1. Nie minęły 24 godziny od konferencji prasowej Tuska i dwóch jego zastępców, a jeden z nich czyli minister Rostowski w porannej audycji radiowej Zapraszamy do Trójki, znalazł już odpowiedzialnych za katastrofę budżetową w tym roku. Tymi odpowiedzialnymi jego zdaniem są: kryzys w krajach strefy euro, a nawet szerzej w całej Europie i nieodpowiedzialna polityka Rady Polityki Pieniężnej(RPP) w zakresie stóp procentowych.
Kryzys w krajach strefy euro nie pozwala nam sprzedawać więcej za granicą, a RPP zbyt późno i zbyt powoli prowadziła politykę obniżek stóp procentowych banku centralnego, co przekładało się z kolei na trudniejszy dostęp do kredytu zarówno dla przedsiębiorców jak i gospodarstw domowych.
2. Trzeba mieć w sobie niesłychane pokłady hipokryzji i cynizmu, żeby po prawie 6 latach bycia ministrem finansów, notorycznego nic nie robienia i głoszenia na prawo i lewo, że ma się wszystko pod kontrolą, wielu zaniechań, uników, ślizgania się na pakietach pomocowych stosowanych w innych krajach UE, kreatywnej księgowości i zamiatania pod dywan coraz większej ilości zobowiązań budżetowych, teraz kiedy wali się budżet i szerzej finanse publiczne, powiedzieć bez mrugnięcia okiem, to nie ja, to oni.
Skoro nie zrobiło się nic w celu uszczelnienia systemu podatkowego, w którym jak twierdzą specjaliści nie dochodzi już tylko do wyłudzeń podatków ale wręcz do prywatyzacji podatków na masową skalę, to nawet przy wzroście gospodarczym i prawie 4% inflacji doprowadza się do sytuacji kiedy wpływy z podatku VAT w 2012 roku są o 2,5% niższe nominalnie od osiągniętych wpływów w roku 2011.
Jeżeli nawet taka sytuacja, która nie zdarzyła się od 20 lat czyli od wprowadzenia podatku VAT w Polsce, nie jest dla ministra Rostowskiego powodem do pogłębionej refleksji i przygotowania nowej ustawy dotyczącej tego podatku, to co jeszcze może być dla tego człowieka jakimkolwiek ostrzeżeniem?
3. W ostatni wtorek trzej rządowi sternicy, uchyli rąbka tajemnicy na temat stanu naszych finansów publicznych ale tylko dlatego, że nie mieli innego wyjścia. Nie chcieli stanąć przed Trybunałem Stanu musieli więc ogłosić, że potrzebna jest nowelizacja budżetu na przynajmniej 24 mld zł.
Nawet jednak w takiej sytuacji nikt z nich nie pofatygował się jednak, żeby poinformować opinię publiczną, że pod koniec czerwca NBP wpłacił do budżetu państwa 5,3 mld zł, a ponieważ ta wpłata nie była planowana więc wpływów podatkowych do końca roku będzie mniej nie 24 mld zł ale prawie 30 mld zł (wpłata NBP nie jest zaliczana do wpływów podatkowych).
Trudno więc było liczyć, żeby minister Rostowski poinformował o prowadzonej kreatywnej księgowości wobec FUS, gdzie na koniec tego roku będzie ulokowane około 30 mld zł kredytów budżetowych, które przecież kiedyś trzeba będzie umorzyć, a wtedy deficyt sektora finansów publicznych będzie musiał być powiększony o kolejne 2%, o zobowiązaniach wobec Funduszu Pracy, Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych (sumarycznie na ponad 11 mld zł) czy zobowiązaniach w ochronie zdrowia przekraczających 10 mld zł.
4. Skoro więc winni są, to teraz trzeba tylko zawiesić działanie progów ostrożnościowych w ustawie o finansach publicznych ale zamiast nich minister Rostowski przygotuje taką regułę wydatkową, że będzie pozwalała na stymulację gospodarki w czasie kryzysu i oszczędzanie w czasie prosperity tyle tylko, że tego ostatniego nie widać w dającej się przewidzieć przyszłości.
A i o stymulacji gospodarki trudno przy okazji zaproponowanej nowelizacji mówić, bo przecież ministrowie dokonają cięć na 8,5 mld zł, a te dokonywane w ostatnim kwartale będą pewnie dotyczyły rezygnacji z zakupów o charakterze inwestycyjnym, bądź spowolnienia prowadzonych procesów inwestycyjnych.
Z kolei powiększenie o 16 mld zł deficytu budżetowego, to przecież wcale nie dodatkowe wydatki tylko sfinansowanie tych zaplanowanych w budżecie ale nie z zebranych podatków tylko dodatkowo pożyczonych pieniędzy.
Podsumowując kłamaliśmy, kłamiemy i będziemy kłamać dalej, to popłynęło z konferencji prasowej premiera i jego dwóch zastępców, a także z ich kolejnych występów medialnych.
Zbigniew Kuźmiuk
Poseł PiS
To kłamstwo,to im najlepiej wychodzi.A my słuchamy tych bzdur i bzdurnych opowiesci najwazniejszych osób w państwie. I nie widać końca.