Niezależna Gazeta Obywatelska

Większość z nas przypomina sobie sytuację, kiedy podczas Marszu Niepodległości 2011 dziennikarka TVN-u uznała hasło „Bóg Honor Ojczyzna” za nawołujące do nienawiści. Oj, pośmiali się wtedy patrioci z chęci błyśnięcia pani redaktor przed całą Polską. Mało kto spodziewał się wtedy jednak, że już niedługo władza rzeczywiście zacznie uznawać to często używane przez narodowców hasło za faszystowskie. Mówiło się wtedy, że istnieją granice, które nawet najbardziej niepojętne sprzedajne aparatczyki będą bały się przekroczyć.

Niestety, wydarzenia z ostatniej środy (26 czerwca), jakie rozegrały się w Kielcach przy okazji wizyty w tym mieście Janusza Palikota pokazały, że te niewidzialne granice zostały już dawno przekroczone.

Oprócz Palikota, w centrum miasta pojawiła się także silna grupa narodowców, która okrzykami sprzeciwiała się obecności tego polityka, którego nazwisko jest silnie powiązane z tym co postępowe i lewackie, w ich mieście.

Na załączonym niżej filmiku, który znalazł się w sieci za sprawą dziennikarzy lokalnej gazety widać całość zdarzenia. Warto jednak zwrócić uwagę na jedno zdarzenie, jakie ma miejsce w okolicach 5 minuty.

Młody mężczyzna, ubrany w czarną bluzę z kapturem, skanduje „faszystowskie” hasło „Bóg Honor Ojczyzna”. Momentalnie zostaje złapany przez dwóch panów w mundurach i wyprowadzony z centrum zamieszania. Jego aresztowanie zostało jednak udaremnione przez grupę kibiców, którzy wstawiają się za zatrzymanym.

Udało nam się dotrzeć do zatrzymanego. To znany w kieleckim środowisku patriotycznym członek Obozu Narodowo-Radykalnego. Oto, co powiedział dla NGO:

Wtedy krzyknąłem do tłumu: „Zarzućmy hasło w/g TVN faszystowskie: Bóg, Honor i Ojczyzna!” W tym momencie grupa funkcjonariuszy szarpie mnie i wprowadza z tłumu w stronę ich dowódcy. Chłopaki przytomnie biegną za mną i blokując próbę zatrzymania. NA pytanie moje dlaczego mnie zatrzymują powiedzieli, że oni tylko legitymują (wystraszyli się ilości osób które zaczęły to nagrywać i dlatego zmienili swoje zamiary). Po wylegitymowanie pytam się „To kiedy po mnie przyjedziecie. Dziś czy jutro rano?” na to policjant: „Zobaczymy”. Później jeszcze było słychać jak gadają z tym ich dowódcą, że nie ma podstaw do zatrzymania mnie. Przy okazji spisali również dwie osoby, które brały udział w „odbiciu mnie” z rąk milicji.

Jak widać na załączonym obrazku, władza zdecydowanie przekroczyła swoje kompetencje. Niestety, w Wojewódzkiej Komendzie Policji w Kielcach nikt nie był w stanie skomentować tego zdarzenia. Informacji na nurtujące nas pytanie „Dlaczego członek ONR został zatrzymany za skandowanie znanego hasła o Bogu, Honorze i Ojczyźnie ?” nie udało nam się uzyskać także mailowo.

A tak całą sprawę komentuje Witold Stefanowicz, rzecznik prasowy Obozu Narodowo-Radykalnego:

Wolność słowa w przestrzeni publicznej sprowadza się powoli do represjonowania osób oraz organizacji, które stają w obronie tradycyjnych wartości. Uniemożliwianie wszystkim stronom udziału w debacie publicznej powoduje paradoksalne sytuacje, gdzie osoby artykułujące hasło „Bóg, honor, Ojczyzna” stają się przestępcami, a oczywiste wartości penalizowane. Nie pierwszy raz już, nazwijmy to „niestandardowe” zachowania szeroko pojętych służb odpowiedzialnych za porządek publiczny przywodzi na myśl skojarzenia z minionym systemem.

Należy zadać pytanie. Czy wyczyn policji w Kielcach był jedynie skutkiem braku ogarnięcia jej funkcjonariuszy czy też może stanowi sygnał, że władza postanowiła za wszelką cenę zniszczyć Ruch Narodowy?

Autor: Krzysztof Marcinkiewicz