Kałek.
1. To już XXII Raciborski Festiwal Spotkałem Pana.. kto w ogóle wpadł na pomysł, by go zorganizować?
Niestety tak daleko pamięcią nie sięgam ze względu na swój wiek, ale jak mi wiadomo pomysł festiwalu zrodził się we wczesnych latach 90. w sercu kilku księży i świeckich, którym zależało na rozpowszechnianiu kultury chrześcijańskiej w Raciborzu. Jednym z ówczesnych organizatorów jest Janusz Baranowski, który do dzisiaj wiernie pomaga nam w organizowaniu kolejnych edycji.
2. Rozumiem.. a do tej pory – czy wiele osób przychodziło na festiwal?
Z tym bywało różnie. Festiwal na przestrzeni lat zmieniał też swój charakter. Pamiętam przeglądowe koncerty wielu początkujących zespołów, które odbywały się w Raciborskim Centrum Kultury. Odnosimy takie wrażenie, że wtedy był taki szczytowy czas Festiwalu. Przyjeżdżało wiele zespołów, więc i publiczność była duża. Zazwyczaj każda grupa muzyczna przyciąga też swoich fanów czy po prostu rodzinę. Teraz, odkąd od kilku lat organizujemy festiwal w plenerze, by wyjść do ludzi i zrobić ten krok w stronę ewangelizacji, mamy wrażenie, że ludzi przychodzi nieco mniej, ale też zdarzają się tłumy, które mają okazję usłyszeć po prostu dobre treści. Czasem też zniechęca wrześniowa, przeważnie już nieprzyjemna pogoda. Mimo wszystko wierzymy, że festiwal warto organizować, nawet dla małej liczby osób.
3. No tak, to faktycznie trochę smutne, iż spadła ta liczba.. Lecz skoro jesteśmy przy wrześniowym zniechęceniu… Jaka jest średnia wieku ludzi, jacy przychodzą? Więcej młodzieży, czy starszych?
Wydaje mi się, że pól na pół. Starsi przychodzą posłuchać swoich dzieci lub nawet wnuków, bo dziecięcych zespołów nigdy nie brakuje. Młodzież też zawsze dopisuje, bo w końcu jednym z głównych organizatorów jest Duszpasterstwo Młodzieży z Raciborza. Oczywiście kiedyś było nas więcej, bo tendencje spadkową niestety obserwujemy teraz w wielu grupach, ale na szczęście zawsze znajdą się ludzie do pomocy lub po prostu młodzi zaciekawieni tym wydarzeniem. I nie zawsze są to ludzie ściśle związani z Kościołem, co bardzo cieszy, bo w końcu wyjście w plener to miało na celu – dotrzeć do „przypadkowych” osób w mieście.
4. Więc spotkanie spełnia cel ewangelizacyjny? Skoro mowa o celu, to w jaki sposób się przejawia jego wypełnianie – nawróceniami? Odkłamywaniem obrazu Kościoła?
Mam wielką nadzieję, że właśnie tak jest! W końcu ludzie mają okazję zobaczyć Kościół z innej strony. Mam wrażenie, że szczególnie młodzi ludzie odwracają się od Kościoła, bo On wydaje się im nudny i zasiedziały. Takie wyjście do ludzi pokazuje, że postrzeganie Kościoła w tak stereotypowy sposób jest wielkim kłamstwem i nie brakuje w Nim atrakcji, wielu różnych pomysłów, realizacji swoich talentów itd. Gdy młodzież ma okazję zobaczyć innych młodych ludzi grających dobrą muzykę o treściach chrześcijańskich, to wtedy być może zachęci to również i ich do spełniania swoich pasji w Kościele, a przede wszystkim wzbudzi refleksję nad wiarą. Najważniejsza jest jednak nazwa festiwalu – „Spotkałem Pana”. To jest nasz główny cel, by właśnie Jego spotkać. W tym roku szczególnie chcemy wprost zachęcić ludzi do zbliżenia się do Boga, ponieważ jedna z akcji festiwalowych to akcja ewangelizacyjna. Pewna grupa ludzi będzie po prostu chodzić po mieście i zaczepiać napotkane osoby. Mamy nadzieję, że nie odbiorą nas jak Świadków Jehowy. W końcu Jezus również nakazywał wychodzić z Dobrą Nowiną, a w naszej diecezji w wielu miastach ta inicjatywa jest podejmowana, więc my również poszliśmy za tym! Sam papież Franciszek wzywał młodych w Rio, by zrobili „raban” w swoich lokalnych Kościołach.
5. Prawdą jest to, że stanowi ten festiwal szansę do tego „rabanu”, o jakim mówił papież.. czy spotkanie to wypełnia w jakimś stopniu także i nawoływania ostatnich kilku papieży – o „uruchomieniu siły“ wiernych świeckich w Kościele?
Z pewnością. W festiwal zaangażowane są przede wszystkim świeckie osoby. Oczywiście przy wsparciu i nieocenionej pomocy naszych księży, ale na wszystkich wydarzeniach, które przygotowujemy, ludzie będą mieli okazję zobaczyć przede wszystkim świeckich. To kolejna okazja do odkłamania stereotypu który mówi, że Kościół to tylko osoby duchowne. Świadomość, że Kościół to my wszyscy, także wierni świeccy, moim zdaniem pomaga uświadomić sobie wielką odpowiedzialność w kreowaniu wizerunku Kościoła i po prostu w tworzeniu Go.
6. Cóż, więc można powiedzieć, że festiwal tworzą ludzie, którzy zgadzają się z tym stwierdzeniem Terenca Henry’ego: „Skończyła się era zwyczajnego katolicyzmu, a rozpoczęła się epoka katolicyzmu heroicznego. Nie da rady już dłużej być katolikiem z przypadku, ale trzeba być katolikiem z przekonania.” ?
Jak najbardziej. Inaczej ciężko by było podjąć jakiekolwiek działania. Przekonanie do tej idei i pewnego rodzaju heroizm musi nam towarzyszyć, gdy chcemy pozyskiwać ten świat, to miasto dla Boga.
7. Miasto dla Boga..Właśnie. Jak udaje się wam namówić ludzi do przyjścia? Jakby nie patrzeć, istnieje stereotyp młodych, którzy siedzą przed kompem i w supermarketach.. Dobrą reklamą? A może to działanie Ducha Świętego?
Tak, myślę, że Duch Święty robi tu kawał dobrej roboty. Bo rzeczywiście sama reklama nie wystarcza. Potrzeba też niemałych starań, by ta reklama była dobra i przyciągała. Oczywiście jest to element niezbędny, ale bez Bożej pomocy niczego tak naprawdę nie jesteśmy w stanie zrobić skutecznie. I tak sobie myślę, że dobrych owoców tych spotkań nie możemy liczyć w liczbie ludzi przychodzących na koncerty i inne akcje, a raczej w sercu chociażby jednej osoby, którą jakiś element mocno poruszył.
8. Mowa o biblijnej radość z choćby jednej nawróconej owieczki?
Dokładnie tak. Być może obraz ten wydaje się być trochę infantylny i nie na czasie, ale wierzę mocno, że to ma sens. W końcu sam Jezus o tym mówi.
9. Infantylny może nie, ale na pewno bardzo zuchwały. Zuchwałym jest wszak powiedzenie światu, że katolicy mają coś jeszcze do przekazania od Boga, gdy świat nie zawsze chce to przyznać. W końcu wielu wciąż powtarza, że katolicy w Polsce wymierają… Ten festiwal chyba temu zaprzecza?
Słuszna uwaga. Skoro jesteśmy i działamy, to znaczy, że żyjemy i mamy się dobrze. Efekt naszych starań może być różny – zdajemy sobie sprawę, że nie do wszystkich dotrzemy, a dla niektórych będziemy bardziej powodem do śmiechu, ale gdybyśmy mieli zniechęcać się tym wszystkim, to chyba musielibyśmy zaprzeczyć temu heroicznemu katolicyzmowi, o którym wcześniej była mowa.
10. W sprawie docierania.. na pewno wielu się skusi na festiwal, wielu wyśmieje.. ale czy macie też coś dla tych bardziej konserwatywnych katolików, którzy nie przywykli do śpiewów na gitarach w kościele? Tacy ludzie także są w KRK…
Tak, to prawda… No nie da się ukryć, że ten festiwal ma bardziej „rozrywkowy” charakter, jeśli można to tak nazwać. Chcemy pokazać żywy i młody Kościół. Dla „bardziej konserwatywnych katolików” mamy adorację, okazje do spowiedzi podczas ewangelizacji i przede wszystkim Eucharystię, która zainauguruje festiwal w piątek wieczorem. Myślę jednak, że te wszystkie formy są tak samo ważne dla tych konserwatywnych i tych mniej. Nie powinniśmy nawet szukać tych podziałów, gdy walczymy w słusznej sprawie. Gdy przyjmiemy takie myślenie to mam nadzieję, że i na gitarę podczas Mszy Świętej łatwiej jest przymknąć oko i nawet ci, którzy nie są za taką formą mogą zobaczyć w tym jakieś piękno.
11. To dość niezwykłe spojrzenie.. twórcy festiwalu chcą łączyć pokolenia młodych i starych katolików?
Dlaczego nie? W końcu jesteśmy jednym Kościołem. I wiem, że jest to do zrobienia. Sama gram w zespole, który raczej proponuje inną muzykę niż tradycyjne pieśni na organach i niejednokrotnie starsze panie podchodziły do nas np. po jakimś nabożeństwie i były bardzo poruszone takim graniem. Myślę, że ten dialog między pokoleniami wydaje piękne owoce i jeśli ktoś ma otwarte serce to wiek nie gra roli w przyjęciu pewnych nowych form w Kościele.
12. Bardzo kusząca propozycja! W takim razie – jaki w tym roku jest plan festiwalu?
Zaczynamy w piątek Mszą Świętą. Po niej odbędzie się Wieczór Uwielbienia, na którym zagra znany i lubiany zespół Przecinek z Raciborza. W sobotę ruszamy z samego rana. Od 9 adoracja w kościele św. Jakuba na rynku. Obok kościoła akcja dla dzieci, wspólny śpiew i inne atrakcje. W tym samym czasie będzie akcja ewangelizacyjna, o której już wspomniałam, a także uliczne granie przy ulicy Opawskiej i (uwaga!) pokaz chrześcijańskich sztuk walk, co jest nowością na festiwalu. Wieczorem od godziny 17 startujemy z częścią koncertową oraz ze świadectwami z działalności misyjnej naszych przyjaciół – młodych misjonarzy. Zagrają zespoły: Scholka Dziecięca z parafii MB, Chór Bel Canto, Piąty Wyraz oraz zespół Powołani z Rybnika. To tak w skrócie. Szczegóły na plakatach i naszej stronie na facebooku.
13. Więc życzę, by Pan pozwolił wam zebrać wielkie żniwo w tym roku. Liczę na dużą frekwencję na festiwalu! Dziękuję za wywiad!
Oby tak było! Również dziękuję!