Niezależna Gazeta Obywatelska

Nie od dziś wiadomo, że portal Onet jest wyraźnie nastawiony na dzisiejszą modę. Jakaż to moda? Jest to moda, ucząca ludzi antykatolicyzmu i braku rozumu. Kult zidiociałej jednostki, poddanej w pełni swojej woli swoim najniższym instynktom. Najbardziej jednakże redaktorzy portali takiego typu gazet, portali i stron, nienawidzą słowa „Odpowiedzialność”. Odpowiedzialność za swoje czyny, posunięcia, zachowania i osądy sprawy.

Łatwo w dobie Internetu pojąć, jak wielu ludzi dziś mówi i działa nieodpowiedzialnie. Nieodpowiedzialnym wszak jest komentarz, rzucony w stronę anonimowej osoby na forum – nie tylko nie odpowiem przed tą osobą, ale i w ogóle przed kimkolwiek. Bo jestem zakryty, nie ma mnie – jest tylko postać/osoba/bohater/hejter na danym forum. Pozwala to edytować teksty wstawianych komentarzy, usuwanie wulgaryzmów, gdy nas poniosło, a w razie potrzeby: zwiać, nie odpisując ani słowa komuś, kto nas przegadał, lub zwrócił uwagę na naszą głupotę. Niestety, niektóre media starają się kreować świat realny, na bazie świata wirtualnego. Czyż nie wmawia się nam, byśmy robili, co tylko chcemy, z kim chcemy, gdzie chcemy bez skutków i poniesienia konsekwencji, a w najgorszym wypadku można błędy „usunąć” aborcją, antykoncepcją, środkami wczesnoporonnymi lub in vitro? A tymczasem wszystko, co robimy, ma jakieś konsekwencje. Nawet tak prosta rzecz, jak to, czy pójdę do roboty danego dnia czy nie. Pójdę – zarobię na życie, może zaoszczędzę, może poznam kogoś i rozwinę własny interes. Nie pójdę – nie zarobię, szef mnie wyrzuci, zostanę wrakiem bez perspektyw. Przy tworzeniu takiego obrazu świata, świata bez obowiązku i bez skutków, zawsze towarzyszy powstawanie takich oksymoronów, jak: „Seks niezobowiązujący” – jakże seks może być niezobowiązujący? Skutki seksu znamy wszyscy: Afirmacja seksualna i psychiczne wiązanie się z drugą osobą, przekazywanie życia dzieciom, możliwość zarażenia siebie chorobą weneryczną i HIV… Dlaczego więc, tak wielu pisze, że jest to „niezobowiązujący” krok…? Robi się z niego zabawę na siłę, a katolickie poszanowanie ciała nazywane jest „głupotą” i „ciemnogrodem”.

Kobietom się wmawia: bądź niezależna, indywidualna – by zarazem pisać: Wszystkie już się kochały, nikt nie czeka do ślubu, a kto czeka, ten ma źle! Gdzie się podział ten indywidualizm, tak przez nich promowany?

Dlaczego poruszam ten temat?

Oto stajemy przed główną Onetu, na której wielkimi literami wypisane (cyt.):

”Czekali z seksem do ślubu i się rozczarowali.
Czekali całe pięć lat. W końcu nadszedł moment wesela i wyczekanego seksu. Po roku on powiedział, że ma kryzys tożsamości, a po dwóch, że jest gejem.. I co ciekawe, ona…”

Dalsza część artykułu mówi o tym, jak wielce czekali, pełni idei i jakże się zawiedli oczekiwaniami. Puenta zaś była mądra, jak wypowiedzi członków Ruchu Palikota: Nie warto czekać, kto czeka, jest głupi i pozwala sobą manipulować przez nacisk społeczny złego katolickiego społeczeństwa.

Warto, byśmy w te dni, które dopiero rozpoczynają Rok Wiary w Kościele, zwrócili szczególną uwagę na to, co czytamy i co dopuszczamy do swojego serca i rozumu. Niektóre media są po prostu upolitycznione i śpiewają kolorową tolerancją, wraz z umiłowaniem do zielonych, wrażliwych serduszek. Zatrważająca niedojrzałość ludzi w podchodzeniu do tak ważnych spraw, tak odpowiedzialnych i wymagających dojrzałości spraw, jak seksualność i związki, świadczy o tym, jak bardzo uwidacznia się neopogaństwo w kraju – podobno – tak straszliwie katolickim.

Autor: Maciek Kałek, NGO Głubczyce