Jutro minie 70 lat od „Krwawej niedzieli” – apogeum ludobójczej działalności ukraińskich nacjonalistów na Kresach Wschodnich. Masowe, bestialskie mordy obejmowały wszystkich: mężczyzn, kobiety, starców i dzieci. Podczas jednej z takich czystek na oczach prababci zamordowany został mój pradziadek Zginął tylko dlatego, że był Polakiem, w dwa miesiące po ich ślubie. Pamięć o tych tragicznych wydarzeniach przetrwała w mojej rodzinie, a mnie zdeterminowała do walki o godne upamiętnienie tysięcy bezimiennych ofiar, w tym również moich przodków.
W przeddzień tej tragicznej rocznicy jesteśmy świadkami skandalicznej sytuacji – na Ukrainie sprawcy zbrodni są gloryfikowani, stawiane im są kolejne pomniki, podczas gdy sprawa ofiar od lat nie może znaleźć właściwej definicji w Sejmie Rzeczpospolitej Polskiej. Najwyższy już czas nazwać rzeczy po imieniu; dobre stosunki polsko-ukraińskie nie mogą być budowane na zakłamywaniu naszej historii. Ponad 100 000 ofiar woła o pamięć i sprawiedliwość z grobów, których nie ma – to druga, współczesna zbrodnia wołyńska; hańbiąca polskie państwo zbrodnia niepamięci i zapomnienia. Za nią odpowiadają ci polscy parlamentarzyści, którzy w masowych czystkach etnicznych, których jedynym kryterium była przynależność narodowa, w imię fałszywie rozumianej poprawności politycznej i wbrew definicjom kodeksu karnego, nie potrafią dopatrzeć się ludobójstwa.
Hańbą dla polskiego państwa jest stojący dziś w centrum Lwowa – jednego z największych przedwojennych ośrodków polskiej kultury, pomnik bestialskiego mordercy Polaków – Stepana Bandery. Hańbą jest, że o nazwanie rzezi wołyńskiej ludobójstwem apelują dziś do Marszałek Sejmu ukraińscy parlamentarzyści, podczas gdy część polskich posłów dywaguje nad zasadnością użycia określenia ludobójstwo wobec zaplanowanej i bestialsko realizowanej czystki etnicznej, której jedynym celem była eksterminacja Polaków, polskiej kultury i wszelkich śladów polskiej obecności na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. Żałuję, że brak im tej odwagi, jaką wykazali się nasi rodacy na Kresach w starciu z siepaczami z UPA.
Upominanie się o pamięć i historyczną prawdę tamtych tragicznych dni to mój obowiązek wobec moich przodków – wobec mojego pradziadka i wszystkich pomordowanych. Jestem współautorem uchwały sejmowej w sprawie ustanowienia 11 lipca Dniem Pamięci Męczeństwa Kresowian; wielokrotnie zabiegałem w parlamencie o prawdę i pamięć o wołyńskiej rzezi. Także dziś, w 70 rocznicę tych wydarzeń apeluję, aby „ludobójstwo” jedyne właściwe słowo na określenie okrucieństwa i bestialstwa, które wydarzyło się na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej nie przestraszyło polskich parlamentarzystów. Wymaga tego ode mnie szacunek dla pomordowanych oraz dla tradycji i ciągłości polskiej kultury i historii.
Patryk Jaki
Poseł na Sejm RP
Upominaj się panie pośle o pamięć i historyczną prawde. To było ludobójstwo.Należy odtwarzać w pamięci i przekazywać młodym.Bo niestety, długie lata był to temat tabu.Rodzice bali się na ten temat rozmawiać. Dziękuję.