W Liturgii Kościoła wspominamy dzisiaj św. Maksymiliana Marię Kolbego – zakonnika i męczennika. Modlimy się dziś także za pomordowanych w obozach, więzieniach i łagrach. Nie zapominamy również o elektrykach, energetykach, elektronikach, dziennikarzach, honorowych dawcach krwi czy też uzależnionych od narkotyków, którym w tym dniu patronuje św. Maksymilian.
W dzisiejszym dniu wielu pielgrzymów zmierza do Niepokalanowa – klasztoru założonego w 1927 roku przez św. Maksymiliana. Na jego terenie działa Wydawnictwo Ojców Franciszkanów drukujące m.in. „Rycerza Niepokalanej”, który zaczął się ukazywać dzięki o. Kolbemu. Mieści się tam także Radio Niepokalanów, reaktywowane w marcu 1995 roku.
Ojcowie franciszkanie kontynuują misję swojego świętego współbrata. – Próbujemy ciągle odczytywać na nowo św. o. Maksymiliana. Pragniemy nim żyć. Jest on ciągle aktualny poprzez swoje apostolstwo, głoszenie Ewangelii, a także poprzez media. W dzisiejszych czasach człowiek szczególnie potrzebuje wzorców do naśladowania, również tych wzorców duchowych. My możemy przekazać innym to, co otzrymaliśmy od o. Maksymiliana, a więc miłość, pokój, dobro i służenie drugiemu człowiekowi – mówi o. Mirosław Bartos, przełożony klasztoru franciszkanów w Niepokalanowie.
Jak informuje, dzisiejsze uroczystości rozpoczną się Mszą Świętą w najstarszej kaplicy o godz. 7.00. Trzy godziny później odprawiona zostanie uroczysta Msza Święta koncelebrowana pod przewodnictwem ojca prowincjała.
– Po południu będziemy celebrować tzw. transitus, czyli „przejście z tego świata do świata niebieskiego”. Jest to specjalne nabożeństwo, podczas którego wyjdziemy z celi św. Maksymiliana, ostatniego jego mieszkania przed zabraniem na Pawiak. Następnie udamy się do bazyliki, do ołtarza św. Maksymiliana. Później o godz. 18.00 odbędzie się tam Msza św. w intencji rodzin oraz wszystkich tych, którzy w ostatnim czasie ślubowali sobie miłość, aby umieli być wierni i umieli żyć miłością, którą głosił św. Maksymilian – mówi o. Bartos.
Podobne uroczystości będą obchodzone w Centrum św. Maksymiliana w Harmężach. – Św. Maksymilian M. Kolbe jest patronem diecezji bielsko-żywieckiej, na terenie której leżą Harmęże. Uroczystości, które tutaj przeżywamy, są wplecione niejako w obchody diecezjalne – tłumaczy o. Piotr Cuber, asystent Rycerstwa Niepokalanej krakowskiej Prowincji Franciszkanów.
O godz. 8.00 wierni spotkają się na nabożeństwie „trasitus” w oparciu o tekst dramatu prof. Kazimierza Brauna. Później udadzą się w 6-kilometrowej procesji do byłego obozu Auschwitz, aby tam o godz. 10.30 złożyć kwiaty pod ścianą śmierci. Następnie zostanie odprawiona Msza św., w której uczestniczyć będą m.in. ks. abp Wiktor Skworc, metropolita katowicki, oraz ks. abp Ludwig Schick z Bambergu.
Również franciszkanie z Harmęży są kontynuatorami działa zapoczątkowanego przez św. Maksymiliana, organizując m.in. rekolekcje dla młodzieży. Jak zaznacza o. Cuber, w Polsce św. Maksymilian jest bardziej kojarzony ze swoją męczeńską śmiercią, czyli ofiarowaniem swojego życia za Franciszka Gajowniczka w czasie pobytu w obozie w Auschwitz-Birkenau. Natomiast za granicą wierni rozpoznają tego świętego jako człowieka nowego, wyprzedzającego swoją epokę sposobami ewangelizacji. – Św. Maksymilian na dużą skalę wprowadził do pracy duszpasterskiej i apostolskiej media. Mieliśmy już na ziemiach polskich oraz w Kościele powszechnym prekursorów takich działań, jednak ten święty tak szeroko rozpropagował tę ideę, że uczynił z tego mocne narzędzie – wyjaśnia o. franciszkanin z Centrum św. Maksymiliana w Harmężach.
O. Cuber wskazuje także, że założyciel „Rycerza Niepokalanej” jako jeden z nielicznych świętych pierwszy wskazał na problem nadchodzącego liberalizmu. – Św. Maksymilian niewątpliwie zwróciłby uwagę na to, co niesie ze sobą ta ideologia. Przede wszystkim na kwestię zrelatywizowania pojęć, wartości i tego wszystkiego, co jeszcze do niedawna było dla nas święte – akcentuje o. franciszkanin. Dodaje też, że właśnie mając na uwadze te problemy, święty, o którym Jan Paweł II mawiał, że wygrał wojnę, założył w 1917 roku „Rycerstwo Niepokalanej”, które miało na celu walkę z masonerią – nieprzyjaciółmi Kościoła. O. Cuber podkreśla jednak sposób tej walki, który opierał się na zwalczaniu zła miłością.
Ojciec Maksymilian Maria Kolbe został więźniem Auschwitz 28 maja 1941 roku. W ostatnich dniach lipca 1941 roku oddał życie za nieznanego mu więźnia Franciszka Gajowniczka, wyznaczonego na śmierć głodową w ramach represji po ucieczce innego z więźniów.
Zmarł 14 sierpnia 1941 roku, dobity zastrzykiem fenolu, jako ostatni z więźniów zamkniętych w bunkrze głodowym.