W sobotę 12 listopada Opolanie zgodnie z przewidywaniami zwyciężyli z Victorią Chróścice 2-1. Tym samym utrzymują wciąż bezpieczną stratę 7 punktów do Rozwoju Katowice. Mecz z Victorią nie przyniósł przez prawie pół godziny gry żadnej ciekawej sytuacji, ani bramki. Ledwie dwukrotnie celnego strzału próbował Marcin Rogowski. Dopiero w 31 minucie bramkę strzelił po akcji Bednarskiego Tadeusz Tyc. Sytuacja ta musiała straszliwie wstrząsnąć rywalami, że Ci po kolejnych dwóch minutach przegrywali już 2-0, a autorem bramki był Marcel Surowiak, natomiast asystującym był w pośredni sposób, wykonujący rzut wolny, Michał Bednarski. W 50-tej minucie spotkania ekipa z Chróścic złapała kontakt. Mariusz Stępień wykonywał rzut wolny ze znacznej odległości i dośrodkował w pole karne i piłkę „dopadł” Tomasz Jaworski, choć w rzeczywistości możemy mieć zastrzeżenie co do strzelca, bo na powtórkach możemy mieć pewne obiekcie co do autora bramki. W tym spotkaniu dobrze oprócz „Tadka” zagrali także Michał Bednarski oraz Marcin Rogowski. W pamięć musiał się wryć przeciwnikom także młody Łukasz Klemenz. Układ sił w tabeli wygląda tak, że połowa walczyć będzie o awans, a druga część o spadek. Na szczęście Odra Opole jest w pierwszej części tabeli.
Gwardia Opole znów deklasuje
Na początku spotkania zarysowała się minimalna przewaga gości z Politechniki Radomskiej, którzy wykorzystywali błędy w obronie Gwardii. W 14 minucie spotkania przegrywaliśmy już 6-9, ale do przerwy wynik znacznie uległ zmianie, bo po kończącym pierwszą odsłonę gwizdku było 18-14. W drugiej połowie Opolanie nie dali szans na jakikolwiek zryw przeciwników, w rezultacie wygrali spotkanie 35-29, a najlepszym strzelcem drużyny był Wojciech Knop z 9 bramkami. W kolejnej kolejce Gwardia wyjedzie co Przemyśla na mecz z liderem. Będzie to szlagierowe spotkanie w lidze, bo przecież Opolanie są tuż za „Harcerzami”. Za Gwardia przemawia bardzo dobra obrona, czego efektem jest pierwsze miejsce w straconych bramkach, mają ich ledwie 197, przy 251 zdobytych.
Czołówka ciężarowców nie dla Budowlanych.
Do podparyskiego Disneylandu pojechało czterech reprezentantów najlepszej drużyny w Polsce. Niestety najlepszy wynik to tylko piąte miejsce Bartłomieja Bonka w kategorii do 105kg. Pocieszające jest to, że inwestowanie w sport w naszym kraju jest zdecydowanie na dużo niższym poziomie od tego, jaki panuje w Chinach czy innych państwach, które wiodą prym w konkurencji podnoszenia ciężarów. Mimo wszystko miło było oglądać reprezentantów Opola na arenie międzynarodowej w barwach Polski z Orłem na piersi. Widocznie tylko w piłce nożnej ciągle mamy „Lato”.
Autor: Adam Kolański