Jak donosi dziś dziennik Rzeczpospolita polscy biegli, którzy dwa tygodnie temu wrócili ze smoleńska, znaleźli ślady trotylu na samolocie. Eksperci biorą pod uwagę trzy teorie: pierwszą z nich jest zamach – mówi autor artykułu Cezary Gmyz.
Dodatkowo na samolocie odnaleziono ślady nitrogliceryny. Jednak jak donosi radio RMF – MON zabronił swoim ekspertom komentowania tej sprawy.
Na internetowych stronach „Rzeczpospolitej” można przeczytać, że kilka tygodni temu do Smoleńska pojechało jedenastu prokuratorów i biegłych pirotechników z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego oraz Centralnego Biura Śledczego, z nowoczesnym sprzętem. Polscy prokuratorzy mieli wątpliwości co do rosyjskiej ekspertyzy pirotechnicznej.Dostarczona przez Rosjan analiza nie spełniała wymogów proceduralnych. Próbki, które polscy prokuratorzy pobrali z wnętrza samolotu, jak i te z poszycia skrzydła maszyny, dały wynik pozytywny.
Jak mówi autor artykułu Cezary Gmyz, śledczy mają trzy teorię na ten temat: pierwsza to zamach, druga to możliwość zetknięcia się z trotylem po uderzeniu w ziemię, a trzecia mówi o osadzie pochodzącym jeszcze z czasów drugiej wojny światowej, bądź podrzuceniu materiałów do samolotu.
Jednak najnowsze ustalenia śledczych całkowicie wykreślają dotychczasowe ustalenia dotyczące przyczyn katastrofy. Pozostaje tylko pytanie jak pracowała komisja Millera, że przeoczyła już tyle ważnych elementów, które powinny zostać wychwycone podczas rutynowego dochodzenia, a co dopiero eksperckiego? Czy polski rząd powinien powołać nową komisje, lub poprosić o śledztwo międzynarodowe?
Cezary Gmyz był dziś gościem poranka Radia Wnet, w którym powiedział:
Do tej pory mieliśmy przeprowadzone sekcje kilku osób, ale chodziło o trzy ofiary katastrofy – Janusza Kurtykę, Przemysława Gosiewskiego i Zbigniewa Wassermana. Już wtedy pojawiły się pierwsze wątpliwości – że być może trzeba jeszcze raz przebadać wrak. Gdy poproszono Rosjan o analizy pirotechniczne z miejsca wydarzenia, okazało się, że ich ekspertyzy nie spełniają żadnych standardów cywilizowanego świata. Eksperci, którzy przeprowadzali sekcję zwłok poprosili prokuraturę wojskową, by ta wysłała na miejsce ekipę biegłych, by mogli ostatecznie wykluczyć bądź potwierdzić przyczynę śmierci tych trzech osób.
Wrócili ze Smoleńska ok. dwóch tygodni temu. Dlaczego premier nie ujawnił tych wieści wcześniej? Informacja ma bardzo dużą siłę rażenia i trzeba wykluczyć pozostałe hipotezy – to znaczy prokuratorzy biorą pod uwagę – roboczo – trzy hipotezy.Pierwsza z nich zakłada, że te ślady materiałów wybuchowych to efekt zamachu. Druga z nich mówi o tym, że z materiałami wybuchowymi Tupolew mógł się zetknąć już po uderzeniu w ziemię – Smoleńsk był przedmiotem bardzo ciężkich walk w latach II wojny światowej. No i trzecia hipoteza stawia pytanie o to, czy ktoś już po samej katastrofie nie naniósł tych środków na wrak tupolewa. Która z nich jest najbardziej prawdopodobna – nie podejmuję się przesądzać, ale jest oczywistym, że lekceważona przez prokuraturę hipoteza zamachu musi być potraktowana poważnie.
Na chwilę obecną przedstawiciela rządu milczą w tej sprawie. Politycy PO pytani dziś w porannych audycjach radiowo-telewizyjnych apelują aby poczekać na oficjalne komunikaty prokuratury.
oprac: ŁŻ
Wiadomość ze strony RFM24 na godzinę 10.20:
Policyjni pirotechnicy nie stwierdzili śladów wybuchu na pokładzie Tu-154 – to nieoficjalne informacje reporterów śledczych RMF FM. Według naszych dziennikarzy, ekipa CBŚ, która badała wrak, znalazła jednak „śladowe ilości” trotylu na siedzeniach samolotu.
Na razie nie wiemy, jak dużo materiałów wybuchowych znaleziono na wraku samolotu i w jego wnętrzu. Rozmówcy Romana Osicy z Komendy Głównej Policji użyli określenia „śladowe ilości”. Jednocześnie w ekspertyzie przygotowanej przez biegłych z policji miało się znaleźć stwierdzenie, że według ich oceny nie doszło do wybuchu ani do aktu terrorystycznego.
Dobrze byłoby mieć szczątki tupolewa w Polsce, o co należy zabiegać i prosić o pomoc międzynarodową
Jak to się mówi : ” każdej plotce jest trochę prawdy” ale tu mamy fakty.
Ta katastrofa samolotu z elitą państwową na pokładzie ,winna być zbadana wnikliwie.
Pan premier Tusk nie zbada.
A wyczytałam,że BOR z pieskiem Burkiem badał tupolewa w Warszawie przed wylotem do Smoleńska.
Najnowsze doniesienia: podobno ślady prochu odkryto już w 2010 roku na ubraniach i ciałach ofiar katastrofy! – podaje TVP Info
Śslady jonów chemicznych, znajdujących się np. w pestycydach. Spektograf jest urządzeniem niezwykle zawodnym, sluży jedynie do wstępnego badania (tak jak np. balonik do dmuchania). Poczekajcie na wyniki badań laboltoryjnych a nie wymierzajcie wyroki.
@Anonim
Ludzie czekają ponad dwa lata na sensowne wyjaśnienia. Tymczasem słyszą same kłamstwa i lekceważące stwierdzenia pod adresem tych, którzy dopominają się rzetelnego wyjasnienia sprawy.
http://wpolityce.pl/wydarzenia/39574-terrorysci-zabili-prezydenta-i-cala-delegacje-media-rosyjskie-komentuja-znalezienie-sladow-materialow-wybuchowych-na-wraku
http://wpolityce.pl/wydarzenia/39588-trzy-pytania-do-tomasza-wroblewskiego-red-nacz-rz-trotylu-nie-znaleziono-ale-znaleziono-materialy-ktore-mogly-wchodzic-w-sklad-trotylu
http://www.fronda.pl/a/gmyz-z-niczego-sie-nie-wycofuje,23220.html
Cezary Gmyz zapewnia, że nie wycofuje się ze swoich twierdzeń dotyczących materiałów wybuchowych. Zapewnia także, że jego informatorzy „to ludzie o najwyższej wiarygodności”.
„Z niczego się nie wycofuję. Moi informatorzy to ludzie o najwyższej wiarygodności. Źródła od siebie niezależne. I zawsze będe ich chronił” – napisał dziennikarz na Twitterze. A w rozmowie z portalem Niezalezna.pl uzupełniał: „Po rozmowie ze mną redakcja „Rzeczpospolitej” usunęła ze swego oświadczenia słowa „pomyliliśmy się” i uważam to za satysfakcjonujące. Myślę, że zebrany przez mnie materiał pokazuje, że wysoce prawdopodobne jest, iż wykryte substancje to trotyl i nitrogliceryna. Wbrew temu, co twierdzi prokuratura, użyte przez nią urządzenie nie służy bowiem do wykrywania pestycydów czy kosmetyków, lecz materiałów wybuchowych”.
http://www.fronda.pl/a/gmyz-z-niczego-sie-nie-wycofuje,23220.html
PO + KGB = ZAMACH! wszystko w tym temacie.
z Niemodlina = volskdeutch
Taki sam wklad merytoryczny
Teorię wielkiego wybuchu to juz potwierdził chociażby Stphen Hawking
@Anonim
tak, tak a przez wiele miesięcy „eksperci” Tuska przekonywali, że o żadnych pomyłkach i zamianach ciał nie może być mowy znamy już te „wykłady merytoryczne”.
A jużci Anonimie!
Co tam Hawking.
Teorii Wielkiego Wybuchu nie wyklucza sam papież!
„Wielki Wybuch mógł mieć miejsce. Zainicjował go Bóg!”
A tak do tematu:
Nie rozumiem słów redaktora naczelnego Rzepy.
„Prokuratura zarzuca „Rzeczpospolitej” podanie nieprawdy, jak się do tego ustosunkujecie?
Nieprawdą, jak rozumiem nazywają podanie informacji, że w tupolewie znaleziono trotyl i nitroglicerynę. I tego, rzeczywiście nie da się potwierdzić. Natomiast przesłaniem tego tekstu, według mnie bardzo wyważonego, było stwierdzenie, że znaleziono coś, co może wskazywać na materiały wybuchowe. Nie udało się ostatecznie wykluczyć, że było to zamach i, że były tam materiały wybuchowe.”
To znaleźli te materiały czy nie?
Wyglada na zwykłę nakręcanie czytelników.
I tak rosyjskie media mówią coś o ” terrorystach i prawdopodobnym zamachu”
A polskojęzyczne o ” mataczeniu Rosjan”
„Ja bym poszedł dalej, skoro tamte badania prowadzili Rosjanie i one budziły jakieś wątpliwości, to dlaczego znów Rosjanie mają ten wrak badać? To są, rzeczywiście takie sprawy, których nie udało się wyjaśnić.”
Poproście więc Amerykanów, oni zbadają próbki, zdjęcia zrobią, przedstawią wiarygodne ekspertyzy itd…
Mają wprawę po 11 września.
Nie wspominając o pięknych fotkach z Osamą Bin Ladenem czy producentem bomby atomowej, Husejnem….
naprawdę, w tak ważnych sprawach panowie redaktorzy powinni nieco przyhamować…
Chyba, że chodzi o ciągłą rozróbę w kraju, czego nie wykluczam.
Ciągłe zainteresowanie Smoleńskiem, choć wiele się dzieje poza!
Najlepsze jest to, że w samolotach mogą znajdować się substancje wybuchowe dla przykładu w systemach awaryjnych, mogą być nimi zwalniane np. pirotechnicznie zamki podwozia przy awarynym ich otwarciu czy napełniacze rękawów awaryjnych/zjeżdżalni przy drzwiach i kamizelki ratunkowe. W samochodach też są substancje pirotechniczne w poduszkach powietrznych i napinaczach pasów.czytacz
– Zleciłem badania fragmentu z Tu-154 jednemu z ośrodków naukowych w USA. Badania odczynnikowe wykazały obecność trotylu – mówi nam Stanisław Zagrodzki, bliski Ewy Bąkowskiej, ofiary katastrofy pod Smoleńskiem.
Ustalenia amerykańskich naukowców są niezwykle istotne w związku z badaniem próbek pobranych przez polskich specjalistów w Smoleńsku. Aktualnie są one badane. Wiadomo, że urządzenia, którymi się posługiwali, wykazały na miejscu katastrofy bardzo silne stężenie substancji wschodzących w skład materiałów wybuchowych m.in. trotylu.
Pan Stanisław Zagrodzki miał w niedziele spotkać się z chorążym Remigiuszem Musiem, niestety ten już od kilku godzin nie żył.
Ciekawi mnie, kto posiadał listę pasażerów przed wylotem z Warszawy?
Pierwsze doniesienia po katastrofie mówiły o 153 osobach na pokładzie.
Pochowano też osoby nikomu nieznajome.
Trotyl ułożył nową wersję przebiegu katastrofy
a tzw. samobójstwa świadków układają się w grożną całość.
http://www.youtube.com/watch?v=QHZY0-XUmMA
Czy tu też jest trotyl pytanie retoryczne