Niezależna Gazeta Obywatelska

Spolegliwość, karygodna poprawność polityczna, kłamstwo, matactwo,  propaganda, „lud dla władzy” to synonimy dzisiejszego PZPO (tak nazywana jest przez czołowych publicystów jedynie słuszna partia). Dzisiaj młodzi mają już dosyć rządów Pinokia oraz reszty pomocników. Objawia się to szczególnie w ostatnich sondażach. Czasem ludzie, aby się zrelaksować oglądają kabarety, filmy komediowe lub seriale „Mam na imię Earl” lub starsze typu „Świat według Bundych”. Do dziś wielu z nas pamięta Kelly Bundy, stereotypową blondynkę. Jej głupota objawiała się głównie w braku przemyśleń nad wypowiadanymi słowami. Panna Bundy przywodzi mi namyśl tytuł jednego z poprzednich moich artykułów.

Niestety, wydarzenia dnia dzisiejszego nie mają wiele wspólnego z komedią. Historia dnia dzisiejszego zaczyna się jednak wczoraj. Otóż wczoraj wysłałem maila do reporterki Radia Opole, której podlega teren Głubczyc, z prośbą by przyszła 15 lutego 2013 r. pod Urząd Miasta i Gminy w Głubczycach celem zdania relacji słuchaczom ze zdarzenia którego rocznicę będziemy jutro obchodzić.

16 lutego 2013 roku, mijają dwa lata, od kiedy Burmistrz Głubczyc Jan Krówka nie wydał zgody na drugą manifestację w obronie szkół. Dzisiaj (Urzędy w sobotę są zamknięte) chciałem wręczyć panu Burmistrzowi pewną tablicę upamiętniającą to przykre dla mieszkańców Głubczyc wydarzenie. Nawet zadzwoniłem do reporterki, powiadamiając ją o wydarzeniu. Wszystko było OK.

Dzisiaj, będąc już pod Urzędem zadzwoniłem do reporterki, powiedziała, że za dwie minuty będzie i tak też się stało. Weszliśmy do urzędu, następnie do sekretariatu. Okazało się, że musimy zaczekać na Burmistrza, bo ma ważną naradę. Czekaliśmy może dwie minuty, gdy po chwili z jednej z sal szybko wyszedł Mariusz Mróz (członek PO) –zastępca Burmistrza. Reporterka powiedziała mi abym poczekał, podczas gdy ona przeprowadzi w tym czasie krótki wywiad z Panem Mrozem na temat protestu rolników w Kietrzu. Ta chwila zamieniła się w około 20 minut. Do tego momentu również wszystko było OK !

Gdy Pani reporterka wyszła z pokoju, w którym przeprowadzała wywiad z zastępcą Burmistrza oznajmiła mi wówczas, iż stwierdziła, że ta informacja nie jest ważna i że nie ma ona już czasu ! Szybko podziękowała, a gdy zapytałem się jej „dlaczego , przecież wszystko było w porządku do momentu pani wejścia na salę ” nie patrzyła na mnie, jej oczy chodziły od prawa do lewa. Wyszła szybko.

Do rolników i popiołów jeszcze wrócimy …

Autor: Jarosław Toporowski