Bardzo rzadko powołuję się na Janusza Korwina – Mikke, bowiem nie ze wszystkim się z nim zgadzam, a ponadto, często mówi rzeczy, które po prostu ranią ludzi. Jednak bez wątpienia uważam, iż w dyskusji, która odbyła się w TVP Info jakiś czas temu, Korwin miał rację. [1]
Dyskusja toczyła się, pomiędzy nim, a Martą Śmigrowską, działaczką Polskiej Zielonej Sieci, na temat pakietu ustaw ekologicznych, oraz samej ekologii. W wywiadzie padało bardzo wiele najróżniejszych argumentów, jednak muszę to przyznać, czułem się momentami zniesmaczony przerywaniem sobie nawzajem. Rozmowa też toczyła się raczej w kierunku pieniędzy i podatków, niż w kierunku, jaki mnie interesował najbardziej.
Co jednak zasługuje na uwagę, argumenty Pani Śmigrowskiej nie mają pokrycia z rzeczywistością. Tak, jakby jej twierdzenia, były efektem nie czytania historii świata, czy nieznajomości epok w dziejach naszej Planety. Zaznaczę jeszcze, że Epok w ujęciu ewolucyjnym. Fakt, że Pan Korwin wysuwał dobre argumenty, niejako pozostawia mi lekki niedosyt, bowiem nie zastosował on prostej strategii na takie osoby, jak Ekolodzy. Nie da się ich bowiem namówić, przekonać, czy skłonić do refleksji, bowiem zawsze opierać się będą, na słowach i opiniach komisji i autorytetów. Jest to może i dobre z ich strony zachowanie, wszak to autorytety budują nasze wartości, jednak w rozmowie racjonalnej, ma się to nijak, do faktów. Zabrakło mi, w wypowiedziach Pana Korwina, dwóch rzeczy, które pozwolę sobie opisać. Z resztą jego wypowiedzi, zgadzam się absolutnie.
Pierwszym, czego Pan Korwin nie powiedział, może z braku czasu, lub z powodu braku po prostu takiego podejścia, jest powiedzenie, iż przecież Epoki w dziejach świata, udowadniają, że nagłe przemiany klimatyczne, dające początek np. masowym zlodowaceniom, czy burzom niszczącym wybrzeża, trwają od zawsze. Przecież w okresie, gdy na Ziemi żył neandertalczyk, górną część naszej planety, pokrywała czapa lodowa.[2] Naukowcy różnie opisują powody tego zlodowacenia – od burz na Słońcu, poprzez masowe wybuchy wulkanów, a niektórzy jako powód, podają meteoryt, który wcześniej zniszczył dinozaury. Jednak wszyscy się zgadzają, iż to nie człowiek – nie homo sapiens sapiens – był odpowiedzialny, za takowe przemiany. Ta prosta, acz treściwa informacja, przytoczona w tej dyskusji, mogłaby zmienić nieco kierunek rozumowania Pani ekolog. Jest to bowiem fakt, który przeczy teorii, iż człowiek wywołał ocieplenie klimatu, lub jego oziębienie.
Drugim, czego mi zabrakło w dyskusji, jest podanie danych, sugerujących, że:
po1 Lasy, tak zwane „Zielone Płuca” Ziemi, nie tworzą tlenu, dla całej planety, ale dla określonego mikroklimatu. I tak, na przykład, las deszczowy w Amazonce, czy dzikie puszcze Darien, nie tworzą tlenu, którym oddychamy my w Polsce! Dlaczego? Tlen, jaki jest wytwarzany w tych regionach, jest absorbowany przez florę i faunę danego rejonu. Przecież rośliny także wchłaniają tlen. Poza tym, większość tlenu jest tworzone, poprzez rozpad cząsteczek H2O, obecnych w ..Oceanach.
po2 Jeden wulkan, który wybucha w przeciągu 5 minut, wyrzuca do atmosfery więcej związków siarki, dwutlenku węgla i innych, lotnych substancji, jest o wiele bardziej szkodliwy, niż nawet 10 000 lat ciągłego kurzenia, przez społeczeństwa zurbanizowane. Wystarczy za dowód podać, iż kiedy w 1980 roku wybuchł wulkan św.Heleny[3], średnia temperatura na świecie, zmieniła się o kilka dziesiątych stopnia Celsjusza! Wulkan wyrzucał tony pyłu i gazów, na wiele dziesiątek kilometrów, przez około 25 minut. Takich erupcji, jak innych, mniejszych i większych, jest bardzo wiele – nawiedzały i nawiedzają cały świat od zawsze. A jako, że obecnie jest aktywnych około (bardzo różne dane) 850 aktywnych wulkanów, to można to porównać, do istnego siedzenia niemalże w oparach dymu.
Rzecz jasna, piszę to wszystko, z punktu widzenia laika – ale i laikami są reprezentanci lewicy i prawicy, a także dziennikarka, obecni w studiu, dlatego pozwalam sobie coś nie coś na ten temat powiedzieć. Można także założyć, iż człowiek jedynie przyspiesza proces przemian klimatycznych. Jednak i to jest przecież rzecz naturalna. Kiedy zwiększa się gatunek jakiegoś bydła, dajmy na to Antylop Gnu, produkują one olbrzymie ilości gazów, o jakie oskarża się hodowle świń i krów. Mało tego – Bobry niszczą środowisko, tworząc tamy. Termity tworzą kopce, które rujnują system ekologiczny naokoło. Potoki mrówek, przez niektórych zwanych „ludożercami”, tarasują w dżunglach olbrzymie przejścia, doszczętnie niszcząc rosnące drzewa i krzewy, zabijając wszystko na swej drodze. I w naturalnym cyklu jest to, że jakiś gatunek wymiera, na skutek działalności drugiego. To w pełni naturalny cykl, który dał przecież możliwość zaistnienia nowym gatunkom. Lepszym, bardziej dostosowanym do środowiska i zmieniającego się klimatu. Ale jedynie człowiek mógł wpaść na głupi pomysł, by chronić zagrożone gatunki, lub że to jedynie człowiek niszczy przyrodę. Przyroda sama siebie niszczy, a człowiek, jako, że jest jej częścią, nie robi nic innego, jak i inne gatunki – stara się przetrwać.
Nielogicznym się więc wydaje wydawanie miliardów dolarów i euro, na ochronę środowiska i dbanie o przyrodę. Bardzo wiele się mówi na temat ekologii… Ekologiczne samochody, ekologiczne żarówki, ekologiczny styl życia. Ale nikt z ekologów nie powie, ile musiało pójść ton węgla, by przebudować fabryki tak, by były zdolne wytworzyć ekologiczne żarówki… Ile nowych materiałów, tak zwanych „ekologicznych”, było wymyślanych w laboratoriach, zasilanych przecież, przez paliwa kopalne? Ile trzeba ściąć drzew, by mógł zadziałać komputer, na którym możemy redagować artykuły do pism ekologicznych, czy ile jest niszczonych drzew, by wydawać ekologiczne ulotki o ochronie natury? Głupota tego typu pozornych działań, jest bardzo widoczna, na przykład w sklepach. [4]
Niemniej, rozumiem fakt, iż trzeba chronić przyrodę. Sam wolę żyć w ciszy, mając trochę zieleni naokoło siebie. W lecie pojechać do lasu, wiosną spacerować nocą po parku, czy zbierać kwiaty dla dziewczyny na łące… Jednak nie powinno się chronić przyrody, jeżeli chociaż jeden człowiek miałby umrzeć z głodu!
Cała ta ekologia, jako ideologia, nawiązuje zapewne do New Ageowych, hippisowskich teorii, jakoby człowiek był zarazą dla planety, która bez niego by była Yin Yang.. [5]
Nie wierzę, że ludzie na tyle wyedukowani, by operować najróżniejszymi sformułowaniami geoekologicznymi, nie zdawali sobie sprawy, z absurdalności swoich tez. Dlatego zgadzam się z Panem Korwinem, że ekologów dzieli się na dwa typy. Jakie? Tych, którzy wiedzą, że ściemniają i trzepią na tych kłamstwach spore pieniądze.. i na tych, którzy są na tyle ignorantami, że im wierzą.
Autor: Maciej Kałek
[1] https://www.youtube.com/watch?v=OLXTro8Z3io
[2] http://pl.wikipedia.org/wiki/Epoka_lodowa
[3] http://www.twojapogoda.pl/artykuly/90148,silna-erupcja-wulkanu-swietej-heleny
[4] https://www.youtube.com/watch?v=9CIXvFrmyMg
[5] http://www.egzorcyzmy.katolik.pl/zagrozenia/new-age-homeopatia/438-new-age-zwodnicza-duchowosc.html
Też się akurat w tej kwestii zgadzam z Korwinem,bo to jedno wielkie oszustwo, człowiek w 1% decyduje o klimacie,bo to naturalny proces występujący na ziemi od tysięcy lat, że raz jest cieplej, raz zimniej, są na to konkretne dowody i ustalenia naukowców, których „mądre” głowy w Brukseli słuchać nie chcą, tak samo gdy grupa niezależnych ekonomistów ostrzegała przed wprowadzeniem euro, z góry było wiadomo, że ten eksperyment się nie powiedzie,że to utopia i tylko kwestią czasu jest rozpad unii walutowej……..
Osobiście,to bardzo krytycznie patrze na te działania wszelkich grup ekologicznych.
Przez całe wieki,przyroda sama sobie radzila.Dzisiaj człowiek chce ją poprawiać,chociaż to są ruchy szkodliwe . Klimat uzależniony jest od strefy. i jest to naturalny proces jak @z Niemodlina pisze.Wymysły „gorących głów”, prowadza do nikąd.