Dziś mija 217. rocznica III rozbioru Polski. Ponad 60 lat panowania królów z dynastii saskiej przyczyniło się do osłabienia państwa polskiego i włączenia go w orbitę wpływów państw sąsiednich w tym głównie Rosji, co w konsekwencji doprowadziło do jej upadku. W 1772 r. Austria, Prusy i Rosja porozumiały się i podpisały w Petersburgu traktat rozbiorowy Polski. Austria zajęła południowe ziemie między Wisłą i Zbruczem (83 tys. km²), Prusy – Pomorze Gdańskie z Warmią, część Wielkopolski i Kujaw (36 tys. km²), a Rosja – obszar na wsch. od Dźwiny i Dniepru 92 tys. km²). Państwo, choć okrojone o 1/3 obszaru i ponad 30% ludności miało podstawy, aby samodzielnie istnieć. Zapoczątkowano reformy, uchwalono ustawę zmieniającą ustrój Rzeczpospolitej. Niestety, przeciwnicy reform wiosną 1792 r. w Petersburgu zawiązali konfederację, którą ogłoszono następnie w Targowicy na Ukrainie i poproszono Rosję o interwencję zbrojną. Stutysięczna armia rosyjska wkroczyła do Polski. Wobec przewagi Rosji król Polski Stanisław August Poniatowski przeszedł na stronę zdrajców. Zimą 1793 r. wojska pruskie zajęły Gdańsk, Toruń, Wielkopolskę, Kujawy, część Mazowsza, Łowicz, Piotrków i Częstochowę – w sumie 58 tys. km² kolebki państwowości polskiej. Rosja opanowała na wschodzie ponad 250 tys. km². W 1794 r. w sprzeciwie wobec rozbiorów wybuchło powstanie, któremu przewodził Tadeusz Kościuszko, bohater amerykańskiej wojny o niepodległość.
24 października 1795 r., niecały rok po stłumieniu powstania, Rosja, Prusy i Austria podpisały porozumienie rozbiorowe, w wyniku którego państwo polskie zniknęło z mapy Europy. Rosja zajęła wszystkie ziemie na wschód od Niemna i Bugu. Austria zajęła Lubelszczyznę i resztę Małopolski z Krakowem, część Podlasia i Mazowsza. Prusacy zajęli część Olsztyńskiego, część Mazowsza z Warszawą, także część województwa krakowskiego.
Król Poniatowski 25 listopada 1795 r. zrzekł się tytułu na rzecz Rosji i uznał bezprawie rozbiorów. Rosja stała się depozytariuszką korony polskiej a carowie rosyjscy koronowali się później na królów Polski. Państwa zaborcze zobowiązały się umową podpisaną w 1797 r. w Petersburgu, że żaden z monarchów nigdy nie będzie używał tytułu króla polskiego, co wyrażało wolę zniszczenia raz na zawsze niepodległej Rzeczpospolitej. Co ciekawe, na arenie międzynarodowej jedynie Turcja dotkliwie niegdyś pobita przez króla Sobieskiego, nie uznała likwidacji Rzeczpospolitej na skutek rozbiorów. W lipcu 1797 r. Józef Wybicki zapisał słowa, które ukazały Polakom sens trwania w nadziei na niepodległość: Jeszcze Polska nie umarła, kiedy my żyjemy… W 1807 r. powstało Księstwo Warszawskie, namiastka państwa polskiego, zależna od Napoleona, zlikwidowana po kongresie wiedeńskim. W 1831 r., w czasie powstania listopadowego, Polacy ogłosili detronizację cara jako króla Polaków, jednak na niepodległość trzeba było czekać aż do 1918 r.
Potomnym I Rzeczpospolita przekazała w testamencie całe swe wielowiekowe dziedzictwo: tradycję zbudowanego na zdrowych i silnych zrębach państwa Piastów; ideę wielonarodowej i wielowyznaniowej monarchii parlamentarnej; spuściznę twórców Konstytucji 3 Maja i uczestników powstania kościuszkowskiego – poczucie odpowiedzialności obywateli za państwo i gotowość do ponoszenia ofiar w obronie uznawanych wartości. Polacy mimo represji ze strony okupantów i kilku przegranych zrywów powstańczych, nigdy nie porzucili nadziei na odbudowę niepodległej państwowości polskiej.
Oprac. TK
Turcja nie zrobila tego z zadnej milosci do Polakow tylko z wyrachowania politycznego. Potrzebowala przeciwnika wobec Rosji z ktora nieustannie toczyla wojny. Gdybysmy byli pod wladaniem tureckim to prawdopodobnie skonczylibysmy jak 1,5 mln wymordowanych Ormian, i po 700 tys Asyryjczykow i Grekow.
skoro tak bardzo chcemy niepodległości to czemu o nią teraz nie walczymy tylko gnijemy w kajdanach?
znowu piękny patetyzm, który z rzeczywistością ma niewiele wspólnego. Prawda jest taka, że kto jest dziadem, ten nim zostanie na zawsze, a także kto toleruje bylejakość zawsze poniesie tego konsekwencje.