III RP pod rządami Donalda Cudotwórcy jest – jak wiadomo – „Zieloną Wyspą” na tle upadającej Europy. Tam – stagnacja, zero wzrostu, a u nas burzliwy rozwój, forsa leci z nieba jak banany w Kalifornii. Jesteśmy po prostu inni. I rzeczywiście wiele zjawisk gospodarczych na „Zielonej Wyspie” przebiega w sposób unikalny.
Oto np. konsorcjum budujące stadiony i drogi na Euro 2012 po wykonaniu zadania (i zainkasowaniu miliardowego wynagrodzenia) wzięło i zbankrutowało.
Upadłość spółki mającej osobowość prawną polega na tym, że przestaje ona spłacać zobowiązania wobec dostawców i podwykonawców. Zatem upadłość dużej grupy budowlanej pociągnie za sobą ruinę finansową licznych, często drobnych podwykonawców – zawsze bowiem w budownictwie, wykonanie roboty wyprzedza wystawienie faktury i otrzymanie pieniędzy. A za paliwo, części, wynagrodzenia pracownikom tudzież podatki – trzeba zapłacić. Ogłoszenie upadłości przez konsorcjum PBG, które otrzymało rządowe zlecenie na stadiony i drogi, oraz sytuacja podwykonawców oznacza więc, że w jakiejś tam części rządowe pieniądze (przecież niemałe) przeznaczone na obiekty Euro 2012, poszły na coś innego.
Intrygujące jest, że upadłość następuje po oddaniu stadionów do użytku, a więc po otrzymaniu wynagrodzenia przez głównego wykonawcę. To z gruntu przedziwna sytuacja, nieznana w normalnych krajach. Oto firma po wykonaniu roboty za grube miliardy, po otrzymaniu zapłaty ogłasza upadłość! To jak wyglądała jej sytuacja finansowa kiedy występowała do przetargu?
Podobnie intrygującym, a specyficznym dla „Zielonej Wyspy” zjawiskiem są masowe bankructwa biur turystycznych w trakcie sezonu turystycznego. „Sky Club”, Africano Travel, Blue Rays, a ostatnio Biuro Turystyczne „Atena”. To duże i znane biura, z którymi kooperuje setki drobniejszych sprzedających ich „produkty turystyczne” , i które teraz – kiedy padają wielcy, sami znajdą się w opałach.
Można by zrozumieć, że biuro turystyczne plajtuje w lutym-marcu. Wiadomo – nie ma ruchu, brakuje pieniędzy na stałe zobowiązania – płace, czynsze, podatki – właściciel ogłasza upadłość.
Ale na „Zielonej Wyspie” jest inaczej. Przychodzi lato, a z nim turystyczne żniwa klienci walą drzwiami i oknami, płacą za hotele, przewozy i za usługi Biura, biuro wywozi ich do Egiptu, Grecji i… ogłasza upadłość.
Upadłość biura oznacza, że nie zapłaci ono za hotel, ani za powrót turystów. W tym momencie do akcji włącza się marszałek województwa, w którym zarejestrowane jest biuro i organizuje powrót koczujących na lotniskach, wyrzucanych z hoteli – klientów. Oczywiście robi to za pieniądze publiczne, bo najczęściej fundusze gwarancyjne nie wystarczają, ciężko się je uruchamia, a sprawa jest pilna.
Tak więc marszałek województwa, który zgodnie z ustawą sprawuje nadzór nad działalnością biur turystycznych (coś marszałkowi do roboty trzeba było wymyślić) uruchamia swoich urzędników by za publiczne pieniądze zorganizować powrót turystów z zagranicy. I jakoś zaprzyjaźnione telewizje nie zapytają co się stało z pieniędzmi klientów? I po co są te uprawnienia marszałków województw? Nawiasem mówiąc nowelizacja ustawy rozszerzająca obowiązki marszałków weszła w 2010 r. i od tej pory – jak się wydaje – bankructwa biur turystycznych jakby się nasiliły.
Zjawisko jest tak nietypowe, że w normalnym kraju sprawą zainteresowałaby się prokuratura, ale rzecz się dzieje na „Zielonej Wyspie” a tu prokuratura dostrzega to co jej każą dostrzec.
Np. można być pewnym, że z tzw. „taśm Serafina” nic dokładnie nie będzie. Nagranie na którym jeden działacz PSL opowiada o wykorzystaniu stanowisk w państwowych spółkach przez „krewnych i znajomych” polityków tej partii znane było – jak informuje Palikot – w Sejmie od stycznia. A ujawnione zostało dopiero teraz, przed kongresem PSL, gdzie Sawicki miał zagrozić Pawlakowi w wyścigu do fotela prezesa.
Skutek został osiągnięty – Pawlak ocalony – sprawa może spokojnie przysychać.
Jak to na Zielonej Wyspie bywa.
Autor: Janusz Sanocki
Kolejna, ciekawa i dobitna analiza faktów,które pogrążyły tysiące Rodaków w wielkim kłopocie, i to za własne, ciężko zapracowane pieniądze.Swoistej analizy nie potrafi przeprowadzić polska prokuratura,która z tzw.urzędu winna procedury karne wszcząć!!Ale,jest jedno… ale !!!Rola marszałka województwa..jest ciekawa – chociaż umocowana prawnie!!!PO – z prawnikami zadbali o „odpowiednie paragrafy”,które pozwalają na upadłość firm i brakiem możliwości wyegzekwowania od tych firm rekompensaty nie tylko finansowej!!!Zatrważająca prawda!!
Swietnie Panie Janusz!
Celny artykul
p.Januszu takie świetne artykuły powinny się ukazywać na większości ogólnopolskich forach inter. np. niezależna, czy nowyEkran o niepoprawnych i salonie 24 nie wspomnę. O takich Polakach jak pan powinna się dowiedzieć cała Polska.
Pozdrawiam i odwagi w wklejaniu artykułów.