Od 2010 roku w kalendarzu polskich i opolskich świąt patriotycznych możemy odnotować Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych.
Z każdym rokiem, pomimo rezerwy wielu środowisk, spotyka się ono z coraz większym zainteresowaniem ludzi głodnych prawdy o Żołnierzach Niezłomnych. W tym głównie młodzieży szkolnej, która po latach bombardowania przez bodźce nihilistyczne pragnie odnaleźć w najnowszej historii autentycznych bohaterów jak to mówią z krwi i kości a nie sztucznych, czy wykreowanych przez popkulturę teflonowych postaci współczesnego życia.
Młodzi ludzie, coraz częściej zagłębiają się na własną rękę w poznawanie XX -wiecznych chwalebnych kart polskiego oręża. Czynią tak nie tylko powodowani domowymi opowieściami swoich dziadków ale – w moim przekonaniu – również niejako na przekór dzisiejszym dyrektywom nauczania historii w liceach i innych typach szkół. Młody człowiek jest karmiony wiadomościami ze starożytnej Mezopotamii, Egiptu, uczy się o odkryciach Kolumba, czy zgłębia filozofię oświecenia – co jest piękne i potrzebne – ale niewiele wie z historii współczesnej, a PRL kojarzy mu się tylko z kolejkami po papier toaletowy i serialem „Alternatywy 4”. W ich świadomości Major Zygmunt Szendzielarz ps. „Łupaszka”, żołnierze WIN-u, gen. Antoni Chruściel ps. „Monter” czy inni bohaterowie nie istnieją.
Opisując zjawisko, które ja nazywam rozziewem między ofertą szkolnych podręczników a rzeczywistymi potrzebami młodych ludzi nie sposób pominąć osoby Świętej Pamięci Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, który dla mnie osobiście jest prekursorem odkrywania na nowo światłych kart polskiej historii Polski dumnej, niezłomnej i solidarnej z narodami, które walczą o niepodległość i godność. W jednym z najważniejszych swych wystąpień poświęconych polskim rocznicom Prezydent stwierdził, że racja jest po stronie właśnie takich narodów. Uwieńczeniem tej polityki było otwarte w 2004 roku Muzeum Powstania Warszawskiego. Powstańcy Warszawscy, żołnierze generała Andersa, żołnierze Narodowych sił Zbrojnych, WINu czy wreszcie Armii Krajowej stali się moralnym i osobistym fundamentem, na którym ufundowana została cała niemalże myśl odpowiedzialnego i pozbawionego kompromisów zaangażowania w walkę z systemem komunistycznym.
Wspomnę tutaj choćby o Wolnych Związkach Zawodowych czy Solidarności. To żołnierze pierwszej konspiracji jak ją zwykł nazywać Lech Kaczyński dodawali otuchy internowanym w Stanie Wojennym, rodzinom ofiar Grudnia 70 czy milionom wiernych płaczącym po śmierci Księdza Jerzego.
To pamięć o ich ofierze stała się moralnym i aksjologicznym drogowskazem dla Rządu Jana Olszewskiego czy dla Jarosława i Lecha Kaczyńskich i innych współtwórców Prawa i Sprawiedliwości.
Marzeniem Żołnierzy Niezłomnych była w znacznym stopniu właśnie taka Polska, jaka z tak wielkim trudem zaczęła się rodzić jesienią 2005 roku.
W sercach uczestników dzisiejszych opolskich oficjalnych uroczystości Dnia Pamięci o Żołnierzach Wyklętych rodzi się pytanie, czy zaspokoiły one potrzebę prawdy i docenienia dzisiejszych bohaterów. Moim skromnym zdaniem i tak i nie.
Nie, ponieważ mimo wzrastającej z roku na rok frekwencji nie przyciągnęły zbyt wielu Opolan, głosu nie zabrali lub nie zostali dopuszczeni przedstawiciele rodzin żołnierzy wreszcie dlatego, że w części wystąpień zabrakło pozytywnego iskrzenia między mówcą a zgromadzonymi.
Tak, gdyż mimo braku tej emocjonalnej interakcji padły ważne słowa z ust Janusza Wójcika a przede wszystkim Profesora Krzysztofa Kawalca, który z pasją i szczegółowo porównał jak II Rzeczpospolita potrafiła się zatroszczyć o weteranów Powstań Narodowych a co z tak wielkim trudem przyszło III RP.
Autor: Sławomir Orzeszyna
Czyżby twój imiennik kazał ci napisać w ramach tzw. „wiosennej ofensywy” , albo może wiosennego pozornactwa ?
Jeśli nie wiesz o czym piszesz, to chociaż sobie posprawdzaj.
Kto to taki major Szyndzielorz-Łupaszka? Masz chyba na myśli mjr Zygmunt Szendzielarz ps. „Łupaszka” – w nazwisku dwa błędy, a Łupaszka to pseudonim!
Poprawione słuszna uwaga
Skąd biorą się ci wieczni „neganci”? negują wszystko wokoło, pilnie strzegąc zasady: „sam nie mogę (czytaj: nie potrafię), ale innym też nie dam, niech nie robią nic!”. Warto kość w mleko rzucić, by takie nożyce się odezwały. Mam pomysł, napiszcie coś, wykażcie się inwencją twórczą, pokażcie swój artykuł, jak dobrzy jesteście???gdzie można znaleźć wasze wypocinki?
Dziękuję za te mądre słowa młodemu człowiekowi.Co zrobić panie Sławku,żeby młodzi ludzie mogli poznawać historię Polski,a nie czytać o czymś,co im nigdy w życiu nie powie ,kim są ,skąd ich korzenie,jaka była przeszłość ich przodków? Zabrano dzieciom i młodzieży historię Polski w szkołach.Są sukcesywnie wynaradawiani.Co z tym zrobić,panie Sławku?