1. Rządzący coraz częściej mówią o nadchodzącym tzw. odbiciu w polskiej gospodarce w II półroczu tego roku, natomiast z sądów gospodarczych płyną informacje o coraz bardziej masowych upadłościach przedsiębiorstw.
Właśnie firma Euler Hermes (zajmująca się ubezpieczaniem należności handlowych), opublikowała dane dotyczące upadłości ogłaszanych przez polskie sądy gospodarcze w lipcu tego roku (dane te dotyczą tylko upadłości ogłaszanych przez sądy orzekanych na podstawie prawa upadłościowego).
W lipcu sądy gospodarcze ogłosiły upadłość aż 98 przedsiębiorstw (w lipcu 2012 roku ogłoszono upadłość 75 przedsiębiorstw). Obrót tych firm w poprzednim roku wynosił około 2 mld zł, a zatrudnienie około 3,5 tysiąca osób.
2. W gospodarce rynkowej, upadłości są normą taką jak powstawanie nowych firm ale o aktualnej kondycji gospodarki, informuje między innymi ilość i potencjał firm, które zwracają się do sądów z takimi wnioskami.
Niestety od roku 2008 ilość upadłości w polskiej gospodarce z roku na rok rośnie i to bardzo wyraźnie. W roku 2008 było ich „tylko” 425, w roku 2009 już 673, w roku 2010 znowu więcej bo 691, a w 2011 aż 730.
Do tej pory pod tym względem rekordowy był rok 2012. Według danych wspomnianej firmy Euler Hermes w roku 2012 w Polsce upadło aż 941 firm czyli aż 28% więcej niż rok wcześniej.
3.Branżą najbardziej dotkniętą bankructwami jest ciągle budownictwo. W tym sektorze upadło w 2012 roku 273 firmy (blisko 1/3 wszystkich upadłości) czyli aż o 87% więcej niż w roku ubiegłym.
Z wielkimi firmami giełdowymi z sektora budowlanego, które upadły (takimi jak DSS, Hydrobudowa, PBG),były związane setki podwykonawców i upadłości generalnych wykonawców wielkich inwestycji, spowodowały trwającą do tej pory wśród nich, falę upadłości bądź likwidacji.
W kategoriach ekonomicznych trudno było tę falę upadłości zrozumieć, ponieważ w ostatnich latach tylko sektor publiczny, wydał na inwestycje infrastrukturalne (głównie drogi, linie kolejowe, stadiony) ponad 130 mld zł.
Właśnie w związku z finalizacją przygotowań do Euro 2012, a także kończeniem się wydatkowania środków finansowych z budżetu UE na lata 2007-2013, rząd Donalda Tuska obiecywał branży budowlanej boom inwestycyjny, a niestety mamy największą w Europie falę upadłości w tej branży.
4.Niestety ta fala upadłości już nie tylko w sektorze budowlanym jest kontynuowana także w 2013 roku. W I kwartale tego roku upadło aż 240 spółek (ciągle chodzi o spółki, których upadłości ogłaszają sądy) i pod tym względem był to najgorszy kwartał w polskiej gospodarce od 8 lat.
Z kolei do końca lipca sądy gospodarcze ogłosiły upadłość już 581 przedsiębiorstw (w roku 2012 w tym samym okresie sądy ogłosiły 547 upadłości), a więc o 7 % więcej niż w analogicznym okresie roku ubiegłego i to z kolei jest najgorszy wynik od 10 lat.
I znowu upada najwięcej spółek budowlanych. W miesiącu lipcu upadło ich aż 33 (na 98 upadłych firm) i jest to zadziwiające zjawisko w środku sezonu budowlanego.
Coraz więcej upadłości następuje także wśród podmiotów gospodarczych zajmujących się obrotem hurtowym. W lipcu upadło aż 20 takich spółek przy czym ponad połowa z nich była związana z budownictwem.
5. Mimo, że upłynął właśnie pierwszy miesiąc II półrocza, nie widać nawet na horyzoncie zapowiadanego przez premiera Tuska i ministra Rostowskiego „odbicia” w polskiej gospodarce, natomiast nasilają się upadłości i to coraz większych podmiotów nie tylko o znaczeniu regionalnym ale ogólnokrajowym.
Niestety wszystko więc wskazuje na to, że w roku 2013, liczba upadłości zdecydowanie przekroczy 1000 spółek i będzie to już 6 kolejny rok, w którym ona znowu wyraźnie wzrośnie.
Zbigniew Kuźmiuk
Poseł PiS
Upadłości podmiotów są nagminne.A jakie są tego przyczyny?