A gdyby tak dziś, teraz wybuchła wojna, poszedłbyś walczyć? Pewnie tak, bo jako zdrowy mężczyzna w odpowiednim wieku z uregulowanym stosunkiem do służby wojskowej, zostałbyś zmobilizowany. Ale czy walczyłbyś za Honor i Ojczyznę? W czyjej obronie byś stanął, gdybyś musiał?
Nigdy nie zadałam tego pytania żadnemu z moich kolegów. Ich odpowiedzi mogę się domyślać i to mi wystarczy. Jednak słysząc o niedawnych zamieszkach w Warszawie, dziwnych opóźnieniach w powrotach do domów i opiekuńczych służbach porządkowych, mam ochotę postawić to czysto retoryczne pytanie. Cobyśmy zrobili, gdyby tak wybuchła wojna?
PYTANIE BEZ ODPOWIEDZI
Jesień w tym roku przyszła z dnia na dzień
Dziwnym smutkiem i zimnym wiatrem u początków września
Wieczór smagał ludziom twarze zapowiadając śnieg
Znów nie moje drżą wspomnienia.
Komu w rozkwitaniu przeszkodziła wojna
Ten zaowocować już nigdy nie zdążył.
Czas na grzane wino, co pachnie goździkami
Ta rozmowa się przeciągnie długo w noc.
Główki biało – czerwonych róż pochylają się nad grobami
Ty zamilkniesz, ja zamilknę i to będzie dalszy ciąg.
Byłbyś w stanie rzucić wszystko?
Z dnia na dzień chwycić za broń?
Nigdy nie padło między nami to pytanie
I dlatego gramy dalej.
Szumi nam w głowach wino gorące
W przytulnym wnętrzu rozgrzewa nas zbiorowy śmiech
Skoro wszystko w porządku, czemu męczą wspomnienia zbiorowe?
Trzeba mieć bardzo dużo sił, żeby oswoić lęk.
Mówisz – Czarna Perełko, nigdy nie poddawaj się.
Pijmy toast za wrzesień i pierzchajmy – nim wstanie słońce.
Maria, 6 IX 2009
Mówi się, że antykatolicy chcą odciągnąć katolików od Boga, bo jeśli się nie wierzy w to, że po śmierci trafimy do raju, to trudniej chwycić za broń i postawić na szali własne życie. Osobiście nie chodzę do kościoła, już dawno się od niego odwróciłem, ale zaczynam się poważnie zastanawiać czy do niego nie wrócić…
To jest chyba trochę budzenie niepotrzebnych lęków w ludziach, ale w sumie to się nie dziwię, obserwując zamieszki w Warszawie, można się obawiać o bezpieczeństwo…