Przypadająca 22 stycznia 2013 roku 150. rocznica wybuchu największego w historii Polski powstania, skłania do przypomnienia zrywu niepodległościowego z lat 1863-1864. Walki toczyły się na Litwie czy Mazowszu, ale także stosunkowo niedaleko – w odległości około 150 km od Opola, tuż za granicami obecnych województw opolskiego i dolnośląskiego W okolicach Częstochowy i w Wielkopolsce.
Na Śląsku przebudzenie narodowe na większą skalę zaczęło się już na początku XIX w. W 1821 roku ukazała się książka Józefa Lompy „Krótkie wyobrażenie historii Śląska” w której autor pisze o polskości ziemi śląskiej. Pięć lat przed Wiosną Ludów w 1843 roku ukazał się „Krótki rys geografii Śląska” także J. Lompy. Po Wiośnie Ludów kilku działaczy społecznych, patriotów wśród których znaleźli się m.in.: Marcin Gorzołka, Józef Łepkowski, Karol Miarka, Karol Kosicki, oraz ks. Józef Szafranek i ks. Bernard Bogedain i wspomniany wcześniej działacz narodowy i pierwszy polski etnograf J. Lompa na łamach lokalnej prasy i wydawnictw w różnych stowarzyszeniach i towarzystwach w pracy organicznej upominało się o wymazaną z mapy Europy Polskę, a przede wszystkim krzewiło polskość na Śląsku.
W 1863 r. ukazał się artykuł Karola Miarki „Głos wołającego na puszczy górnośląskiej”. Autor przedstawił Śląsk jako puszczę, ganił też przywódców zrywów narodowych z 1794,1830 i 1863 zarzucając im, że nigdy nie upominali się o Śląsk, pomimo, że ludność na Śląsku mówiła w języku polskim i czuła się Polakami. Ten kontrowersyjny artykuł rozsławił Miarkę. 1 kwietnia 1863 Karol Miarka wydał pierwszy numer ”Katolika”, który przez następne pół wieku stał się najbardziej poczytnym dziennikiem polskim na Górnym Śląsku.
Obudzoną już w połowie XIX w. świadomość narodową wśród Polaków na Śląsku umacniały wydawnictwa kościelne i narodowe. Szczególnie aktywni byli księża: Józef Szafranek, ks. Antoni Słabik, ks. Jan Laxy, ks. Szymon Perzycha, którzy wydawali m.in. kalendarze polskie, modlitewniki i śpiewniki. W epoce ruchów wolnościowych w połowie XIX w, ówczesny biskup wrocławski Melchior von Diepenbrock okazuje pewien sentyment do Polaków. Z fundacji katedralnej od 1848 przeznaczał odpowiednie kwoty, aby nauka w trzech gimnazjach: w Opolu, Gliwicach i Raciborzu mogła się odbywać w języku polskim.
Pomoc ze Śląska
Kiedy na Śląsk dotarły wieści o wybuchu powstania styczniowego wszczął się tam żywy ruch, który zaniepokoił pruskie władze. Mimo oficjalnych zapewnień naczelnego prezesa prowincji śląskiej Schleinitza o panującym wszędzie spokoju, oddziały wojskowe ruszyć musiały na tereny przygraniczne, aby strzec granicy zarówno przed chroniącymi się powstańcami, jak i przed udającymi się do Królestwa mieszkańcami ze Śląska. Ludność przygraniczna ową koncentrację wojska odczuła, podobnie jak w innych prowincjach, dotkliwie. Głośno wyrażała swe niezadowolenie, a konwojowanych żołnierzy rosyjskich przyjmowała wrogo.
Przez Śląsk podobnie jak i przez inne prowincje wschodnie przechodziły liczne z zachodu do Królestwa transporty sprzętu wojennego. Ważnym miejscem przeładunków stał się Wrocław. Natomiast Katowice, Mysłowice i inne nadgraniczne miejscowości centrami przemytu do Królestwa. W Katowicach punkt przerzutowy broni prowadził Stanisław Maciejewski, pochodzący z Księstwa Poznańskiego, kierownik przedsiębiorstwa tytoniowego B. Ostrzyckiego z Wrocławia. Związany z komitetem Działyńskiego w Poznaniu, skąd otrzymywał fundusze, instrukcje, został po wykryciu Komitetu przez władze zaborcze przechwycony razem z kilku pomocnikami, pochodzący ze Śląska jak Lustig i Olszowski z Woźnik koło Lublińca czy Posener z Katowic. Niektórzy , jak kupiec z Mysłowic Szymon Kuźnicki, w związku z przerzutami broni dostali się w ręce żandarmerii rosyjskiej.
Ludność Górnego Śląska nie pozostawała także bierna wobec działań powstańczych. Ślązacy zaopatrywali powstańców w odzież, a niektórzy przechodzili na teren Królestwa i konspirowali. Niemiecka gazeta lokalna pisała o tym jak mieszkańcy Mysłowic pracowali w obozach powstańczych przy szyciu mundurów. Inna grupa mieszkańców Śląska pomagała w przewiezieniu z Bytomia dwóch wozów z suknem.
Także młodzież nie pozostawała bierna. Nie udało się jednak zorganizować regularnych oddziałów. Ochotnicy zakonspirowani przekraczali granicę Królestwa i wkraczali do walczących w pobliżu Śląska oddziałów przede wszystkim Apolinarego Kurowskiego i Teodora Cieszkowskiego, ale także trafiali do powstańczych oddziałów walczących w Poznańskiem, gdzie walczyli i polegli w okolicach Nowej Wsi Brdowa w oddziale Younga de Blankenheim.
Władze powstańcze nie były na Śląsku zbyt aktywne. I jak pisze jeden z historyków nie były widocznie zorientowane w faktycznych nastrojach wśród ludności polskiej. W wielu domach na Śląsku w czasie powstania widniały portrety przywódców 1863 roku m.in. Mariana Langiewicza i jego adiutantki Henryki Pustowójtowny, znanej z aktywnej działalności narodowej już w czasie demonstracji jeszcze przed wybuchem powstania 1863 r.(faktycznie nazywała się Pustowojtow i była córką oficera rosyjskiego).
Dzisiaj
W związku z przypadającą w nocy z 22/23 stycznia 150 rocznicą insurekcji 1863 decyzją Senatu Rzeczypospolitej Polskiej nadchodzący rok, w hołdzie wszystkim poległym i represjonowanym, w czasie i po powstaniu został uznany rokiem powstania styczniowego. Dzisiaj w XXI wieku Powstanie i jego przywódcy zagościli też w wirtualnej przestrzeni. W okresie rocznicy na Śląsku planowane są uroczystości rocznicowe, którym patronuje fundacja Dziedzictwa Narodowego i Niezależna Gazeta Obywatelska z Opola. W zamku w Brzegu na początku 2013 r. otwarta zostanie wystawa na której zostaną zaprezentowane pamiątki z czasów powstania styczniowego, a młodzież z jednej z brzeskich szkół przygotuje sesję popularnonaukową. W pobliskim Wrocławiu w Kościele Św. Elżbiety zostanie odsłonięta tablica pamiątkowa poświęcona Powstańcom 1863 roku uczestnikom największej w XIX wiecznej Europie irredenty.
Powstanie Styczniowe w sztuce
Legenda:
<foto styczen1> Maksymilian Gierymski: „Patrol powstańczy – pikieta”. Obraz namalowany w latach 1872-73.
<foto styczen2> Leon Czekoński: Przejęcie oddziału powstańczego przez gen. Michała Heydenreicha-Kruka.
<foto styczen3> Aleksander Sochaczewski: Branka. Wymarsz z Warszawy.
<foto styczen4> Wojciech Kossak: Czerkiesi na Krakowskim Przedmieściu, 1912 r.
<foto styczen5> Dyktator powstania styczniowego Romuald Traugutt w mundurze rosyjskim – zdjęcie wykonane ok. 1860 r.
<foto styczen6> Herb powstania styczniowego: poszczególne elementy symbolizują trzy części składowe dawnej Rzeczpospolitej: Orzeł Biały – Polskę, Pogoń – Litwę a patron Rusi Kijowskiej Archanioł Michał – Ukrainę.
<foto styczen7> Józef Chełmoński: Epizod z powstania 1863 r.
<foto styczen8> Pocztówka z 1863 r.
Powstańcza agentura
Niepokój pruskich władz nie był bezzasadny: na Śląsku działała powstańcza agentura, której zadaniem było zdobywanie broni i amunicji. Jej centralę prowadził w Katowicach pod przykrywką firmy importującej cygara Stanisław Maciejewski. Gdy go aresztowano przejął jego obowiązki Aleksander Mierowski (wydawca bytomskiego „Dziennika Górnośląskiego” z 1848 r.). Zorganizowali oni siatkę złożoną z polskich robotników i kolejarzy. Szczególnie ci ostatni odgrywali dużą rolę w przemycie broni na teren objęty powstaniem. Dla zaopatrzenia powstania bardzo ważna była także odrzańska droga wodna. Z Dolnego Śląska i głębi Niemiec ukrytą broń przewożono barkami aż do Gliwic, skąd niedaleko był już do granicy zaboru rosyjskiego. Wielu mieszkańców Śląska przekroczyło nielegalnie granicę by wziąć osobiście udział w powstaniu. Zachowały się dokumenty mówiące o obywatelach Prus ze Śląska, którzy zostali złapani z bronią w ręku przez Rosjan. Uniknęli oni śmierci z rosyjskich rąk by trafić do pruskiego więzienia.
Autor: Wiktor KRZEWICKI
Bardzo ciekawie opisane. Analizowac.Przyblizac dzieciom a takze dorosłym Dzieki.