Ostatnio przeczytałem książkę Jana Mosdorfa pt. „Wczoraj i jutro”. To wydane w 1938 roku dzieło podzielić można na dwie, mniej więcej równe, części. Pierwsza z nich to odniesienia do zagadnień ogromnie charakterystycznych dla Polski w dwudziestoleciu międzywojennym. Obecnie, po ponad 70 latach od tamtych wydarzeń straciły one na aktualności, lecz nie straciły na znaczeniu. Duch młodego idealisty atakuje nasze zmysły, zalewając je wszechogarniającą potrzebą robienia czegokolwiek dla dobra narodu. I to jest główne przesłanie książki. Bo dziś nie są już aktualne przytaczane przez Mosdorfa liczby dotyczące różnych sfer życia przedwojennego Polaka. Nie interesuje nas sposób, w jaki można pozbawić Żydów ich sklepów, ani to, że zarówno nazizm Hitlera, jak i komunizm Stalina mogą być dla naszego kraju niewyobrażalnie groźne.
Czytelnik, czytający słowa Mosdorfa z roku 1938, nie wiedzącego jeszcze o wydarzeniach września 1939, o obozach zagłady, wywózkach na Syberię i likwidacji polskiej inteligencji, może być w szoku. W szoku z powodu tego, jak wiele planów głoszonych przez ten znakomity umysł nie zdążyło zostać wcielonych do funkcjonowania państwa.
To jest pierwsza nieformalna część książki. Druga natomiast to pomysły i zagadnienia uniwersalne, aktualne niezależnie od daty i okoliczności. Autor zadaje na przykład pytanie „jak sądy mogą być niezależne, kiedy istnieje Ministerstwo Sprawiedliwości ?”. Aktualne, prawda ? 74 lata po wydaniu książki nasz kraj wciąż zmaga się z opisanym problemem.
Ostatni rozdział zatytułowany jest „Jedność w wielości”. Mosdorf budzi w nas wszystkich odpowiedzialność za los Polski, niezależnie od tego kim jesteśmy, ile mamy lat, ani jakiego jesteśmy społecznego statusu. Opisuje także Ukraińców i Białorusinów zamieszkujących nasze ziemie. Pisze, że skoro chcą się zasymilować, to czemu nie. Być może wniosą oni do naszej kultury tyle, co Szkoci dali Anglikom. Ale to tak na marginesie, dla tych uważających Obóz Narodowo-Radykalny za szowinistów i rasistów.
Przesłanie rozdziału jest proste – tylko zjednoczeni potrafimy stworzyć silną Polskę. Przesłanie całej książki jest jeszcze prostsze – kimkolwiek jesteś, Twoje zaangażowanie w ochronę patriotyzmu i rozwój kraju jest nieoceniony.
Jedność w wielości. Słowa niby proste, ale czy wiemy jak się do nich stosować ? Każdy z nas, zapytany o to, twierdząco pokiwałby głową. Niestety, z bólem w sercu trzeba powiedzieć, że wspomniane zdanie jest jedynie pustym sloganem, tak naprawdę niewiele zmieniającym w realnym życiu. Owszem, jesteśmy tylko ludźmi. Psychika człowieka jest zawodna, więc czasem trudno jest dojść do porozumienia. Wtedy mamy do czynienia jedynie z „wielością”. Gdzieś po drodze zatraca się ta „jedność”. Podobnie wygląda obecnie sytuacja w Opolu. 17 września miały miejsce w tym mieście obchody z okazji pewnej tragicznej rocznicy. Obchody dualistyczne. Otóż, o godzinie 20 przy pomniku Żołnierzy Wyklętych miały miejsce uroczystości zorganizowane przez Solidarną Polskę. Dwie godziny wcześniej, w tym samym miejscu, zebrali się przedstawiciele innych opolskich organizacji. Byli OeNeRowcy, był OSPN, LOS, Legion Maryi. Przyczyna takiego stanu rzeczy leży w spotkaniu, które odbyło się kilka dni wcześniej. Doszło tam do scen, które nie wpływają najlepiej na obraz opolskiej prawicy. Niestety, członkowie Solidarnej Polski nie chcieli zgodzić się na pikietę apolityczną. Nie chcieli zrezygnować z zaprezentowania baneru partii. Tym samym wyłączeni zostali z organizacji uroczystości. Cała opolska prawica zjednoczyła się tego dnia, by wspólnie uczcić pamięć ofiar września 1939. Szkoda, że z wyjątkiem przedstawicieli jednej partii politycznej. Przykro pisać o tym, że chęć pokazania się i płytka próżność zaważyły na jedności opolskiego ruchu narodowego. Argumenty mieli w swoim mniemaniu mocne – Młodzi Konserwatyści, środowiska zgromadzone wokół Patryka Jakiego, zajmują się organizacją uroczystości 17 września od kilku lat. Zresztą nieważne. Jakie by to powody nie były, pękła bańka mydlana nadmuchana przez opolskich dziennikarzy, w tym także przeze mnie. Z ciężkim sercem muszę to napisać, ale mi samemu wydawało się, że opolscy patrioci dojrzeli do bycia zjednoczonymi.
Zjednoczeni – słowo to było używane w ostatnich miesiącach chyba we wszystkich odmianach i zdecydowanie nad wyrost. Co zrobić, by ponownie złączyć dwa rzeczowniki – „jedność” oraz „wielość” ? Czy wystarczy puścić wydarzenia swoim torem i czekać, aż trasy dwóch prawicowych obozów znowu się zetną ? Nie, szanse powodzenia takiego przedsięwzięcia są niebywale nikłe. Będziemy mieli do czynienia z dwoma pikietami 13 grudnia, dwoma marszami 1 marca, oraz dwoma Opolskimi Marszami Niepodległości.
Patrioci w konflikcie, a gdzie mieszkańcy Opola ? Ci podzielą się na trzy grupy. Jedna z nich maszerować będzie z Solidarną Polską. Druga natomiast z innym obozem, zrzeszającym ONR, OSPN i kilka innych organizacji. Trzecia grupa to ludzie zniechęceni ciągłymi sprzeczkami, wolący siedzieć w domu niż opowiadać się za którąś ze stron.
Do której z grup Wy byście się zaliczali? Jest to pytanie czysto teoretyczne. Mam nadzieję, że organizacjom prawicowym uda się dogadać i już niedługo staną one ramię w ramię. A zbliża się wiele ważnych rocznic – tragedia w Barucie, Marsz Niepodległości, 13 grudnia. Najwyższy czas wziąć się w garść. „Jedność w wielości”. Rozbici jesteśmy idealnym przeciwnikiem dla agresywnej lewicy. Tylko wspólne działanie może nam pomóc w osiągnięciu celu, jakim jest prawdziwie wolna Polska. Wolna, bez obłudnych lewicowych, pseudo-tolerancyjnych mediów, nakazujących nam, co mamy robić, rzekomo w imię nowoczesności. Zresztą nie ma sensu się nad tym rozpisywać. Nie raz mieliśmy przypadki obłudy ze strony mainstreamowych mediów oraz manipulacji władzy. Zbyt długo żyjemy na tym świecie, żeby dać się nabrać na ładne opakowanie zepsutego cukierka.
Na zakończenie chciałbym zaproponować każdemu zagłębienie się w slogan „jedność w wielości” i zastanowienie się nad sobą, czy działam w myśl tej zasady. Bo mówić jest łatwo, gorzej zgodnie ze swoimi słowami żyć.
Autor: Krzysztof Marcinkiewicz
Artykuł ukazał się w „Śląskiej Gazecie”. Jednocześnie zapraszamy do kupowania „Śląskiej”. 2 złote tygodniowo to bardzo mało, a przyczynia się do rozwoju prasy narodowej.
Ciekawy tekst .W jedności siła.!
Tylko razem,gdyż jesteśmy Polakami.!
Wszystkie ugrupowania, ich Liderzy winni się wznieść ponad podziałami dla dobra Ojczyzny.!?
Każdy z nas musi kierować się własnym rozumem i rozsądkiem.,co wielokrotnie podkreśla w swoich tekstach pan Sanocki i na łamach gazet i nin, stronkach.
Nie wolno nam zapominać,że jeszcze nie jesteśmy wolnym krajem,tylko nam się tak wydaje. Jesteśmy obserwowani, a każde potknięcie jest skrupulatnie wykorzystywane przez złe siły, przez nieprzyjaznych nam ludzi.
Musimy się pilnować , wzajemnie wspierać, a nade wszystko słuchać i mówić tym samym językiem.
Nadzieję pokładam w młodych Polakach, politykach..Wierzę,że się nie zawiodę.l
Autorowi dziękuję.Pozdrawiam.
„Patrioci w konflikcie, a gdzie mieszkańcy Opola ? Ci podzielą się na trzy grupy. Jedna z nich maszerować będzie z Solidarną Polską. Druga natomiast z innym obozem, zrzeszającym ONR, OSPN i kilka innych organizacji. Trzecia grupa to ludzie zniechęceni ciągłymi sprzeczkami, wolący siedzieć w domu niż opowiadać się za którąś ze stron.”
To co zostało opisane to tylko skutek. Żeby to zmienić należy znaleźć przyczynę.
Ja dzisiaj na to się nie pokuszę! Tak zwyczajnie,ja nie chcę wywoływać nowej wojenki, opolskiej wojenki!