Od 9 września Wspólnota Samorządowa Doliny Sanu (którego współzałożycielem jest były eurodeputowany i wiceprzewodniczący delegacji PE do spraw Ukrainy dr Andrzej Zapałowski) zbiera podpisy pod społecznym projektem zmiany nazwy ulicy Jozefata Kocyłowskiego w Przemyślu (który kolaborował z Niemcami w czasie II wojny światowej) na ulicę imienia księdza Wasyla Maściucha.
Ksiądz dr Wasyl (Bazyli) Maściuch (1873–1936) wykładowca seminarium duchownego w Przemyślu, greckokatolicki Administrator Apostolski Łemkowszczyzny, powołany na to stanowisko 11 grudnia 1934 r. Zmarł 10 marca 1936r.
W 1926 roku, wskutek prowadzenia przez biskupa J. Kocyłowskiego na terenie diecezji przemyskiej polityki szerzenia nacjonalizmu ukraińskiego wśród ludności łemkowskiej doszło do tzw. „schizma tylawskiej”, kiedy to Łemkowie w proteście przeciwko tym działaniom masowo zaczęli przechodzić na prawosławie. Ocenia się iż na prawosławie przeszło około 20 tysięcy Łemków. W tej sytuacji środowiska księża grekokatoliccy, w tym ks. Maściuch podjęli zabiegi, aby odizolować Łemkowszczyznę od grekokatolickiej diecezji przemyskiej. Działania podjęto w 1933 roku. W lecie tegoż roku do nuncjusza apostolskiego w Polsce ks. abp. Francesco Marmaggi oraz do prymasa Polski ks. kardynała Augusta Hlonda udały się delegacje Łemków. Nuncjuszowi apostolskiemu złożono protest przeciwko polityce ks. bp. przemyskiego J. Kocyłowśkiego, żądając jednocześnie utworzenia oddzielnego biskupstwa obejmującego Łemkowszczyznę. Do prymasa Polski zwrócono się z prośbą „o wyjednanie zgody Kurii Rzymskiej i Rządu RP na odłączenie Łemkowszczyzny od diecezji przemyskiej i stworzenie odrębnej jednostki zależnej bezpośrednio od Stolicy Apostolskiej”.
W dniu 9 lutego 1934 roku podpisano konwencje, w której Rząd RP zgodził się na wydzielenie z diecezji przemyskiej obrządku greckokatolickiego 9 dekanatów znajdujących się na Łemkowszczyżnie (dekanaty: bukowski, dukielski, dynowski, gorlicki, grybowski, krośnieński, muszyński, rymanowski i sanocki) i utworzenie z nich Administracji Apostolskiej Łemkowszczyzny. Nowo utworzona jednostka była bezpośrednio podporządkowana Stolicy Apostolskiej. W dniu 11 grudnia 1934 roku nominowano na to stanowisko administratora ks. Wasyla (Bazylego) Maścjucha (1873–1936). Decyzja o powołaniu administracji apostolskiej ustabilizowała sytuację wyznaniową na Łemkowszczyźnie. Przejścia na prawosławie wśród Łemków ustały, a nawet nastąpiły powroty do obrządku greckokatolickiego. Ksiądz Maściuch uzyskał na terenie AAŁ uprawnienia ordynariusza diecezjalnego.
Władze AAŁ dążyły do odcięcia Łemkowszczyzny od wpływów biskupa przemyskiego ks. J. Kocyłowskiego. 20 sierpnia 1935 roku administrator AAŁ ks. W. Maścjuch podpisał z ks. bp. J. Kocyłowśkim umowę, w wyniku której z AAŁ przeniesiono do diecezji przemyskiej duchownych silnie związanych z nacjonalistycznym ruchem ukraińskim, a duchownych o orientacji staroruskiej z diecezji przemyskiej do AAŁ.
19 stycznia 1935 roku w trakcie obchodu Święta Jordanu w Sanoku uroczyście rozpoczął swoją posługę. Nie pełnił jej jednak długo, gdyż 10 marca 1936 roku zmarł (były podejrzenia o otrucie).
Jednakże podczas swojej posługi koncentrował się przede wszystkim na aspekcie duszpasterskim, zwalczając wszelkie próby wykorzystywania cerkwi przez ukraińskich nacjonalistów przeciw państwu polskiemu. Wiele pracy poświecił na rzecz wspierania kultury łemkowskiej i jej gwary. Uważał, iż główną rolą duszpasterzy, w tym duszpasterzy grekokatolickich jest dbanie o sprawy duchowe i kulturalne, a nie wykorzystywanie cerkwi na rzecz szerzenia separatyzmu i działalności antypolskiej. Posiadał osobiście bardzo dobre stosunki z władzami administracyjnymi RP. Działał na rzecz ściślej współpracy i współżycia Polaków i Łemków w Rzeczypospolitej Polskiej. Był i jest wspaniałym wzorem duszpasterza grekokatolickiego.
Jego następcy kontynuowali jego dzieło, do czasu, kiedy to poprzez działanie nacjonalistów ukraińskich doszło do operacji „Wisła”. Dzięki polityce duszpasterskiej ks. Masciucha i jego następców, na terenie Łemkowszczyzny nie doszło do konfliktu z Polakami i mordów prowokowanych przez OUN i UPA. Łemkowie nie popierali ideologii nacjonalistów ukraińskich.
Info za: www.zapalowski.eu
Jedno małe ale: Jak mógł być kolaborantem nazistowskim, skoro w 1936 r. zmarł, a okupacja niemiecka Przemyśla rozpoczęła się w 1941r?
Biskup Kocyłowski został włączony w poczet błogosławionych.
„24 kwietnia 2001 w obecności Jana Pawła II odbyło się w Watykanie ogłoszenie dekretu o męczeństwie Jozafata Kocyłowskiego. Beatyfikowany przez papieża Jana Pawła II 27 czerwca 2001 na hipodromie we Lwowie podczas Mszy Świętej, połączonej z beatyfikacjami męczenników[9] Kościoła katolickiego obrządku bizantyjsko-ukraińskiego, odprawionej w obrządku bizantyjsko-ukraińskim, podczas pielgrzymki Jana Pawła II na Ukrainę.”
Lepiej niech się pisowcy działacze partyjni nie wypowiadają w imieniu „katolików”
Naszym autorytetem jest JPII a nie pan prezes i jego drużyna….
Biskup współpracował z kard. Hlondem.
Ma wielkie zasługi na polu duszpasterskim ( Akcja Katolicka, wszelkie inne inicjatywy społeczne, wprowadzenie Kultu Najśw Serca Jezusowego)
To, że był lojalnym wobec swojego narodu, nie oznacza wcale, że mozna nazywać go ” kolaborantem i zdrajcą”
Urywek z jego życiorysu:
„Między innymi to, oraz wszelki sprzeciw biskupa, gdy naruszane były prawa ludności ukraińskiej stało się przyczyną ochłodzenia jego stosunków z władzami polskimi w latach trzydziestych . Szczególnie wymagające były rządy sanacyjne, które domagały się poparcia ze strony duchowieństwa. Starano się szczególnie o otaczanie swoistym kultem marszałka Józefa Piłsudskiego, Wojewoda Krakowski zwracał się z prośbą o odprawienie nabożeństw w dniu jego imienin”
No, nie wszyscy uwielbiali Kasztankę :(
Tak jak dziś, wielu ma alergię na kota pana prezesa.
Po II wś
„Kiedy rozpoczęły się aresztowania duchowieństwa na Ukrainie biskup Kocyłowski przeczuwał swoje aresztowanie i likwidację cerkwi greckokatolickiej w Polsce, dlatego pisał do biskupa Bardy – rzymskokatolickiego ordynariusza przemyskiego: Zechce duchowieństwo w wypadku niebezpieczeństwa chronić cerkwie i Najświętszy Sakrament przed profanacją. Gdyby któryś z proboszczów greckokatolickich prosił o opiekę nad cerkwią i oddał klucze, niech duchowieństwo nie odmawia tej przysługi . Duchowieństwo wedle możliwości spełniało tą prośbę, nie udało się jednak uchronić biskupa przemyskiego od aresztowania.”
Lepiej byłoby gdyby pan Zapałowski zaczął w końcu działać na rzecz ubożejących mieszkańców swojego okręgu wyborczego.
A nie właził w drogę duchowieństwu
Chyba, że akcja ta ma zamazać skandaliczne zachowanie członków PIS podczas kampanii wyborczej na podkarpaciu?!
Pokazujecie partyjniacy, że możecie stać się bardziej papiescy od papieża??