Skok ze stratosfery Felixa Baumgartnera poprzedziły długie przygotowania i oczekiwanie na dobrą pogodę. Austriak skoczył z balonu wyniesionego do stratosfery na wysokość 39 km. Wylądował bez szwanku i wstał o własnych siłach, co nie było tak oczywiste przed startem. Jego matka miała łzy wzruszenia w oczach. Pewnie nie tylko ona. Tym skokiem ustanowił, rekord wysokości skoku ze spadochronem. Jednocześnie pobił światowy rekord wysokości załogowego lotu balonem. Można podziwiać odwagę tego człowieka.
Relacja ze skoku była transmitowana przez stacje telewizyjne i w Internecie. Można było podziwiać te historyczne chwile – swobodny lot człowieka z przestrzeni kosmicznej ku Ziemi. Wszyscy mogli też zobaczyć logo firmy Red Bull, której z minuty na minutę przybywało fanów na portalach społecznościowych i Facebooku. Marketingowy strzał w dziesiątkę. Gratulacje dla Felixa Baumgrtnera!
Oprac. AS
Oczywiście, olbrzymi wyczyn.
Ale zastanawia mnie jedno.
„Można podziwiać odwagę tego człowieka.”
Czy jest to odwaga, czy narażanie daru życia? Narażanie, które nie służy ni ochronie kraju, ni ochronie Kościoła.. Czy więc przemawia za tym chęć własnej dumy i samozachwytu? Czy nie przemawia za tym antropocentryzm – co też człowiek potrafi?
Narażanie bezsensowne życia jest grzechem. Więc czy możemy go podziwiać?
@P.Nocturno19! Masz rację. Podobnie myśle.!