Dziś mija 24. rocznica założenia Muzeum Diecezjalnego w Opolu. Z tej okazji dzięki uprzejmości dwumiesięcznika „Polonia Christiana” publikujemy tekst o śląskim gotyku.
Śląskie sacrum – brzmi tytuł wystawy, którą można oglądać od 15 czerwca do 2 października 2011 roku w Muzeum Śląskim w Katowicach. W kilku niewielkich pomieszczeniach wyeksponowano ponad sześćdziesiąt dzieł, głównie – jak głosi dalsza część tytułu: Sztuka gotycka 1200‑1550 – przykłady sztuki snycerskiej, malarskiej i złotniczej, rozwijającej się nieprzerwanie od chwili ustania najazdów mongolskich, aż po okres reformacji, która przyczyniła się do jej zaniku. Katowicka ekspozycja znakomicie odtwarza atmosferę minionych wieków, w których pomiędzy sferami sacrum i profanum nie było żadnej sprzeczności.
Dotąd rozproszone, obecnie zestawione razem, eksponowane na katowickiej wystawie obiekty pozwalają oglądającemu zapoznać się z ciekawą, a nie zawsze znaną twórczością rozmaitych działających na średniowiecznym Śląsku warsztatów, pozostających pod wpływem trzech ważnych centrów kulturalnych i artystycznych Europy Środkowej: Wrocławia, Krakowa i Pragi.
Oprócz zbiorów Muzeum Śląskiego w Katowicach, zaprezentowanych po raz pierwszy od czasów powojennych, pokazano również eksponaty na co dzień przechowywane między innymi w Muzeum Śląska Opolskiego, Muzeum Narodowym w Warszawie, Muzeum w Nysie, Muzeum Archidiecezjalnym w Katowicach, Muzeum Diecezjalnym w Opolu i Muzeum Miejskim w Żywcu. Udało się także wypożyczyć rzeźby, obrazy i paramenty liturgiczne pochodzące ze śląskich kościołów, między innymi św. Bartłomieja w Głogówku i św. Jana Apostoła w Żorach. Niestety, na wystawie zabrakło znakomitych gotyckich rzeźb z Muzeum Śląskiego w Opawie, a to z powodu wstrzymania przez rząd czeski wszelkich zagranicznych wypożyczeń. Organizatorzy spróbowali zrekompensować ten brak, wystawiając wielkoformatowe fotografie wspomnianych obiektów w skali 1:1.
Najstarsze przykłady malarstwa tablicowego
Do najstarszych zabytków śląskiego malarstwa można zaliczyć datowane na lata 1440-1450 skrzydła ołtarza z kościoła w Przyszowicach. Na jednym z awersów ukazano w górnej kwaterze świętych Piotra i Pawła (nie zachowała się górna część kwatery z głowami apostołów), w dolnej zaś święte dziewice: Dorotę i Katarzynę. Z awersu drugiego skrzydła przetrwała jedynie górna część z wizerunkami św. Jana Chrzciciela i św. Wawrzyńca. Wszystkie postaci o krępych, niezbyt proporcjonalnych sylwetkach stoją na tle złotego tła, wypełniając niemal całą powierzchnię obrazów. Każdego ze świętych identyfikuje trzymany w rękach sporych rozmiarów atrybut. Oto, na przykład, Jan Chrzciciel prawą dłonią wskazuje na podobiznę Baranka Eucharystycznego, zdając się mówić: Oto Baranek Boży, który zgładził grzechy świata.
Na rewersach (obecnie rozdzielonych) zostały namalowane postacie Matki Bożej Bolesnej i Chrystusa Boleściwego. Znaczne ubytki w warstwie malarskiej na obrazie z wizerunkiem Maryi spowodowały, iż oglądający może poznać sposób pracy średniowiecznego artysty, który przed nałożeniem farb na uprzednio zagruntowaną deskę, wykonywał precyzyjny rysunek postaci.
Z połowy XV wieku pochodzi również niewielkich rozmiarów (116 x 160 cm) tryptyk z miejscowości Zarzecze koło Cieszyna, pierwotnie przeznaczony dla kościoła parafialnego w Strumieniu. Obraz środkowy z całopostaciowym wyobrażeniem św. Mikołaja jako biskupa siedzącego na tronie zamówiono w małopolskim, zapewnie krakowskim warsztacie. Awersy skrzydeł z czterema scenami z życia świętego z Miry przypisuje się działającemu w Krakowie Mistrzowi Rodziny Maryi. Charakterystyczne załamania szat biskupich, widoczne w dolnej partii obrazu stanowią wczesny przykład tzw. stylu łamanego.
Obraz łaskami słynący
Niezmiernie interesującą historią cieszy się wizerunek Matki Boskiej Opolskiej z końca XV wieku, namalowany na desce lipowej przez nieznanego z imienia artystę z kręgu czeskich warsztatów malarskich. Na wystawie pokazano wierną dwudziestowieczną kopię tego niezwykłego obrazu.
Pochodzący z Piekar oryginał już od czasów średniowiecza słynął licznymi łaskami. Szczęśliwie przetrwał czasy reformacji, kiedy to kościół, w którym się znajdował, zagrabili protestanci. Gdy w roku 1680 mieszkańców Pragi dziesiątkowała zaraza, cesarz Leopold sprowadził cudowny wizerunek do miasta i kazał go obnosić w uroczystej procesji, po której powietrze morowe ustało. Trzy lata później sprawujący opiekę nad obrazem jezuici, z powodu zagrożenia wojną z Turkami, wywieźli go do Opola. Tam długo się przed nim modlił zmierzający na odsiecz Wiedniowi król Jan III Sobieski.
Ponownie, i już na zawsze, wywieziono do Opola łaskami słynący wizerunek w roku 1702, tym razem z obawy przed Szwedami. Wiek później, w roku 1813 przeniesiony z kościoła jezuitów do opolskiej katedry pozostał tam do dziś (21 czerwca 1983 roku Ojciec Święty Jan Paweł II dokonał jego koronacji).
Malarzem, który wcześniej działał w Pradze, a potem przybył na Śląsk, był Mistrz Tryptyku z Wielowsi. Na trzech kwaterach zachowanego lewego skrzydła ukazał sceny z życia św. Marty: uzdrowienie z krwotoku, odwiedziny Jezusa w domu Marii i Marty oraz Świętą poskramiającą smoka – epizod znany ze Złotej Legendy Jakuba de Voragine. We wszystkich trzech przedstawieniach pojawiają się pierwsze, bardzo jeszcze nieśmiałe próby zasugerowania głębi przestrzeni, a ostatnia ze scen rozgrywa się na tle krajobrazu.
Piękne Madonny
Znacznie liczniej od malarstwa reprezentowane są na wystawie rzeźby wykonane w drewnie. Niektóre z nich pierwotnie stanowiły część składową ołtarzy, inne od początku były samodzielnymi wizerunkami przeznaczonymi zarówno do celów liturgicznych, jak i do prywatnego nabożeństwa. Poza paroma przykładami rzeźb Chrystusa ukrzyżowanego, cierpiącego i zmartwychwstałego, Matki Bożej Bolesnej, Piety, oraz pojedynczych świętych, najliczniejszą grupę stanowią figury Maryi z Dzieciątkiem.
Do najstarszych należą powstałe w ostatniej tercji XIV wieku tronująca Madonna z Dzieciątkiem z Sadowa oraz Matka Boska z Dzieciątkiem z Koszęcina. Zwracają uwagę pełne wdzięku dziewczęce postacie Maryi o uśmiechniętych, pogodnych twarzach. W pierwszym z przedstawień maleńki Jezus z czułością obejmuje Matkę za szyję, w drugim Maryja w niemalże tanecznej pozie zwraca się w kierunku Dzieciątka, które czyni w jej kierunku gest błogosławieństwa.
Znakomitego przykładu stylu pięknego, zwanego również stylem miękkim albo gotykiem międzynarodowym, dostarcza pełna elegancji i lirycznego wdzięku Piękna Madonna z Knurowa (ok. 1420). Jej gładka, delikatnie modelowana twarz kontrastuje z ekspresyjnie potraktowanymi szatami, których fałdy układają się po bokach w kaskady. Maryję przedstawiono jako królową (z koroną na głowie i berłem w prawej dłoni) i pogromczynię szatana, która depcze stopami jego maskę. Nagie Dzieciątko na jej lewym ręku, zwrócone frontalnie w kierunku widza, trzyma w rączce owoc granatu – symbol łaski i Bożego błogosławieństwa.
Inne przedstawienia rzeźbiarskie
Figury Chrystusa Zmartwychwstałego z Zarzecza i z Piekar Wielkich, obie datowane na początek XVI stulecia, przeznaczone były do noszenia w procesjach rezurekcyjnych.
Niezwykle interesująca pod względem ikonograficznym jest pochodząca z kościoła w Białej koło Częstochowy (obecnie własność Muzeum Śląskiego w Katowicach) grupa rzeźbiarska przedstawiająca dwunastoletniego Jezusa w świątyni. W centrum sceny anonimowy artysta ukazał siedzącego na podwyższeniu chłopca w otoczeniu trzech brodatych mędrców. Dwóch z uwagą słucha słów młodocianego Jezusa, trzeci, siedzący poniżej, odwraca odeń głowę. W tle po prawej widoczny jest ceglany fragment muru świątyni, stanowiący zarazem zamknięcie kompozycji. Uwagę zwraca realistyczny sposób przedstawienia wszystkich postaci.
Święta Anna Samotrzeć
Z licznych figur świętej Anny z Maryją i Dzieciątkiem Jezus na wystawie zobaczyć można zaledwie trzy: Świętą Annę Samotrzeć z Chechła, z Kujakowic i z Muzeum Miejskiego w Żywcu. O ile dwa pierwsze przedstawienia, pochodzące z początku XVI wieku, mają charakter na poły ludowy, o tyle trzecie z nich, powstałe około roku 1380 (przez co należy do najstarszych zachowanych rzeźbiarskich wizerunków świętej wykonanych na terenie Śląska) jest dziełem o wyjątkowej wartości.
Święta Anna została ukazana jako młoda, wytworna dama, która siedząc swobodnie na tronie, trzyma na kolanach dziewczęcą Maryję w królewskich szatach i koronie na głowie, ta zaś podtrzymuje oburącz znajdującego się w centrum kompozycji małego Jezusa. Święta Anna podaje swej córce i wnukowi jabłko – symbol władzy królewskiej.
Niezwykle cenną, acz nieliczną część wystawy stanowią paramenty liturgiczne: kilka gotyckich kielichów, monstrancja typu wieżyczkowego, dwa piętnastowieczne ornaty, świecznik i datowana na lata dwudzieste XIII wieku kadzielnica. Szczególnym pięknem wyróżnia się preteksta krzyżowa na jednym z ornatów z wyhaftowaną sceną ukrzyżowania.
Smutna refleksja
Przechadzając się po salach muzeum, patrząc na obrazy, rzeźby i wyroby rzemiosła artystycznego, słuchając towarzyszącego ekspozycji chorału gregoriańskiego, wczujmy się w atmosferę minionych wieków, w których pomiędzy sferami sacrum i profanum nie było żadnej sprzeczności.
Chrystusa, Maryję i świętych patronów czczono dosłownie wszędzie: w kościołach, na ulicach i w prywatnych domach. Pęknięcie w tej materii nastąpiło dopiero wraz z nadejściem reformacji, która zaczęła od negacji kultu Maryi i świętych, by później, w swej radykalniejszej, kalwińskiej odmianie dopuścić się obrazoburstwa.
Zniszczono bezpowrotnie wiele bezcennych dzieł, zaledwie niewielka część przetrwała rozproszona po rozmaitych zbiorach, a należną im cześć wciąż odbierają już zupełnie nieliczne, jak wizerunek Matki Bożej Piekarskiej w Opolu czy św. Anny na Górze Świętej Anny. Wszystko, co przetrwało, stanowi nieme świadectwo dawnej pobożności, której wszelkie przejawy nadal próbuje się rugować z ludzkich serc.
Autor: Beata Górecka
Artykuł udostępniony za zgodą redakacji dwumiesięcznika „Polonia Christiana”, nr 22, wrzesień-październik 2011 r.