Większość ludzi poproszonych o wymienienie najsłynniejszych etyków w historii bez problemu może operować wieloma nazwiskami. Mogą oni skupić się na starożytnej Grecji i początkach etyki jakolczających jego dokonania.
Kimże jest ten, nad którym spory trwają już od wielu pokoleń ? Urodzony w 1844 roku, w wieku pięciu lat został półsierotą. Już w wieku 25 lat miał na swoim koncie sukcesy związane z pracą zawodową – objął profesurę na Uniwersytecie w Bazylei. Nie potrzebował tytułu doktora czy habilitacji. Za jego list referencyjny służyły prace opublikowane jeszcze podczas studiów w Bonn.
W tym samym czasie zrzekł się obywatelstwa Pruskiego. W dzisiejszych czasach byłoby to niemożliwe, jednakże wtedy jego prośba została rozpatrzona pozytywnie. Nietzsche nie był Niemcem, nie był też Prusakiem. Został Europejczykiem. Obywatelem żadnego państwa, ale jednocześnie całego świata. Był wolnym, w jego rozumieniu tego słowa, człowiekiem bez państwa, wszelkich więzów krępujących tak wybitną jednostkę jak on. A jednostką rzeczywiście był wybitną. Brak kompromisu, chęć by iść pod prąd a nie z nurtem dały mu pozycję pierwszego filozofa 2. połowy XIX wieku. Głoszone przez niego poglądy również są niebagatelne. Ale o tym za chwilę.
Odnośnie jego życiorysu i obywatelstwa to jest jeszcze jedna kwestia warta wyjaśnienia. Nietzsche twierdził, że pochodził z Polski. Mało tego, mimo nienagannego niemieckiego akcentu i stylu pisania twierdził, że jest Polakiem. Warto zadać pytanie”dlaczego”. Dziwna jest sytuacja, w której twierdzi, że jest obywatelem Polski, jednocześnie walcząc o zostanie wolnym Europejczykiem. Przecież zrzekł się obywatelstwa Pruskiego. I w tym ostatnim zdaniu tkwi praktycznie całe sedno tego problemu. Nietzsche nienawidził wszystkiego co Niemieckie. Nienawidził kraju w którym się urodził, gardził żyjącymi tam ludźmi i językiem, którym przecież się tak dobrze posługiwał.
Nietzsche poglądy miał niezwykłe. Zaskakujący jest choćby sam jego stosunek do tej nauki. Był on przeciwny filozofii wykładanej „ex cathedra”. Uważał, że prawdziwą wartość ma filozofia, którą się samemu przeżyje. W swoim tekście „Tako rzecze Zaratustra” (1883-1885) pisał: „Ze wszystkiego, co napisano, to tylko miłuję, co ktoś pisze własną krwią. Pisz krwią, a doświadczysz, że krew jest duchem […] Albowiem taka jest prawda: odszedłem z domu uczonych i jeszcze drzwi zatrzasnąłem za sobą. Zbyt długo dusza moja głodowała przy ich stole; nie jestem tak jak oni wyćwiczony w poznawaniu niczym w rozgryzaniu orzechów. Wolność miłuję i powietrze ponad rześką ziemią.”
Ogromną ilość uwagi poświęcał Nietzsche filozofii starożytnej Grecji. Można powiedzieć, że jest to kwintesencja głoszonych przez niego poglądów. Jednocześnie w sposób radykalny krytykował chrześcijaństwo razem z całą kulturą współczesnej mu zachodniej kultury. Dlatego też w jego twórczości znaleźć można nutę tęsknoty za antyczną Grecją, chęć powrotu do niej.
W swojej pierwszej książce „Narodziny tragedii” Nietzsche wprowadził dwie koncepcje znane jako apollińskość oraz donizyjskość. Apolloniskość (według filozofa symbol światła, miary, powściągliwości) jest dążeniem do obrazowania światła, tworzeniem jego pozoru i przesłanianiu prawdy o życiu – co pozwalało łatwiej je znosić. Donizyjskość (istota życia, nieokreśloność) to stan upojenia i ekstazy pozwalający na doświadczanie rzeczywistości takiej jaka jest. Do zjednoczeniach tych dwóch koncepcji doszło w Starożytnej Grecji w postaci klasycznej tragedii.
Nietzsche negatywnie odniósł się do postaci Sokratesa i Platona. Według niego zniszczyli oni pojęcie apollinizmu. Prawda, dobro i piękna zostały zabsolutyzowane, co skwapliwie zagarnięte zostało przez chrześcijaństwo.
Dzieł i koncepcji Nietzsche miał na swoim koncie wiele. Warto więc skupić się na wybranych zagadnieniach mających na celu przedstawienie prezentowanego przez niego podejścia do etyki i moralności.
Zdaniem Nietzschego wszelkie systemy etyczne jakie kiedykolwiek i gdziekolwiek istniały na świecie rządzą się podobnym podziałem – na tak zwane dwie moralności: panów i niewolników.
Nietrudno jest domyśleć się linii tego podziału. Jest to tak zwana miara podziału czynów ludzkich oraz samych ludzi. Jeden z wymienionych sposobów oceniania powstał u klas panujących, drugi u niewolników.
Moralność panów powiązana jest z trzymaniem się z dala od innych ludzi, którzy są tego szlacheckiego przysposobienia pozbawieni (a zatem są godni pogardy). Etyka panów gardzi tchórzostwem, słabym, bojaźliwym i drobnostkowym człowiekiem. Nie ma także zaufania do tłumu, który z zasady jest kłamliwy. Wszystkie inne uczucia są w cieniu ogromnej pychy, potęgi, siły. Istnieje potrzeba dzielenia się tymi uczuciami, okazywanie wyższości nad „tymi gorszymi”. Jeśli im pomoże, to nie ze względu na dobroć serca i litość, ale z rozpędu ogromnej siły pchającej go naprzód.
Moralność niewolnicza, czyli ludzi uciśnionych, cierpiących i niepewnych jutra jest zgoła odmienna. Tak jak w moralności panów przeważał ogromny optymizm, teraz zaś postrzeganie świata jest skrajnie pesymistyczne. Niewolnik ceni sobie usposobienia nieznane panom, ale za to przynoszące ulgę cierpiącym: litość, współczucie, cierpliwość, pilność. Powstaje rozróżnienie pomiędzy złem a dobrem. Złem jest wszystko to, co niewolnikowi zagraża swą potęgą. Pan nie widzi w potędze nic złego, gdyż przynosi mu ona same zyski.
Co ciekawe podział między moralnościami nie jest stały i jasno przeprowadzony. Jeden człowiek ma w sobie obie te moralności. Ich udzielanie się na zewnątrz, czyli tak widziane przez innych ludzi zachowanie związane jest głównie z pozycją społeczną zajmowaną przez daną jednostkę. Inaczej będzie zachowywać się ten sam człowiek jako właściciel ziemski, a inaczej jako żebrak.
Według Nietzschego, moralność przeciętnego Europejczyka jest ściśle powiązana z przedstawioną przed chwilą etyką niewolniczą, tzw. etyką „trzody”. Nie trudno się domyśleć, że sam Nietzsche jest bardzo negatywnie nastawiony do tej grupy. Dlatego właśnie tyle z jego strony pogardy dla etyki chrześcijaństwa – gdzie jak wiemy rozróżnienie pomiędzy dobrem i złem jest kluczową kwestią funkcjonowania religii. Nietzsche jest pogardliwie nastawiony także do innych systemów etycznych: utylitarno-demokratycznego, czy poglądów Schopenhauera. Ten ostatni, zdaniem Nieztschego, zbyt wielką wagę przywiązał znaczeniu współczucia.
Ważnym wątkiem w spuściźnie, jaką Nietzsche pozostawił po sobie jest koncepcja nadczłowieka. Krótko mówiąc jest to istota zdecydowanie wyróżniająca się z tłumu, która nie interesuje się normami moralnymi, którym podporządkowali się zwykli, przeciętni ludzie.
Ów „nadczłowiek” jest osobą obdarzoną wielką wolą mocy. Osobą, której każdy moment życia jest piękny i wart ponownego przeżycia. Jest też „człowiek średni”, czyli osoba przeciętna. I właśnie wspomniany „nadczłowiek” przeżywa swoje życie w pełni, podczas gdy reszta marzy o „zaświatach”, o tym co mitologiczne i tajemnicze.
Według Nietzschego „nadczłowiek” w historii świata pojawił się tylko kilka razy, zawsze przypadkiem i zawsze przez współczesnych postrzegany był jako największe zło. Za przykłady podani są tutaj Aleksander Wielki, cesarz Fryderyk II czy Napoleon Bonaparte. Z koncepcji „nadczłowieka” garściami czerpali hitlerowcy. To właśnie stąd pojawiły się hasła „czystości rasy” i „podczłowieka” mimo, że sam Nietzsche podobnych słów nigdy nie użył. Według nazistów nadludźmi byli aryjczycy, którzy dobre geny przekazywali potomnym pokoleniom, by stale udoskonalać rasę.
Jak widać, etyka Nietzschego miała ogromny wpływ na dalsze losy świata. Odniesienia do jego twórczości znaleźć można m.in. w literaturze, filozofii i psychologii.
Autor: Krzysztof Marcinkiewicz
Pamiętajmy, że idee mają swoje konsekwencje i najpierw pojawia się idea tak jak to było z Marxem a potem działanie. Nietzsche był niewątpliwie prekursorem hitleryzmu. Potwór, który głosił zniesienie wszelkich norm moralnych i stworzenie „nowych”. Chciał „przewartościować” wszystkie wartości – co znaczy nazwać zło dobrem i odwrotnie.
Postać zasługująca jednoznacznie na potępienie