„Ja coś zrobiłem dla Polski, niech każdy z nas zrobi coś, a Polska będzie inna – sprawiedliwa i uczciwa” – wezwał żołnierz NSZ podczas uroczystości w Barucie.
W sobotę 29 września br. o godz. 11.00 na polanie Hubertus między wsiami Barut i Dąbrówka w gminie Wielowieś w woj. śląskim odbyły się uroczystości upamiętniające ofiary komunistycznych zbrodniarzy. Uroczystość, zorganizowana przez Gminę Wielowieś, rozpoczęła się Mszą św. Polową w intencji Ofiar, odprawioną przez księży z wojskowej parafii pw. św. Barbary w Gliwicach.
W pięknej i wzruszającej homilii ks. proboszcz komandor por. Henryk Sofiński powiedział za papieżem Janem Pawłem II, że: „Nasz wiek, nasze stulecie ma swoje szczególne martyrologium jeszcze w pełni nie spisane, trzeba je zbadać, spisać, ujawnić wszystkie świadectwa męczenników naszego czasu, którzy ponieśli śmierć jako ofiary nazizmu i komunizmu, płacąc krwią za przynależność do Chrystusa i kościoła”. To pragnienie bł. Ojca Świętego Jana Pawła II ksiądz por. Henryk skwitował słowami: – „Można zabić ciało, ale nie można zabić duszy ludzkiej”. Ksiądz zwrócił się też do obecnych, licznie zgromadzonych na polanie Hubertus, stwierdzając, że stoją w miejscu śmierci tych, którzy zawierzyli Chrystusowi i Ojczyźnie. – „Męczeństwo ich to narodowa relikwia. (…) Ziarno męczeństwa, padło tutaj na tej leśnej polanie, aby wydać plon ewangeliczny. Tutaj snem wieczności posnęli nasi bracia, którzy jako dewizę cenili sobie słowa z Apokalipsy św. Jana „bądź wierny aż do śmierci”. Ksiądz komandor odniósł się również do czasów obecnych: – „Dzisiaj w wymiarze historycznym możemy mówić o zwycięstwie zza grobu tych pomordowanych tu Żołnierzy Polskich. Ich śmierć uczy nas co znaczy być Polakiem, jaka jest cena wolności, jak jest cena miłości Ojczyzny”. Zapewnił, że ci co popełnili dobre czyny pójdą na zmartwychwstanie życia. Kończąc homilię, zwrócił się do uczestników, by w dłonie Maryi i hetmanki żołnierza polskiego złożyć ofiarę z naszych pomordowanych braci.
Modlitwa wiernych przepełniona była pięknymi intencjami w tym za Ojczyznę. Modliliśmy się m.in. aby Ojczyzna rozwijała się i budowała swój dobrobyt w oparciu o sprawdzone wzorce. Pielęgnując pamięć, czerpiąc mądrość z doświadczeń poprzednich pokoleń, a rządzący w tych swoich działaniach, podejmowanych decyzjach, kierowali się przede wszystkim dobrem Polski i narodu, prezentując odważną i zdecydowaną postawę w obronie interesu kraju.
Tradycyjnie, na koniec Mszy św. Łukasz Lewandowski z grupy rekonstrukcyjnej „Bartek” z Węgierskiej Górki odczytał modlitwę żołnierzy NSZ:
„Panie Boże Wszechmogący – daj nam siły i moc wytrwania w walce o Polskę, której poświęcamy życie nasze. Niech z krwi niewinnie przelanych braci naszych, pomordowanych w lochach gestapo i czeki, niech z łez naszych matek i sióstr, wyrzuconych z odwiecznych swych siedzib, niech z mogił żołnierzy naszych, poległych na polach całego świata – powstanie Wielka Polska…
O Maryjo Królowo Korony Polskiej błogosław naszej pracy i naszemu orężowi. O spraw Miłościwa Pani, Patronko naszych rycerzy aby wkrótce u stóp Jasnej Góry i Ostrej Bramy zatrzepotały polskie sztandary z orłem białym i Twym wizerunkiem. Amen”.
Po Eucharystii odbył się Apel Poległych, a salwę oddała kompania honorowa wystawiona przez 6 Batalion Powietrznodesantowy Wojska Polskiego z Gliwic. Następnie delegacje złożyły pod krzyżem upamiętniającym zbrodnię wieńce i wiązanki kwiatów.
Podczas uroczystości swoje świadectwo dali też kombatanci, którzy jak porucznik Stanisław Turski, szef koła Narodowych Sił Zbrojnych w Katowicach. W pięknych i wzruszających słowach wspomniał swoich kolegów. – „Jeszcze paru z nas zostało z tamtych czasów. Wstąpiłem jako ochotnik mając 16 lat na Lubelszczyźnie do NSZ. Byłem wtedy szczęśliwy jak samuraj. Matka mi wtedy powiedziała, tak >Synu, żebym się tylko za Ciebie nie wstydziła. Żebyś był godnym Polakiem i Katolikiem<. Taki jestem do dziś, mogę każdemu spojrzeć prosto w oczy i w lustro. Ja coś zrobiłem dla Polski, niech każdy z nas zrobi coś, a Polska będzie inna – sprawiedliwa i uczciwa” – zakończył nagrodzony gromkimi brawami szef koła NSZ.
Następnie głos zabrał młody archeolog z IPN-u, który razem z grupą naukowców w te wakacje poszukiwał szczątków żołnierzy zamordowanych m.in. pod Barutem oraz w innych miejscach gdzie prawdopodobnie spoczywają szczątki ofiar „Operacji Lawina”.
W tym roku w uroczystościach wzięło udział ponad 300 osób (znacznie więcej niż w zeszłym roku) w tym młodzież m.in. z gminy Węgierska Góra – wraz z wójtem Piotrem Trylikiem na czele – skąd pochodził oddział „Bartka”. Oprawę muzyczną zapewniła, jak zwykle, orkiestra ze Świbia.
Przypomnijmy, 66 lat temu, we wrześniu 1946 r., na tej polanie zginęło ok. 200 partyzantów Narodowych Sił Zbrojnych z Podhala, a także żołnierzy wracających z Zachodu, zwabionych obietnicą wyjazdu na Zachód przez agentów UB i NKWD. Umieszczono ich w baraku, który został wysadzony w powietrze i spalony. O tej sowieckiej zbrodni przez lata nie można było mówić. Miejsce to upamiętnione mogło zostać dopiero po polskich przemianach ustrojowych w 1989 r. – stoi tu postawiony przez miejscową ludność krzyż, pod którym co roku właśnie w każdą ostatnią sobotę września odprawiana jest Msza św. i odbywa się Apel Poległych. Pamięć o pomordowanych ocalił od zapomnienia m.in. Światowy Związek Żołnierzy AK Oddział w Gliwicach.
Oprac. TK
Na uroczystości zabrało Posła Pięty, który złożył w Sejmie uchwałę dotyczącą NSZ: http://orka.sejm.gov.pl/Druki7ka.nsf/0/2D84811F2FDE2F82C1257A85003B52CA/%24File/743.pdf
http://wpolityce.pl/artykuly/37363-uroczystosci-w-slaskim-katyniu-umieszczono-ich-w-baraku-ktory-zostal-wysadzony-w-powietrze-i-spalony