Postkomunizm wciąż żywy

Niezależna Gazeta Obywatelska8

„Z komunistami się nie dyskutuje, do komunistów się strzela”  – autorstwo tych słów przypisuje się polskiemu pisarzowi i publicyście Józefowi Mackiewiczowi.

Stwierdzenie to było odpowiedzią na to co Mackiewicz widział i przeżył będąc najpierw 17-letnim ochotnikiem w wojnie polsko-bolszewickiej 1920 roku, a następnie będąc świadkiem bezprawnej aneksji, a następnie krwawej okupacji Litwy przez Sowiety.

Po zajęciu Litwy przez Niemcy w czerwcu 1941 roku, Mackiewicz miał okazję dać upust swym przekonaniom publikując kilka antykomunistycznych artykułów w „Gońcu Codziennym”, polskojęzycznym piśmie wydawanym przez władze okupacyjne.

Jednak największy wpływ na bezkompromisowy antykomunizm pisarza wyrażony w tytułowym stwierdzeniu był jego udział, za zgodą polskich władz podziemnych, w międzynarodowej komisji obserwatorów przy ekshumacji zwłok w Katyniu, po odkryciu w 1943 roku przez Niemcy masowych grobów polskich oficerów.

Po powrocie do Wilna, Mackiewicz udzielił W „Gońcu Codziennym” wywiadu zatytułowanego „Widziałem na własne oczy”, będącego wstrząsającą relacją z miejsca kaźni polskich oficerów.

Za ten wywiad PPR wydała na Mackiewicza wyrok śmierci.

Od tego czasu pisarz był zmuszony, jako oficjalny „wróg ludu” i „niemiecki kolaborant”, uciekać przed postępującą Armią Czerwoną.

Przez Warszawę i Kraków udało mu się w styczniu 1945 roku dotrzeć do Rzymu, gdzie, na zlecenie Biura Studiów II Korpusu Polskiego, opracował białą księgę o mordzie katyńskim – Zbrodnia katyńska w świetle dokumentów z przedmową gen. Andersa, która ukazała się w roku 1948.

Przez kolejne lata Mackiewicz propagował wśród aliantów prawdę o Katyniu.

Dzięki jego usilnym staraniom udało mu się w roku 1951 opublikować pierwszą w języku angielskim książkę o tej zbrodni pt. „The Katyn Wood murders”.

Kilka miesięcy później Mackiewicz został powołany przez Specjalną Komisję Śledczą Kongresu Stanów Zjednoczonych do Zbadania Zbrodni Katyńskiej (tzw. Komisję Maddena) jako świadek i jednocześnie ekspert.

Był to największy sukces w sprawie, której pisarz poświęcił się całkowicie.

W roku 1955 Mackiewicz przeniósł się do Monachium, gdzie żył aż do śmierci, która nastąpiła 31 stycznia 1985 roku.

W okresie tym autor oddał się swojej profesji pisarskiej wydając kilkanaście powieści o tematyce antykomunistycznej, ostrzegając w nich świat zachodni o śmiertelnym zagrożeniu jaki niesie ze sobą komunizm

Jednak Mackiewicz publikujący w Monachium został przez aliantów odrzucony w imię „wielkiej polityki” , której wymownym symbolem była, trzymana początkowo w tajemnicy, konferencja „wielkiej trójki” w Jałcie.

Niezłomny antykomunista aż do śmierci utrzymywał się z mizernych honorariów za publikacje do których najważniejszych można zaliczyć „Kontrę”, powieść o Kozakach dońskich walczących w II wojnie światowej przeciw Sowietom, a następnie, na podstawie układu w Jałcie, wydanych przez aliantów Sowietom, czy „Lewa wolna”.

Być może ten bezkompromisowy antykomunizm zamykający się w stwierdzeniu „z komunistami się nie dyskutuje, do komunistów się strzela” i gorycz wylewana na aliantów, którzy wzorem Piłsudskiego, jak w powieści „Lewa wolna”, „dogadali” się z komunistami, sprawił, że wybitny pisarz został przez „zachód” odrzucony i zapomniany.

Jednak były wyjątki od tej reguły.

W roku 1974 uniwersytet amerykański w Kansas zgłosił Mackiewicza do Nagrody Nobla.

Historia bardzo szybko potwierdziła słuszność słów Mackiewicza, w dramatycznych okolicznościach przyznając im rację.

Najpierw był rok 1920 i wojna polsko-bolszewicka, w której zideologizowani „Komisarze Ludowi”, odarci z człowieczeństwa, masowo mordowali oficerów-jeńców, „bo dla kontrrewolucji nie ma litości”.

Następnie przyszedł 17 wrzesień 1939 roku i tragiczny w skutkach rozkaz Naczelnego Wodza „do wkraczającej Armii Czerwonej nie strzelać!”, a wynikiem „rozmów” podjętych przez, wiernych rozkazom, oficerów polskich były ich przedziurawione czaszki odłączane od zgniłych ciał przez komisję ekshumacyjną, której pracom przyglądał się Mackiewicz.

Najbardziej jednak wymownym wydarzeniem potwierdzającym słuszność stwierdzenia Mackiewicza było zawierzenie zapewnieniom Sowietów i podjęcie z nimi rozmów przez przywódców polskiego państwa polskiego, którzy w liczbie 16, ujawnili się. W konsekwencji zostali, z pogwałceniem wszelkich praw, porwani do Moskwy i postawieni przed Sowieckim sądem w wyniku czego trzech z nich nie przeżyło wyjścia na wolność, a pozostali do końca swych dni byli złamanymi ludźmi.

Proces 16 przywódców polskiego państwa podziemnego, ludzi wybitnych, stanowiących elitę, był najbardziej haniebnym postępkiem w skali międzynarodowej dokonanym przez Sowietów.

Jeszcze przez długie lata Sowieci i ich wierni naśladowcy z PPR, a następnie PZPR stosując sprawdzone metody dawania „słowa honoru” i idąc na różne „rozejmy” w krwawy i bestialski sposób rozprawiali się z opozycją.

Czy 50 lat komunizmu, systemu w którym „rozejm”, „rozmowa” czy „słowo honoru” oznaczało dla tego który w to uwierzył anonimową mogiłę, a w najlepszym razie długoletnie więzienie, czy internowanie, nie zasługuje na potępienie?

Czy ludzie, którzy aktywnie uczestniczyli w tym procesie przez dziesiątki lat, nie ulegli mu?

Czy 50 lat przyzwolenia na relatywizm nie zdegenerowało ludzi, którzy dziś „odnaleźli” się jako światli „europejczycy”?

Józef Mackiewicz miał na ten temat wyrobione zdanie.

Autor: Tomasz Greniuch

  1. z Niemodlina
    | ID: 7f0de5a6 | #1

    W Niemodlinie dzisiaj w kilku miejscach rozlepiłem plakaty, może jeszcze ktoś się zdecyduje pojechać w sobotę do Opola :)

  2. warszyc
    | ID: 4324e637 | #2

    wpadajcie, może bedzie z 15 osób

  3. mecenas
    | ID: 572ebadd | #3

    dwa zera po „15” gdzieś Ci warszyc uciekły :)

  4. Tomasz
    | ID: 572ebadd | #4

    W Lublinie wczoraj mimo pracującego dnia i minusowej temperatury było ponad 1000 osób, a w Kielcach ponad 200

  5. z Niemodlina
    | ID: f676ec09 | #5

    @warszyc

    Na facebooku swój udział zapowiedziało już ponad 200 osób, wielu nie korzysta z facebooka, tak jak np. ja i moja dziewczyna i też planujemy się zjawić jutro w Opolu, więc szacuje,że pojawi się ok. 500 osób, no chyba że niektórzy wystraszą się pogody :) Te 15 osób to sądzę zjawiłoby się gdyby spotkanie zorganizował jakiś działacz PO albo jakiś neobolszewik z palikociarni :)

  6. Tomasz
    | ID: 572ebadd | #6

    Jutro w Opolu ma być plusowa temperatura, więc frekwencja powinna być również na „plus” :)

  7. warszyc
    | ID: 4324e637 | #7

    @Tomasz
    a u nas 7

  8. Tomasz
    | ID: 572ebadd | #8

    „U nas” będzie dziś o 18

Komentarze są zamknięte