W swoim expose premier Donald Tusk zapowiedział zrównanie wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn oraz wydłużenie go do 67 lat. Wydłużenie wieku emerytalnego, przy braku przygotowania rynku pracy dla ludzi w wieku powyżej 50 i 60 lat, oraz tak wysokim bezrobociu wśród ludzi młodych, jest zapowiedzią bardzo ryzykowną.
Nawet w dobie kryzysu, przy załamaniu demograficznym i ogromnym zadłużeniu ZUS, nie można sięgać do kieszeni najuboższych. Pracownicy, którzy nie będą w stanie dopracować do 67 lat, zostaną skazani na niskie renty i biedę. Po 40 latach ciężkiej pracy sami zainteresowani, powinni odpowiedzieć na pytanie, czy mają jeszcze siłę pracować. Państwo powinno promować w odpowiedni sposób te osoby, które maja możliwość i są w stanie kontynuować pracę zawodową.
Kwestia dobrowolności powinna być kluczowa w dyskusji o wydłużaniu wieku emerytalnego. Należy również odpowiedzieć na pytanie: Czy zakłady pracy są przygotowane do zatrudniania starszych pracowników? Czy jest prowadzona jakakolwiek jasna polityka zatrudnieniowa, wobec pracowników w wieku powyżej 50 lat? Pracodawcy łatwo rozstają się ze starszymi pracownikami. Zwalniani są oni często z powodu uszczerbku na zdrowiu, mniejszej efektywności w pracy. Z jednej strony pracodawcy alarmują, że musimy dłużej pracować, bo system emerytalno-rentowy się załamuje, a z drugiej chcą zatrudniać tylko najbardziej efektywnych pracowników.
Jeżeli rząd proponuje wydłużenie wieku emerytalnego, to powinien wprowadzać udogodnienia dla pracodawców, zatrudniających pracowników w wieku powyżej 50 roku życia. Ci z kolei, powinni być szczególnie chronieni. Jeżeli pracownik straci zdolność wykonywania pracy na obecnym stanowisku, to obowiązkiem pracodawcy powinno być znalezienie jemu innego zatrudnienia tak, aby mógł dopracować do 67 roku życia. Wprowadzany kilka lat temu przez rząd program 50+ okazał się klapą i nikt nie wyciągnął wniosków z porażki. Program miał promować pracę w niepełnym wymiarze godzin dla osób starszych, wspierać najstarsze grupy wiekowe na rynku pracy w aktywnym poszukiwaniu zatrudnienia oraz pomagać w podnoszeniu kwalifikacji.
Dlaczego wcześniejsze Rządy, obecni wnioskodawcy reformy a przede wszystkim urzędnicy ZUS-u tworząc prawo, skrzętnie od zawsze pomijali fakt, że bardzo duża grupa obywateli naszego demokratycznego Państwa, weszła w tzw. okres składkowy w wieku 15 lat, po rozpoczęciu edukacji i podpisaniu umowy o pracę w zawodowych szkołach przyzakładowych. Trudno w to uwierzyć, ale pracownicy Ci odchodząc na emeryturę w wieku 65 lat, mają za sobą 50 lat najczęściej ciężkiej pracy i odprowadzania składek. Obecna propozycja rządu, wydłuża im się ten okres do 52 lat. To co serwuje polskie prawo tej grupie swoich obywateli, nie ma nic wspólnego z odczuciem społecznej sprawiedliwości. Zastanówmy się teraz, jakim grupom naszego społeczeństwa obecne regulacje emerytalne, zabezpieczają interesy najbardziej skutecznie. Polskie prawo, utrzymuje przywileje dla wybrańców i wciąż umożliwia przy krótkim okresie składkowym, otrzymywać im godziwe emerytury. Jeżeli chcemy reformować system emerytalny, to róbmy to przejrzyście i sprawiedliwie. Dlaczego nie można określić jednolitego dla wszystkich, maksymalnego okresu składkowego, np. 45 lat, po którym to, niezależnie od wieku pracownik przechodzi na emeryturę? Jeżeli nie możne tego udokumentować, to pracuje do lat 67.
Rząd po raz kolejny, bez społecznych konsultacji narzuca Polakom, tak ważne i istotne społecznie zmiany. Zupełnie pomijany jest fakt, że statystycznie prawie połowa mężczyzn w Polsce, nie dożywa wieku 65 lat. Praca do 67 roku życia, przy średniej umieralności mężczyzn w wieku 71 lat, to jedynie nadzieja na pobieranie, średnio przez 4 lata świadczenia emerytalnego.
Tutaj mamy cały sens tzw. reformy emerytalnej, tutaj „jest pies pogrzebany”. Państwo czyha na pieniądze przez kilkadziesiąt lat odprowadzane przez pracowników do ZUS. Nie stwarzając nawet namiastki systemu dziedziczenia tych środków, przez spadkobierców. Państwo jednocześnie zrzuca z siebie odpowiedzialność za los setek tysięcy pracowników, którzy na starość utracą pracę i których dosięgnie bieda.
Autor: Dariusz Całus
Ja muszę cierpieć za to że POlusy POpełnili błedy przy urnach POdczas wyborów parlamentarnych. To jest niesprawiedliwe ! ! !
expose Premiera (motywuje) młodych do …oszczędzania się (nie robią, bo to się nie opłaca)