Wszyscy już wiemy, o tym że Barack Husein Obama, prezydent USA, podczas wręczania najwyższego amerykańskiego, cywilnego odznaczenia osobie reprezentującej Jana Karskiego, zasugerował, że niemieckie obozy koncentracyjne były polskie.
Jan Karski był żołnierzem Armii Krajowej. Słynnym kurierem, który podczas niemiecko-sowieckiej okupacji przemycał raporty na temat niemieckiego ludobójstwa, które miało miejsce na terenie okupowanej Polski. W tym i w szczególności na temat niemieckich mordów na Żydach, w niemieckich obozach koncentracyjnych.
Tak po prawdzie, raporty Karskiego trafiały wtedy w poróżnię. Nie były nimi także zainteresowane żydowskie środowiska w Ameryce.
Po latach, dzięki lobbingowi wielu środowisk, rząd USA postanowił odznaczyć pośmiertnie Jana Karskiego (właściwe nazwisko Karskiego to Jan Kozielewski) Medalem Wolności.
Medal miał w imieniu nieżyjącego Karskiego odebrać Adam Rotfeld, polski Żyd, były minister spraw zagranicznych w polskim rządzie, w 2005 r. Wielu uważało, że nagrodę powinna odebrać żyjąca rodzina Karskiego.
Mówiiło się jednak, że w ten sposób historia zatoczy koło. Adam Rotfeld, człowiek uratowany z zagłady (nota bene, przez Polaka, Klemensa Szeptyckiego) odbierze teraz medal dla człowieka – Polaka – który narażał życie informując o zagładzie.
W czasie ceremonii Obama wspomniał o „polskich obozach koncentracyjnych”. W tej sytuacji każdy człowiek reprezentujący Karskiego, zwłaszcza były minister spraw zagranicznych Rzeczypospolitej Polskiej, powinien natychmniast zareagować. Inaczej Medal Wolności nie ma sensu.
Tak zapowiedziany medal nie jest bowiem wyróżnieniem ani dla żołnierza AK, ani dla Ojczyzny dla której Karski ryzykował. Obama zapewne powtarzał przygotowane przez swoich doradców frazy – to jasne.
Jednak od Adam Rotfelda oczekiwać powinniśmy, że nie przyjmie w tej sytuacji medalu. Powie np. że kiedy szkaluje się jego kraj oraz naród, który cierpiał z niemieckich i sowieckich rąk, to tym samym obraża się pamięć wielkiego Jana Karskiego oraz ofiar niemieckich obozów koncentracyjnych, a także Polaków obecnie żyjących.
Nie takich ministrów potrzebujemy. Praca MSZ w ostatnich kilku latach nie daje żadnych efektów. Nie zwalcza się antypolonizmu w mediach, nie przeznacza na to żadnych środków (nic na ten temat nie wiadomo).
Potwarz Obamy wpisuje się w antypolską nagonkę z ostatnich dni, m.in.:
1) kłamstw na stronie UEFA na temat polskich miast oraz Lwowa
2) mowy nienawiści wobec Polski ze strony postimperialnych państw, które próbują Polaków uczyć tolerancji (sic!) (jak zwykle atakują te same gazety ze wsparciem rodzimych, dotowanych z budżetu Polski „tolerancyjnych” polonofobów)
3) zapowiedzi, że rosyjscy kibice zrobią swoją demonstrację w Warszawie, po której „dadzą Polakom w pysk” (jak stalinowscy oprawcy?).
Wszystko to dlatego, że nie rozwija się polskiej martyrologii (świat musi wiedzieć, że Polacy też byli ofiarami), polskich osiągnięć (świat musi wiedzieć, że Polacy byli bohaterami, kiedy inni dokonywali politycznych wykrętów), oraz wspiera się finansowo pedagogikę winy i rozwój postkolonialnej mentalności w Polsce.
Przecież naukowcy i organizacje, które są finansowane z polskich podatków, powinny dbać o interes Polski. Inaczej mamy do czynienia z pasożytnictwem.
Pamiętajmy, że niemieccy hitlerowcy nazywali polski ruch oporu „polnische banditen”. Teraz metoda jest podoba. Jesteśmy „rasistami”. „antysemitami”, bo przecież obozy były „polskie” – jak powiedział amerykański prezydent
Polecamy artykuł:
Kto wymyślił polskie obozy koncentracyjne?
Dodatek:
Barak Obama już raz wykazał się w stosunku do Polaków ignorancją. Poniżej skan z gazety, w której Obama twierdzi, że jego wujek razem z amerykańską armią (sic!) wyzwalał Auschwitz. Gazeta (Daily Mail, który też wielokrotnie pisał o „polskich obozach koncentracyjnych”) poprawiła wypowiedź Obamy, sugerując, że to przecież Sowieci wyzwolili „Polish concentration camp” (sic!).
Zatem wszystko to kłamstwa na kłamstwie na temat Polski i Polaków. Jak w niemieckim ministerstwie Jozefa Goebbelsa.
Prezydent Obama idzie po sznurku lichwiarzy- to pewne
Czy ktoś jeszcze pamięta słynny felieton pana Michalkiewicza w RM, po którym na radio i pana redaktora padły gromy z prawa i lewa?
„Zachęcony tymi łatwymi pieniędzmi Światowy Kongres Żydów, główna firma koncernu holokaustowej industrii, ustami swego ówczesnego sekretarza, pana Izraela Singera, zażądała od Polski kolejnego haraczu. Tym razem chodziło o mienie pozostawione przez Żydów zabitych w czasie wojny przez Niemców. Pan Singer wprawdzie ani ich brat, ani swat, ale z dużym tupetem zagroził Polsce, ze jeśli nie zastosuje się do żądań Kongresu i nie przekaże co najmniej 60 miliardów dolarów, to „będzie upokarzana na arenie międzynarodowej”. Efektem tego „upokarzania” były awantury urządzane przez Żydów na terenie oświęcimskiego obozu, rozdmuchanie incydentu w Jedwabnem, a obecnie – przygotowania do wielkiej propagandowej imprezy w Kielcach, w rocznicę tak zwanego „pogromu”. To „upokarzanie” Polski postępuje równolegle do zdejmowania winy za wymordowanie Żydów z Niemców. Kontrolowana przez przedsiębiorstwa holokaustu amerykańska prasa pilnuje się, żeby nigdy nie pisać o „Niemcach”, tylko zawsze – o „nazistach”, którzy nawet posługiwali się „nazistowskim” językiem, za to na Polsce używa sobie na całego, pisząc m.in. o „polskich obozach zagłady”. No ale Niemcy zapłacili Izraelowi co najmniej 100 miliardów marek i nadal płacą, m.in. dostarczając okręty podwodne, więc jakiegoś winowajcę trzeba znaleźć, bo w przeciwnym razie świat mógłby sobie pomyśleć, że ci Żydzi poumierali śmiercią naturalną.”
hmm.. ciekawe kto spotykał się z szantażystami?
„Liderzy tych wpływowych żydowskich organizacji Israel Singer i Gideon Taylor spotkali się w środę w tej sprawie z marszałkiem Sejmu Markiem Jurkiem i premierem Jarosławem Kaczyńskim. – W tej kadencji parlamentu i w okresie działania tego rządu chcielibyśmy zakończyć kwestię odszkodowań za mienie żydowskie pozostawione w Polsce – oświadczył po spotkaniu marszałek Jurek.”
Tak więc upokarzania ciąg dalszy….
Niemniej żeby nie było, że wszyscy żydzi są niegodziwcami!
Są wśród nich ludzie prawdziwie uczciwi jak pan Bolesław Szenicer:
„O co na to sami Żydzi?
My, Polacy żydowskiego pochodzenia (i nie tylko) od wielu lat protestujemy przeciwko wypłacaniu odszkodowań za zagładę Żydów Polskich, dokonanej przez hitlerowców na ziemi polskiej. Rząd RP powinien zaprzestać dalszych rozmów z organizacjami żydowskimi z USA. Targowanie się w ilości czy to 15, czy 50 czy 100 procent zwrotu pieniędzy za utracone majątki lub pozostawione obligacje jest bezczelną komercjalizacją tragedii Holocaustu. Ronald Lauder to taka sama żydowska hiena jak Singer czy Bronfman. Widać po jego 10 letnim zarządzaniu zabytkowymi kamienicami przy ulicy Próżnej w Warszawie, które przejął za darmo w swe brudne łapska od miasta. Miał tam budować Centrum żydowskie, tymczasem dziś już wiemy chodziło mu tylko o wzbogacenie się ze sprzedaży tych zabytków.
Dziś, jako lider Światowego Kongresu Żydów będzie prowadził rozmowy z polskim rządem w innym stylu. Trochę wyciszonym i bardziej ugodowym, w żądaniach wypłacenia im pieniędzy – może nie sto procent, no może pięćdziesiąt, no a może jak się da wyszarpać z Polski 30% – to też oni wezmą i zeżrą traktując jak świeżą padlinę ?!
Jak mawiają ludzie, apetyt hien rośnie w miarę żarcia. Skoro udało im się uzyskać korzystną ustawę z 20 lutego 1997 w sprawie zwrotu mienia religijnego, dziś żądania przeniosły się na mienie prywatne. Wtedy to szantażem i groźbami wobec Polski, rząd Kwaśniewskiego i Cimoszewicza podpisał ustawę, która oficjalnie zezwoliła na zwrot majątków żydowskich w Polsce, nie zniszczonych ani przez hitlerowców, ani w okresie PRL-u. Wtedy to kraj nasz stał przed możliwością wejścia w skład Państw NATO i do Unii Europejskiej. Posłowie z lewicy i z prawicy Sejmu RP uznali, że dla dobra naszego kraju lepiej będzie szybko oddać sakralne majątki żydowskie, pomimo iż dobrze zdawali sobie sprawę z następstw wynikających z tej ustawy, która zezwoliła na handel i likwidację ich – na zawsze – z krajobrazu naszych miast i miasteczek.
Dalsze pertraktacje w sprawie ustawy reprywatyzacyjnej i zwrotu pieniędzy za Zagładę Żydów Polskich dokonaną przez hitlerowców, powinny być natychmiast wstrzymane. Oni nie mają moralnego prawa do reprezentacji Żydów. Wyciąganie ich splamionych łap po pieniądze jest absolutnie bezzasadne. Należy im przypomnieć, ich działalność podczas okupacji hitlerowskiej i ich bierność w niesieniu pomocy mordowanym Polskim i Europejskim Żydom, które pozwoliło na skazanie na Zagładę (Holocaust) około 6 milionów .
Dlatego dziś absolutnie nie należy bać się oskarżeń o antysemityzm, który natychmiast wysuwany jest z ich strony. Jakiekolwiek rozmowy i ustępstwa – to czysta kolaboracja ze złem. Dla tych degeneratów moralnych cel jest jeden: wzbogacenie się w ramach wymyślonego przez nich Przedsiębiorstwa Holocaust.
Czy nie wystarczy już, że Pan Prezydent Lech Kaczyński wraz z Ministerswem Kultury w imieniu Narodu Polskiego wyasygnował 80 milionów złotych celem budowy Muzeum Historii Żydów Polskich ? Ile jeszcze trzeba im dać pieniędzy,
by stać się wolnymi od tych zuchwałych lichwiarzy ?
Bolesław Szenicer
Polecam:
http://www.youtube.com/watch?v=ArHBes8CbkM