Według Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji (MAC), brak formalnych wymogów, jakie ma spełniać wniosek, służy odformalizowaniu udostępnienia informacji, a zastosowanie w tym przypadku procedury wynikającej z K.p.a., mogłoby naruszać konstytucję.
Poseł Łukasz Borowiak (PO) w interpelacji poselskiej (nr 10884) skierowanej do Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji zwrócił uwagę na problemy, jakie jego zdaniem, stwarza interpretacja art. 2 ust. 1 oraz art. 6 ust. 1 ustawy z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej (Dz. U. z 2001 r. Nr 112, poz. 1198, ze zm.).
Pierwszy z zakwestionowanych przez posła przepisów, stanowi, że prawo dostępu do informacji publicznej – poza wyjątkami wymienionymi w ustawie – przysługuje każdemu, kto się o nią ubiega.
Zdaniem parlamentarzysty, taki zapis jest nagminnie wykorzystywany przez podmioty gospodarcze, które pod pozorem informacji publicznej zbierają dane gospodarcze.
Ponadto – jak podkreślił Borowiak w interpelacji – zdarzają się przypadki, w których osoby ukrywające się jedynie za adresem mailowym, żądają obszernych informacji, których zebranie i opracowanie jest czasochłonne i powoduje znaczne obciążenie pracowników samorządowych.
Według posła, wątpliwości budzi również zapis art. 6 ust. 1, w którym ustawodawca określił zakres udostępnianych informacji, ale przez to, że opatrzył go stwierdzeniem „w szczególności” pozostawił furtkę, co prowadzi do nadużyć w stosowaniu ustawy.
Dlatego, zdaniem posła, nowelizacja przepisów wydaje się być konieczna. W ocenie Borowiaka, warto zastanowić się też nad wprowadzeniem zmian, które spowodowałyby stosowanie przepisów K.p.a. od chwili złożenia wniosku o udostępnienie informacji publicznej, a nie od momentu wydania decyzji odmawiającej jej udzielenia, o czym mowa w art. 16 ustawy.
W odpowiedzi resort administracji i cyfryzacji poinformował, że użycie przez ustawodawcę w art. 6 ustawy sformułowania „w szczególności”, przesądza o jego otwartości.
„Nie jest zatem możliwe przyjęcie, że informacja, która nie została wymieniona w art. 6 ust. 1 ustawy, nie jest informacją publiczną” – napisano w odpowiedzi na interpelację poselską.
Jak dodano, w takim przypadku należy zastosować ogólne zasady zawarte w art. 1–5 ustawy.
Według podsekretarza stanu w Ministerstwie Administracji i Cyfryzacji Andrzeja Ręgowskiego, intencją ustawy jest szerokie rozumienie informacji publicznej.
Dlatego też – podkreślił – w razie wątpliwości, czy żądana informacja mieści się w zakresie przedmiotowym ustawy, respektując zasadę powszechnego prawa do informacji, należy interpretować przepisy na korzyść wnioskującego. Potwierdza to wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego, (NSA, z 2 lipca 2003 r., II SA 837/03).
Odnosząc się do kwestii stosowania procedury wynikającej z Kodeksu postępowania administracyjnego już od chwili składania wniosku, wiceminister stwierdził, że przyjęcie takiego rozwiązania, mogłoby naruszać przepisy konstytucji, gwarantujące prawo do informacji publicznej.
Jak podkreślił, znajdujące się w art. 2 ustawy d.i.p. prawo do informacji trzeba rozpatrywać łącznie z art. 61 ustawy zasadniczej.
Z koeli poddanie wniosków o udzielenie informacji rygorom formalnym przewidzianym w K.p.a., takim jak dłuższe niż w ustawie d.i.p. terminy załatwiania spraw, wskazanie we wniosku osoby, od której pochodzi, podpisanie wniosku oraz podanie adresu, oznaczałoby – jak zauważył wiceminister – sformalizowanie udostępniania informacji publicznej.
Natomiast ustawodawca – wyjaśnił Ręgowski – poprzez przyjęcie koncepcji braku szczególnych wymogów formalnych, jakie spełniać ma wniosek, przyjął koncepcję szybszego i odformalizowanego udostępnienia informacji.
Wiceminister poinformował, że potencjalna zmiana przepisów ustawy wymaga przeprowadzenia gruntownego przeglądu orzecznictwa i stanowisk doktryny, ale także określenia potrzeb interesariuszy. Pomóc mają w tym organizowane przez MAC warsztaty, dotyczące funkcjonowania systemu dostępu do informacji publicznej.
Oprac. TK, Serwis Samorządowy PAP