Jadwiga Chmielowska: Wybuch Drugiego Powstania Śląskiego

Niezależna Gazeta Obywatelska

Wojsko Polskie w dniach 13-25 sierpnia  rozgromiło bolszewików dochodzących już prawie na przedmieścia Warszawy. Bitwa Warszawska, w której najcięższe walki stoczono pod Ossowem zatrzymała pochód komunizmu przez całą Europę. Przeszła do historii jako jedna z osiemnastu najważniejszych bitew w dziejach świata.  Ambasador brytyjski Polsce – lord  Edgar Vincent D’Abernon  w jednym ze swoich tekstów (sierpień 1930 r.) napisał: „Współczesna historia cywilizacji zna mało wydarzeń posiadających znaczenie większe od bitwy pod Warszawą w roku 1920. Nie zna zaś ani jednego, które by było mniej docenione… Gdyby bitwa pod Warszawą zakończyła się zwycięstwem bolszewików, nastąpiłby punkt zwrotny w dziejach Europy, nie ulega bowiem wątpliwości, iż upadkiem Warszawy Środkowa Europa stanęłaby otworem dla propagandy komunistycznej i dla sowieckiej inwazji (…). Zadaniem pisarzy politycznych… jest wytłumaczenie europejskiej opinii publicznej, że w roku 1920 Europę zbawiła Polska”. (http://pl.wikipedia.org/wiki/Bitwa_warszawska_1920).

Tymczasem wychodzące 17 sierpnia 1920r. niemieckie gazety obwieściły światu, upadek Warszawy. W tym dniu bojówki niemieckie przy wsparciu Sicherheitzpolizei, demolowały polskie lokale i atakowały Polaków mieszkających w Katowicach. Zaniepokojony tym płk Blanchard – kontroler koalicyjny na powiat katowicki, wezwał na odprawę landrata (starostę), prezydenta policji, komendanta Sicherheitspolizei i szefa policji porządkowej tzw. modrej. Powiadomił ich, że od tego dnia wstrzymuje zgodę na jakiekolwiek wiece i manifestacje a nielegalne będą rozpędzane siłą.  Niemieckie związki zawodowe proklamowały strajk generalny.„Tego dnia w godzinach popołudniowych zebrali się na katowickim rynku Niemcy, wśród których większość była członkami bojówek. Wygłaszano antypolskie i antyfrancuskie przemówienia. Pod ich wpływem doszło do dramatycznych wydarzeń. Zaatakowano siedzibę Komisji Międzysojuszniczej w Katowicach. Zebrani naprzeciwko budynku francuskiego kontrolera powiatowego Niemcy zdarli z budynku flagi aliantów i obrzucili  gmach kamieniami. Żołnierze francuscy oddali w stronę  tłumu strzały. Padło 10 zabitych, było także wielu rannych. Mieszkający w pobliżu budynku francuskiego kontrolera powiatowego ( róg Dyrekcyjnej i Warszawskiej – przyp. red.) dr Andrzej Mielęcki zszedł udzielić pomocy rannym. Rozpoznany przez bojówkarzy niemieckich jako polski działacz, został zaatakowany przez tłum i skatowany na śmierć. Ciało doktora wrzucono do Rawy.” – czytamy w publikacji Michała Cieślaka „II Powstanie Śląskie w Katowicach.”

Po południu 17 sierpnia delegacja niemiecka zażądała od Francuzów rozbrojenia się i wycofania z Katowic. W celu obrony francuskich posterunków, Blanchard odpowiedział wprowadzeniem czołgów na ulice miasta.  18 sierpnia 1920r.  Niemcy odpowiedzieli groźbą wysadzenia w powietrze siedziby francuskiego kontrolera powiatowego. Płk Blanchard rozkazał wycofanie się wojsk francuskich do koszar. Miasto zostało bezbronne wobec masowych ataków bojówek niemieckich. Podpalono siedzibę Polskiego Komitetu Plebiscytowego i zmasakrowano Komisarza dr Henryka Jarczyka i  jego pracowników .W Zabrzu pobity został Stanisław Kobyliński a w Rybniku Marian Różański. Wieczorem oddziały francuskie ponownie wkroczyły do Katowic. Cztery kolumny piechoty i czołgów wspierane ogniem karabinów maszynowych zajęły pozycje w centrum miasta. Byli zabici i ranni. Komendant powiatowy POW Walenty Fojkis podjął walkę odciążając Francuzów. Kompania szturmowa Jana Stanka z Szopienic i oddziały POW podległe komendantowi powiatowemu zajęły miejscowości wokół Katowic już w nocy z 17/18 sierpnia 1920r.

O sytuacji w Katowicach dowiedział się natychmiast Komendant POW G. Śl. Alfons Zgrzebniok stacjonujący w Sosnowcu, po wyrzuceniu go przez Wojciecha Korfantego z Kwatery Głównej w Bytomiu musiał działać szybko. Walki się rozpoczęły przeto – „zwracał się do sfer miarodajnych o wskazówki i pomoc w broni – niestety wszędzie bez wyjątku – należy to podkreślić z całą stanowczością – znalazł drzwi zamknięte, przeciwnie, radzono nawet, ażeby wpłynąć  uspokajająco na Górnoślązaków i nie dopuścić do jakichkolwiek wystąpień zbrojnych z ich strony.” – pisze w swej książce Jan Ludyga – Laskowski – szef sztabu POW G. Śl.

Konflikt pomiędzy dowództwem POW G. Śl.  a władzami cywilnymi trwał już od samego jej tworzenia czyli od stycznia 1919r. Naczelna Rada Ludowa a zwłaszcza Korfanty hamowali jej rozwój i uniemożliwiali podjęcie walki zbrojnej. Teraz konflikt istniał pomiędzy POW a Polskim Komitetem Plebiscytowym z Wojciechem Korfantym na czele.  „Komisarz Plebiscytowy Wojciech Korfanty, przeświadczony o możliwości uzyskania korzystnego  podziału spornego obszaru bez odwoływania się do zbrojnego zrywu, po ujawnieniu przygotowań do powstania  zażądał usunięcia z  Górnego Śląska zaangażowanych  w to przedsięwzięcie oficerów Wojska Polskiego. Obecność ich bowiem, jego zdaniem, sprzyjać miała konspiracji wojskowej. Podporządkowanie się żądaniom Komisarza Korfantego oznaczałoby oddanie wpływów czynnikom cywilnym, a także zwycięstwo orientacji endecko-chadeckiej nad piłsudczykowską, reprezentowaną przez wojskowych podporządkowanych warszawskiemu dowództwu. Rozwiązanie to było nie do przyjęcia dla zwolenników obozu belwederskiego.”  – tak opisała konflikt Wanda Musialik w swojej książce „Michał Tadeusz Grażyński 1890-1967”.

Ślązacy pragnęli żyć w Polsce i chcieli o to walczyć, zdawali sobie sprawę z tego, że nie ma innego wyjścia, a politycy walczyli o wpływy i czekali, aż im coś mocarstwa dadzą. Dlaczego miałyby dać? Każdy chroni swój interes. Francuzi owszem chcieli osłabić Niemcy, bo z nimi graniczą, więc Polskę mogą wspierać. Włochów to w ogóle nie interesowało. Anglicy chcieli kontrybucji, więc w ich interesie  było nawet wspieranie Niemiec. Politycy myślą o swych pozycjach i knują a naród cierpi! Stąd ten opisywany przez Ludygę – Laskowskiego paraliż decyzyjny.

Mjr K. Polakiewicz  starał się odsuwać w czasie spełnienie żądań Korfantego usunięcia POW G. Śl. i próbował negocjować. Kolejny wysłannik Ministerstwa Spraw Wojskowych kpt. Władysław  Finkelstein-Medyński również nie osiągnął porozumienia z Korfantym.  Dwa dni później 17 sierpnia 1920r. na Śląsk przybył Michał Grażyński. Nie zastał Korfantego w siedzibie Komisariatu Plebiscytowego w Bytomiu, więc udał się do Sosnowca, gdzie mieściło się Dowództwo Główne POW G. Śl. W tym samym niemal czasie 18 sierpnia 1920r. Fojkis ze Stankiem zgłosili się w Sosnowcu żądając wydania broni i ogłoszenia powstania, walki i tak już trwały, istniało realne niebezpieczeństwo, że  Niemcy „wyrzucą Francuzów i zaczną krwawy rajd po wioskach polskich.” Zgrzebniok broń wydał. Powstańcy opanowali północną cześć powiatu katowickiego.  Kpt Tadeusz Puszczyński – wysłannik Ministerstwa Spraw Wojskowych  zredagował oświadczenie  w sprawie wybuchu powstania, które podpisał dr Franciszek Matuszczyk – Szef Biura Prezydialnego Polskiego Komitetu Plebiscytowego na Górny Śląsk. Zawiózł je też osobiście19 sierpnia do Sosnowca. Dowództwo Główne POW, na żądanie Korfantego, znów mieściło poza granicami Górnego Śląska i trzeba było przechodzić przez zieloną granicę. Ten ważny dokument  skierowany do POW „na ręce Pana por. Zgrzebnioka” brzmiał: „Wobec groźnej sytuacji na G. Śląsku uważam za koniecznie potrzebne i żądam w tym wypadku w imieniu komisarza Korfantego, że trzeba wydać broń przeznaczoną dla Polskiej Organizacji Wojskowej natychmiast na Górny Śląsk członkom POW, ponieważ grozi niebezpieczeństwo, że zielona policja razem niemieckimi bojówkami wymorduje bezbronną  ludność polską Górnego Śląska.”  Choć pismo to nie miało już realnego znaczenia, bo broń była wydana i od niemal dwóch dni trwały walki, to jednak przedstawiciel Polskiego Komitetu Plebiscytowego podpisał tekst zredagowany przez Puszczyńskiego oficera polskiego wojska.

Grażyński wyruszył ponownie do Bytomia i znów nie zastał Korfantego w Komisariacie Plebiscytowym. Postanowił więc przekazać informacje z Dowództwa POW współpracownikowi Korfantego, kpt. Mieczysławowi Paluchowi. „irytacja rozmówcy z powodu wydania broni oddziałom  i przewidywanie fatalnych następstw powstania – gdyby zostało przez państwa ententy uznane za fakt łamania postanowień traktatu wersalskiego – odzwierciedlały poglądy kierownictwa Polskiego Komitetu Plebiscytowego (PKPleb.) na wydarzenia toczące się na Górnym Śląsku.” – pisze na podstawie źródeł, Wanda Musialik w swojej pracy (s. 35). Niemcy mogli atakować wojska Komisji Sojuszniczej a  Ślązacy mieli się dać Niemcom mordować, bo co powie Anglia i Francja – ten sposób myślenia zaiste, jak idee Lenina, jest wiecznie żywy!  Nie ważne co dla nas dobre i istotne, ważne co inni o nas pomyślą!

Dowództwo Główne POW G. Śl. postanowiło wydać rozkaz do rozpoczęcia powstania przeciwko Niemcom pod hasłem „Samoobrona”.  Początek wyznaczono na noc z 19 na 20 sierpnia 1920r. Wyznaczono 3 cele: ”1. podjęcie walki z policją bezpieczeństwa (Sichercheitspolizei), rozbrojenie jej i uwolnienie terenu plebiscytowego z tej plagi; 2. w żadnym wypadku nie rozpoczynać walki z wojskami koalicyjnymi, które traktować należy jako czynnik niezainteresowany; 3. ażeby z jednej strony uniemożliwić ewentualny powrót policji bezpieczeństwa, z drugiej zaś nadać w oczach Koalicji faktyczne walory na zajętym przez powstańców terenie, miano natychmiast przystąpić do tworzenia Straży Obywatelskiej.” – zanotował szef Sztabu POW G. Śl. Ludyga – Laskowski.

Komendant  okręgu VII Walenty Fojkis dostał ustny rozkaz opanowania całego powiatu pszczyńskiego i katowickiego za wyjątkiem miast powiatowych, które miały być otoczone kordonami powstańczymi. Drugie Powstanie Śląskie się rozpoczęło.

Autor: Jadwiga Chmielowska, art. ukazał się w „GAZECIE ŚLĄSKIEJ” z dnia 23 grudnia 2011 r.

Przeczytaj wszystkie części cyklu o historii Śląska

Komentarze są zamknięte