Sejm RP odmówił uczczenia 150. rocznicy Powstania Styczniowego, rok 2013 nie będzie także Rokiem Powstania Styczniowego. Polski parlament podjął uchwałę ustanawiającą rok 2013 rokiem: Juliana Tuwima, Witolda Lutosławskiego i Jana Czochralskiego.
Nie wszystkie jednak państwowe instytucje kultury odrzucają uczczenie 150. rocznicy największego polskiego powstania narodowego. Dobrym przykładem jest Narodowy Instytut Dziedzictwa, który ogłosił temat przewodni Europejskich Dni Dziedzictwa 2013 – „Nie od razu Polskę zbudowano”.
Odwołuje się on do procesu kształtowania się tożsamości narodowej, a także tego, jak istotną wartością jest państwowość. Temat ma też mocno nawiązywać do okrągłej rocznicy Powstania Styczniowego i, w planach Instytutu – ma być dobrą okazją, do tego, żeby zwrócić szczególną uwagę odbiorców na rolę powstań narodowowyzwoleńczych, które w świadomości Polaków są symbolami nieustającego dążenia do tworzenia niepodległego państwa i odegrały ogromną rolę w kształtowaniu i zachowaniu narodowej tożsamości.
Organizatorzy liczą na szereg oddolnych imprez w całej Polsce upamiętniających to wydarzenie. Co ciekawe, temat uzyskał akceptację Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Przyszłoroczna edycja EDD – największego w Polsce święta zabytków – nawiązywać będzie również do wszelkich form budowy polskiej państwowości, zarówno w sensie dosłownym, jak i symbolicznym – rozumianym poprzez poczucie przynależności i związku z historią, językiem, czy też tradycją. Pomysłodawcy tematu przewodniego pragną również skoncentrować się na dokonaniach w zakresie stanowienia prawa, rozwoju gospodarczego, wynalazków i myśli technicznej, dziedzinach sztuki, architektury, a także w zakresie dyplomacji, sportu, działalności edukacyjnej, pedagogicznej oraz wydawniczej.
Dzięki wyborowi takiego tematu, chcemy pokazać Polskę jako trwającą nieprzerwanie od X wieku zbiorowość. Istotne dla nas jest jej ogromne zróżnicowanie oraz zaangażowanie w proces dążenia wszystkich warstw społecznych do polskości, co było możliwe m.in. dzięki rodzinnej tradycji ustnego przekazywania wiedzy i wartości patriotycznych kolejnym pokoleniom
– informuje Paulina Florjanowicz, Dyrektor Narodowego Instytutu Dziedzictwa.
NID liczy na duże zainteresowanie tym tematem, m.in. ze względu na sukces niedawno zakończonej XX edycji Europejskich Dni Dziedzictwa, która spotkała się w Polsce z bardzo dobrym przyjęciem i dużą liczbą uczestników. Same obchody zostały również przygotowane na szerszą skalę, ze względu na swój jubileuszowy charakter.
W uroczystości Europejskich Dni Dziedzictwa 2012 zaangażowanych było aż 393 miejscowości, dzięki czemu liczba uczestników we wszystkich zaplanowanych atrakcjach przekroczyła łącznie ponad 300 tys. osób, co stanowi aż 20% wzrost w stosunku do ilości odwiedzających w zeszłorocznej edycji. Liczymy, że w przyszłym roku uda nam się zgromadzić jeszcze większą liczbę osób, dzięki tematowi głęboko odwołującemu się do naszej tożsamości narodowej
– podsumowuje Florjanowicz.
Europejskie Dni Dziedzictwa są inicjatywą społeczną i edukacyjną, zapoczątkowaną decyzją Rady Europy w 1991 r. Polska jest stałym i aktywnym uczestnikiem od roku 1993. Wszelkie działania w kraju koordynowane są przez Narodowy Instytut Dziedzictwa. W 2013 r. odbędzie się już XXI edycja tego wydarzenia. Więcej informacji na temat EDD dostępne jest za pośrednictwem strony internetowej www.edd2012.pl.
Wuj/wpolityce.pl
OBRZYDLIWA MANIPULACJA CZUJĘ WSTRĘT.
A napisałem kilka książek i opracowań o Powstaniu Styczniowym, Kresach.
Czy Opolanie wiedzą, że gen,Z.Padlewski jest wyrzucony z Grobu ? A Miejsce Straceń sprzedane?
Opisywane Dziedzictwo ..machnęło na ww…piórem…. Jest Ok.
http://www.fronda.gliwice.pl/news.php5?id=479
http://www.radiownet.pl/publikacje/sejm-rp-odmowil-uczczenia-150-rocznicy-wybuchu-powstania-styczniowego-ale-upamietni-ja-narodowy-instytut-dziedzictwa
Smutno mi bardzo . Ja za ww teraz odtworzyłem pismo, że prokuratura odesłała do Sądu moje odwołanie. Tak już 7 lat.
W 2004 roku odmówiono mi skargi na wyrzucenie zwłok Generała i sprzedaży……..ponieważ NIE JESTEM UPOWAŻNIONY DO SKŁADANIA SKARGI NA WW.
A mam tylko Złoty Medal Opiekuna, Srebrny Krzyż Zasługi i mam iść do Sądu , który w czerwcu 11r, wyrzucił mnie za to samo z Sali Rozpraw.
Oj będzie pięknie. I strasznie.
A Opolanie baju , baju, przerzucanie że jednak , że rzad taaaaki poczczciwy i nic nie wyjdzie Dobra oprócz ladnie napisales referat.
Młode pokolenie nie zapomni!! „Sen Powstańca” http://www.youtube.com/watch?v=sMNE5qdzR-k
Polecam świetny tekst na ten temat pana Piotra Lisiewicza :
Powstanie kontra czciciele basenu narodowego.
19-letni Leon Frankowski i 18-letni Adam Chmielowski, uczniowie Instytutu Rolniczo-Leśnego w Puławach, zebrali oddział rówieśników, który zdobył rosyjską furgonetkę z pieniędzmi. Niemała kwota poszła na powstanie. Pierwszego z chłopców Rosjanie powiesili, drugi stracił nogę. W 150 lat później posłowie PO i Ruch Palikota uznali, że pamięć o ich bohaterstwie szkodzi. Roku Powstania Styczniowego ma nie być.
Sejmowa Komisja Kultury odrzuciła w środę projekt uchwały ustanawiającej rok 2013 Rokiem Powstania Styczniowego – w 150. rocznicę jego wybuchu. Przeciw byli posłowie PO i Ruchu Palikota. Kazimierz Michał Ujazdowski, były minister kultury w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, powiedział, że jest absolutnie przekonany, iż to efekt prorosyjskiego zwrotu w polskiej polityce.
Powstanie styczniowe to nienormalność
Rozumowanie jest jasne. Po co denerwować Rosję? Może jak o powstaniu styczniowym zapomnimy, Władimir Putin i jego towarzysze z KGB wzruszą się tym gestem przyjaźni? Przecież już sporo dla nich zrobiliśmy, rugując historię ze szkół. Może jak zrobimy jeszcze ten mały krok, to ze wzruszenia przestaną wrzucać zdjęcia nagich ofiar katastrofy smoleńskiej do internetu? Oni są w głębi duszy wrażliwi i dobrzy, tylko my ich niepotrzebnie denerwujemy.
Ale przyjaźń z „bratnim narodem” (cytat, niestety, z listu biskupów) to z punktu widzenia PO argument niejedyny. Po co w ogóle pamiętać mamy o jakimś Frankowskim czy Chmielowskim? 18-latkowi Chmielowskiemu rosyjski granat urwał przecież nogę na jego własne życzenie. Po co szarżował konno przed linią rosyjskiego ostrzału? Żeby ratować kolegów, odzyskując łączność z dowódcą? Nie mógł, jak lansowana dziś w mediach celebrytka oświadczyć, że jak będzie wojna, to spieprza pierwszy?
Tacy jak on to właśnie ci, przez których zatroskany Donald Tusk doszedł do wniosku, że „polskość to nienormalność”. A Janusz Palikot ogłosił, że powinniśmy się polskości wyrzec.
A może uczcić brata Alberta razem z Wieszatielem?
W walce rządu PO z powstaniem styczniowym tkwi pewna niedogodność. Pechowo dla niej wspomniany 18-latek z urwaną przez Rosjan nogą wyszedł na ludzi. Adam Chmielowski został wybitnym malarzem, a później bratem Albertem, świętym kanonizowanym przez Jana Pawła II. Ten przypominał często jego powstańcze zasługi. Mówił: „Postać brata Alberta musi być stale przypominana, rozumiana od nowa, stale zgłębiana, nosi w sobie bowiem takie bogactwo, któremu trzeba ciągle stwarzać nowe warunki promieniowania”.
Palikotowi w to graj. Ale dla PO walka ze świętym może być mniej wygodna. Z jej punktu widzenia zapewne najlepsze byłoby uczczenie brata Alberta, ale w duchu pojednania, razem z jakimś rosyjskim bohaterem tamtych walk. Może z Michałem Murawiowem, zwanym Wieszatielem? Byłby wilk syty i owca cała. A Palikot miałby okazję ponarzekać na klerykalizm PO i wyjaśnić, że jego partia jest tylko za Wieszatielem.
Traugutt – nie, Basen Narodowy – tak
Czy przesadzam, przypisując podobne motywy przeciwnikom Roku Powstania Styczniowego?
Oficjalnie posłowie PO uzasadniali swą decyzję tym, że Senat uchwalił już coś na ten sam temat. Ale przy okazji dyskusji w senacie Kazimierz Kutz (kiedyś w PO, dziś wspierający Ruch Palikota) powiedział bez wykrętów w wywiadzie dla portalu Tomasza Lisa: „Po Euro mieliśmy eksplozję pozytywnego patriotyzmu. Wszyscy cieszyli się z mistrzostw, doceniali sukcesy Polski. W ten sposób PiS się przedawniło, dlatego tak zażarcie walczą o powrót ich wersji patriotyzmu”.
I wszystko jasne: patriotyzm Traugutta, Piłsudskiego, Dmowskiego, Pileckiego, Jana Pawła II zastąpić mamy patriotyzmem czcicieli basenu narodowego. Dalej Kutz wyznawał: „Mnie najbardziej denerwuje uzasadnienie tej uchwały, mówiące o konieczności ustanowienia Roku Powstania Styczniowego i hołdzie składanym powstańcom. To uzasadnienie jest okropne, nie da się słuchać takiego pieprzenia (…). Nie można przenosić sztucznie odległych zdarzeń do współczesnego świata”.
Ostatnie zdanie mówi wszystko. Przenoszenie „odległych zdarzeń do współczesnego świata” to istota patriotycznej tradycji. To było główne przesłanie homilii Jana Pawła II o polskiej historii. Cytowany przez Ojca Świętego poeta Artur Oppman, czyli Or-Ot, tak pisał o tej ciągłości: „To, co przeżyło jedno pokolenie, / Drugie przerabia w sercu i pamięci: / I tak pochodem idą cienie… cienie… / Aż się następne znów na krew poświęci! / Wspomnienie dziadów pieśnią jest dla synów”. Poeta Młodej Polski Zdzisław Dębicki, pisząc o znaczeniu poezji Or-Ota, stwierdzał: „»rząd dusz« w ręku bohaterów, mających prawo obywatelstwa w pamięci pokoleń – to droga do niepodległości”.
W dziesiątkach wspomnień legionistów Piłsudskiego pojawia się ten sam motyw: kalecy starcy ranni w powstaniu styczniowym – jak brat Albert – będący dla nastolatków żywą legendą. To nie przypadek, że obecnej władzy nie wystarczy już szydzenie z ofiar Smoleńska. Ani nawet podważanie chwały powstańców warszawskich. Zła jest cała polska patriotyczna tradycja. Stracony przez Rosjan dyktator powstania styczniowego Romuald Traugutt też jest winny. Niósł zarazę, z której wyrośli jego następcy.
Tisze jediesz, dalsze budiesz
Zapewne lemingi będą zatykały uszy, słysząc te słowa. Ale podpowiem im, że jest wielki naród bardziej od polskiego przez nich ceniony, który do symboli w polityce przywiązuje olbrzymie znaczenia. To Rosja.
Legenda punk rocka, zespół Dezerter, śpiewał w latach 80. o Pałacu Kultury: „Wielki gmach / Kamienny pomnik / Strzela w niebo swoją szpicą / Środek Europy przygnieciony pięścią komunizmu”. Pod zaborami odpowiednikiem Pałacu Kultury był potężny sobór Aleksandra Newskiego na obecnym pl. Piłsudskiego. Dlatego niepodległa II RP zburzyła ten symbol rusyfikacji.
Za rządów PO bez rozgłosu Rosjanie budują podstawy pod trwałą symboliczną obecność nad Wisłą. Nigdy nie brakuje im na to pieniędzy. Znakomitym tego przykładem jest sprawa Festiwalu Piosenki Rosyjskiej w Zielonej Górze. Gdyby ktoś rzucił hasło jego odrodzenia w latach 90., zostałby wyśmiany. Gdy w 2008 r. festiwal wrócił, potraktowany został jako ciekawostka. W 2012 r. dzięki władzom TVP był już transmitowany przez Dwójkę jako ważne muzyczne wydarzenie. Obecność festiwalu nawiązującego do sowieckiego totalitaryzmu w oczach części Polaków stała cię czymś normalnym.
Gdy Polacy się śmieją, Rosjanie wiedzą, że w długoterminowej perspektywie się opłaci. Tak jak rosyjskojęzyczne napisy w polskich pociągach (na drugim miejscu, po polskich), które pojawiły się za rządów PO. Drobiazg? Może nawet przydatny, bo Rosjanie dowiadują się, że mają nie zanieczyszczać toalety? Naklejki będą przez lata oglądane dziesiątki milionów razy i będą utrwalały w podświadomości, że Polska to strefa wpływów Rosji.
List patriarchy Cyryla w polskich kościołach, pomnik w Ossowie, cerkiew na Polu Mokotowskim, Lenin na bramie Stoczni Gdańskiej – wszystko to wprowadza TRWAŁE zmiany w naszym krajobrazie.
Przodownicy walki z nienormalnością
Niszczenie pamięci o polskich bohaterach, promocja telewizyjnego chłamu i konsekwentna rehabilitacja moskiewskiego zamordyzmu – oto piękny obraz walki o przezwyciężenie polskiej nienormalności.
Mamy już prawdziwych przodowników w tym procesie. Zamiast Frankowskiego i Chmielowskiego na wzór nada się – też młody – poseł Dariusz Joński, co myślał, że powstanie warszawskie było w 1988 r. To piękny przykład wyzwolonego, światłego, nowoczesnego, europejskiego Polaka, który ogląda „Taniec z gwiazdami” i czyta Pudelka, zamiast grzebać się w przeszłości.
Dziękuję, jestem wzruszony.Dziękuję.