Wydawało się, że pazerność naszej władzy nie może przekroczyć już żadnych granic. Na ostatniej sesji (luty) posunęła się ona jednak już o jeden most za daleko. „Myśleliśmy ostatnio w urzędzie nad zakupem tabletów, po jednym dla każdego radnego (…)” – zgodnie z relacją Tygodnika Prudnickiego mówił burmistrz Andrzej Kałamarz. Jak podaje gazeta, reakcja radnych na tę propozycję była bardzo entuzjastyczna. Nic dziwnego. Władza oczywiście stara się nam wmówić, że chodzi o oszczędności, mieszkańcy gminy nie są jednak naiwni. Zapraszam do zapoznania się z moimi wyliczeniami, żeby przekonać się, czy na pewno na sercu samorządowcom leży ochrona lasów, czy może mają jakieś inne ukryte plany.
Dla niezorientowanych słowo wyjaśnienia. Czymże jest ów tablet? To nic innego jak komputer przenośny, obsługiwany poprzez ekran dotykowy. Jak napisano w „Tygodniku” tablety dla radnych gminy Głogówek miałyby mieć 10-calowe wyświetlacze i posiadać licencję na składniki pakietu Microsoft Office, a więc programy Microsoft Word i Microsoft Excel. Burmistrz przewiduje, że koszt jednostkowy takiego urządzenia wyniesie 500 zł, co jest po prostu niemożliwe ze względu na rynkowe ceny tych urządzeń wraz z oprogramowaniem. Zdaniem burmistrza, łączny koszt zakupu tabletów dla 15 radnych miałby wynieść około 7500 zł, wydaje się jednak, że sięgnąć może aż 15000 zł. Żeby jednak nie zostać oskarżonym o wyolbrzymienie w tej kwestii, załóżmy, że cała operacja zamknie się w kwocie 10000 zł. Co z tego wynika?
Ryza papieru licząca 500 kartek to koszt około 16 zł. Za 10000 zł możemy kupić 625 ryz (taki stos wysoki byłby na ponad 34 metry, przy założeniu że grubość jednej ryzy to 5,5 cm.), co daje 312500 kartek. Podzielmy tę sumę przez 15, aby uzyskać ilość stron, które rzekomo miałby czytać radny w trakcie swojej kadencji. Wychodzi nam 20833 strony dokumentów na cztery lata do przeczytania dla radnego. To dużo, zważywszy na to, że część radnych gminy Głogówek sprawia wrażenie, jakby odpuszczała sobie lekturę przesyłanych im przed sesją materiałów i ograniczała się jedynie do podnoszenia ręki w głosowaniu.
Druga sprawa, to niestety wykluczenie informatyczne wśród włodarzy naszej gminy. Paskudna strona internetowa, prezentacja dla inwestorów (o której już pisałem), publikowanie na stronie www gminy protokołów z wykonania kary śmierci, skandale z danymi osobowymi w protokołach z sesji publikowanych w BIP… radni tego nie zauważyli. Na stronie urzędu także żaden z nich nie podaje swojego adresu e-mail czy numeru telefonu, tak aby wyborcy mogli się z nim skontaktować. Na tej podstawie można wnioskować, że po prostu takimi narzędziami się nie posługują. Jak więc mogą mieć pojęcie jak używać skądinąd skomplikowanego urządzenia jakim jest tablet? W gminie tłumaczą, że ich się wyszkoli. Pytam się, czy znowu „za nasze?
Kolejna kwestia! Dlaczego tablety kupuje się za półmetkiem kadencji? Czy po to, aby po jej upływie po naliczeniu kosztów tzw. amortyzacji radni mogli je za bezcen odkupić? Bo nie sądzę, aby urządzenia te miały być przekazane rajcom kolejnej kadencji. Wszak sam koszt gruntownego czyszczenia ich pamięci przerósłby ich wartość.
Faktycznie tablety mogą mieć jedną zaletę, nie będzie nad mini można już tak beztrosko pić kawy i podczas sesji przegryzać mięsiwem czy wędliną (to hit z lutego szanowni państwo!), w obawie przed ich uszkodzeniem.
Osobiście proponuję, aby radni poszli po rozum do głowy, odmówili przyjęcia tabletów. Gdyby te zostały ewentualnie zakupione sugeruję, aby przekazane zostały znajdującym się w gminie szkołom. Radnych na zabawkę i tak stać, z diety… Rodzice natomiast nie zawsze mogą pozwolić sobie na taki zakup, aby umożliwić dziecku zapoznanie się z technicznymi nowalijkami. Pisma w tej sprawie w najbliższym czasie wystosuję do Burmistrza Głogówka i Przewodniczącego Rady Miejskiej. Czy Ci ludzie mają jednak sumienie?
Autor: Piotr Bujak
Panie Piotrze, ten burmistrz i ci radni są siebie warci, proszę im na tą rozrzutność nie pozwolić, wytykać ich te naciąganie podatników czyli nas, to za nasze pieniądze biorą ładne diety a teraz jeszcze to, w głowach im się poprzewracało, jak długo to ludzie wytrzymają
Trzeba POgonić złodziejską Hołotę
Ja proponuję,aby złozyc pismo do radnych o obniżenie sobie diet, odwołanie skarbnika, i obniżenie pensji burmistrza. Brak gospodarności groszem publicznym. Tablety nie sa im potrzebne,Obnizenie o 50% pensji burmistrza spowoduje,ze Sam odejdzie i to juz bedzie zwyciestwo nad nieudolnoscia.Odwołanie Skarbnika i poproszenie Regionalnej Izby Obrachunkowej o kontrole wydatków gminy otworzy oczy radnych na ich niegospodarnosc.