Sędzina Anna Wielgolewska, która zawiesiła proces Kiszczaka dostała tortem w szlachetne plecy. Sprawcą ataku jest Zygmunt Miernik – były internowany, działacz opozycji antykomunistycznej i dawnej „Solidarności”. Zygmunt Miernik nie przyznaje się do winy:
„Skoro górnicy z Wujka się sami wystrzelali, to tort sam się rzucił” – komentuje. Jego czyn – mający będący przecież happeningiem wywołał oburzenie wszystkich świętych krów w togach. Lament podniosła Krajowa Rada Sądownictwa, stowarzyszenie sędziów Iustitia, lamentuje prof. Kruszyński, lamentuje była minister sprawiedliwości Barbara Piwnik. Ło Boże, naszych biją!
Zygmunt Miernik w odróżnieniu od Czesława Kiszczaka czy Wojciecha Jaruzelskiego na pewno stanie błyskawicznie przed sądem i zarobi wyrok. Wszak podniósł bezbożną rękę z tortem na sędzinę (sędzię)! A wiadomo – dziś tort, a jutro granat!
„W Stanach Zjednoczonych byłoby to niemożliwe” – oburza się sędzia-minister Piwnik.
Z pewnością. W USA byłoby niemożliwe, żeby procesy zbrodniarzy trwały po 20 lat. W USA byłoby też nie do wyobrażenia, żeby pijany prokurator rozjeżdżał na pasach przechodnia i zostawał uniewinniony. Niewyobrażalne byłoby w USA, ani w Anglii, żeby prokurator negocjowała wypuszczenie przestępcy za łapówkę, żeby sędzia ochraniał fałszerzy, a prześladował polityczna opozycję.
Zdecydowanie byłoby to wszystko niemożliwe.
Tak samo jak byłoby niemożliwe, żeby sędziami zostawali 30 letni ludzie, bez żadnego życiowego doświadczenia.
Niemożliwe byłoby też ani w USA, ani w Wielkiej Brytanii, ani w Irlandii, Francji, Australii, Kanadzie (dość!) – żeby sędzia jechał po pijaku, przekraczał dozwolona prędkość i żeby policjant nie mógł go zatrzymać. Bo tam sędziowie nie mają żadnych immunitetów. A u nas mają. Dostali status nadludzi, stojących ponad prawem i od tego wyniesienia pomieszało się większości z nich w głowach. Ich wyroki są poza wszelką kontrolą zewnętrzną, więc mogą olać oburzonych obywateli, ale muszą dobrze żyć z władzą. (Przykład sędziego z głośnej afery Amber Gold).
Nie byłoby też możliwe wysyłanie ludzi na bezpodstawne badania psychiatryczne – co sędziowie III RP notorycznie robią.
Polski tzw. „wymiar sprawiedliwości” jest karykaturą, atrapą, to że jacyś sędziowie czasami chcą się zachować przyzwoicie to i tak ewenement. Na ogół normą jest arogancja, nadużywanie prawa, pomiatanie ludźmi i bezkarne nadużywanie władzy.
W przypadku Kiszczaka – chodzi o ochronę komunistycznych zbrodniarzy skutecznie realizowaną przez „niezawisłe” sądownictwo. Ale przecież mamy tysiące wyroków równie skandalicznych w sprawach cywilnych, skarbowych, karnych.
W Polsce narasta fala oburzenia i buntu przeciwko tak patologicznemu „wymiarowi niesprawiedliwości”. Organizują się liczne stowarzyszenia pokrzywdzonych obywateli, ludzie pikietują, protestują, opisują przypadki sądowego bezprawia.
Wśród protestujących narasta determinacja i rozpacz. W normalnym państwie, (jak w USA) Zygmunt Miernik nie musiałby posuwać się do happeningu i rzucania tortem w sędzinę. W normalnym państwie proces Kiszczaka dawno by się zakończył.
Miernik i tak wybrał pokojową metodę- rzucając tortem. W pewnym sensie nawet sędzina Wielgolewska powinna mu być wdzięczna. Mógł wybrać znacznie mniej elegancką substancję.
Jest też bardzo prawdopodobne, że to dopiero początek i że sędziowie – pomimo licznych zabezpieczeń staną się obiektem ataków zacznie bardziej poważnych. Arogancja i bezczelność władzy zawsze wywołuje reakcję społeczną. Winę ponosić będą za to ci, którzy od słynnej transformacji 1989 r. tolerują rozrastającą się bezkarność i patologie polskiego tzw. „wymiaru sprawiedliwości”, politycy, a także funkcjonariusze sądownictwa, którzy uwierzyli, że są bogami. Z taką wiarą nigdy nie należy przesadzać. Historia zna już niejeden „Zmierzch bogów”.
Autor: Janusz Sanocki
Torty są smaczne nie tylko u cioci na imieninach. Udekorowane pysznymi wisienkami a w środku smakowita masa czekoladowa .Pychotka,jak dzieci mówią. Ale w niniejszym , świetnym artykule, mojego ulubionego autora. tort posłużył do „udekorowania” głowy młodej sędzi,która odroczyła sprawe Kiszczaka,człowieka złego, który dwadziescia lat wstecz niszczył Polaków m.in p.Miernika. Pan Miernik to człowiek inteligentny,był więziony i trudno się dziwić Jego postawie. Jak na razie,mamy tylko wymiar Niesprawiedliwości .Mam nadzieję,że „Zmierzch bogów”,jak autor słusznie podkreśił po prostu -dobiega końca.
Bardzo dobry artykuł !
Precz z POkuratorami