– Jeżeli w jakimkolwiek momencie kontrola dotyczyłaby jakiegokolwiek fragmentu mojej aktywności, to z naturalnych względów będę się wyłączał z jakichkolwiek decyzji dotyczących tej sprawy – obiecuje Krzysztof Kwiatkowski, poseł PO, który w sejmowym głosowaniu został powołany na stanowisko szefa NIK. Decyzję Sejmu musi jeszcze potwierdzić w głosowaniu Senat.
wPolityce.pl: Jak odpowie pan na zarzuty, że wybór pana na prezesa oznacza upolitycznienie Najwyższej Izby Kontroli?
Krzysztof Kwiatkowski: Na sali sejmowej padło już w tym kontekście pytanie o nominacje sędziów, kiedy bylem ministrem sprawiedliwości. Zasada wtedy była jedna – nominację wysuwało zgromadzenie sędziów danego sądu, tak było także w przypadku sądu w Gdańsku. Okazało się, że nawet ci, którzy dobrze znali sędziego Milewskiego, w tej sprawie się pomylili. A ja, jako członek Krajowej Radu Sądownictwa nie miałem problemu z tym, aby poprzeć decyzję związaną z odejściem z zajmowanej funkcji prezesa Sądu Okręgowego w Gdańsku.
Ale co z upolitycznieniem NIK?
Mam nadzieję, że tak, jak było w przeszłości, będę oceniany po tym, co zrobiłem. Gdy na prezesa NIK wybierano Lecha Kaczyńskiego, posła Porozumienia Centrum, albo Janusza Wojciechowskiego – posła PSL – to byli oni w tej samej sytuacji. Ja mam nadzieje, że skorzystam z tej możliwości, z której skorzystali oni, że wszyscy będą oceniać sposób mojej pracy na funkcji prezesa NIK po tym, jak będę te obowiązki wykonywał. Nie jestem osobą anonimową. Mam wrażenie, że wszędzie tam, gdzie pracowałem i wypełniałem obowiązki publiczne, szczególnie na tak delikatnej funkcji, jaką jest fotel ministra sprawiedliwości starałem się wykonywać te obowiązki w sposób bezstronny.
Dodatkowe gwarancje tej niezależności daje ustawa o NIK. To jest obowiązek złożenia mandatu poselskiego i legitymacji partyjnej. Decyzje są przypisane nie prezesowi, ale kolegium NIK, które liczy 19 osób, a prezes ma w tym jeden głos. To tylko część tych mechanizmów, które gwarantują niezależność. Mam nadzieje, że dołączę do tego swoją pracę i, że będzie ona oceniana w oparciu o to, w jaki sposób swe obowiązki będę wykonywał. Oczywiście stanie się tak dopiero wtedy, gdy decyzję Sejmu w swoim głosowaniu potwierdzi Senat. Na razie bardzo satysfakcjonująca dla mnie jest jednogłośna rekomendacja sejmowej komisji, która zaaprobowała moją kandydaturę, właśnie potwierdzona przez Wysoką Izbę.
Mówi pan o jednogłośności, ale przecież na posiedzeniu komisji nie było posłów opozycji…
Też żałuję, że posłowie opozycji nie skorzystali z możliwości, żeby zapoznać się z moim merytorycznym planem pracy NIK, a wypowiadają swoje poglądy w oparciu o kwestie polityczne. Bardzo byłem zaskoczony, że wszyscy członkowie komisji z tej możliwości nie skorzystali.
Ale jednomyślność, na którą się pan tak powołuje nie może być w takiej sytuacji zaskoczeniem, prawda?
Bardzo jestem zaskoczony, że parlamentarzyści PiS-u nie skorzystali z możliwości rozmowy ze mną, zapoznania się z wizje pracy NIK i zadawania mi pytań, w których mogliby dociekać szczegółów mojej pracy.
A czy nie będzie pan czuł dyskomfortu oceniając, kontrolując ludzi z rządu, z którymi pan się dobrze zna, niejednokrotnie tak dobrze, że jesteście po imieniu?
Jeżeli w jakimkolwiek momencie kontrola dotyczyłaby jakiegokolwiek fragmentu mojej aktywności, to z naturalnych względów będę się wyłączał z jakichkolwiek decyzji dotyczących tej sprawy. Nie mam tez żadnych wątpliwości, że NIK będzie pracować w sposób nie budzący absolutnie żadnych wątpliwości, co do bezstronności prowadzonych czynności.
Rozmawiał Marcin Wikło
Wywiad ukazał się na podstawie umowy licencyjnej pomiędzy Agencją Fratria a NGO.
Platformerski aparatyczyk. Przejmując NIK Platforma przejęła wszystkie instytucje , w tym konytrolne. Jak mozna kontrolować samego siebie, następna zasłona dymna nad tym co Platforma Obywatelska z Polska robiła i co czyni, a zrobiła z Polski prywatny folwark, w której umiłowanie historii własnego narodu i kraju, tożsamość narodowa jest czymś niepożądanym, gdzie pozytywna propaganda serwowana w mediach ma przykryć kolosalne zadłuzenie kraju przez tą ekipe rządzącą. Śmiesznym, godnym pożałowania jest serwowanie nam przez prorzadowe media,że Sejm powołał Pana Kwiatkowskiego na szefa NIK-u, Sejm przegłosował nowelę na zwieksznie zadłuzenia Polski, prawidłowo powinni mówić,żę rządząca Platforma Obywatelska przegłosowała swoją większością w Sejmie oba wnioski., albo wzmianka w TV o otwarciu przez premiera Tuska nowego mostu z komentarzem,że dopiero Platforma wybudowała most w Kwidzynie, brakuje natomiast informacji,że tamte ekipy rządzace nie miały dopływu funduszy unijnych, które otrzymaliśmy dopiero w 2008 r. jak Platforma Obywatelska była przy władzy. Ciekawe, kiedy premier tusk wbije łopate pod budowę nastepnych bloków w elektrowni Opole ????