– Nie mam siły już mu tłumaczyć. Niech wyciąga i daje mi – tak, mając na myśli 10 tysięcy złotych łapówki, powiedział zastępca naczelnika wydziału budownictwa i inwestycji starostwa powiatowego w Brzegu. Chwilę potem znalazł się w rękach policji.
Firma z branży spożywczej chciała otworzyć kolejny z sieci sklepów, w Brzegu (opolskie). Wynajęto lokal i wystąpiono o pozwolenie na przebudowę. Zastępca naczelnika wydziału budownictwa brzeskiego starostwa Leszek P. zaczął jednak piętrzyć trudności. W końcu pracownik firmy w gabinecie urzędnika usłyszał konkretną propozycję.
– Sugerował, że źle załatwiamy sprawę – mówi pracownik firmy. – Napisał na kartce kwotę – 10 tysięcy, podniósł kartkę do góry, a potem wsadził ją do niszczarki.
Warto zobaczyć nagranie wideo z prowokacji korupcyjnej w starostwie tutaj »
Prezes przedsiębiorstwa w zeszłym tygodniu skontaktował się z UWAGĄ! Zarówno on, jak i załatwiający sprawę otwarcia sklepu pracownik firmy byli zbulwersowani korupcyjną propozycją. W żadnym urzędzie nie spotkali się z takim żądaniem. Reporterzy UWAGI! zdecydowali się na dziennikarską prowokację. Uczestniczył w niej pracownik firmy oraz nasz dziennikarz. Pieniądze wyłożył prezes przedsiębiorstwa. Z ukrytymi kamerami udali się do gabinetu zastępcy naczelnika. Ten nawet w tym momencie narzekał, że załatwiający sprawę nie spieszą się z jej zakończeniem – czyli z wręczeniem łapówki.
– Możemy się zamienić pracą – powiedział Leszek P. podającemu się za wiceszefa firmy dziennikarzowi. – Pan za tę pensję przyjdzie pracować za mnie, a ja pójdę na pana miejsce. Wtedy będzie miał pan inny punkt widzenia.
Profil Niezależna Gazeta Obywatelska na Facebooku ma 245 fanów. Plus jeden? »
W końcu 10 tysięcy zostało Leszkowi P. wręczone. Po chwili do jego gabinetu zapukał – już oficjalnie – reporter UWAGI! Zanim otworzył drzwi Leszek P. zdążył schować banknoty pod zewnętrznym parapetem. Nic mu to nie pomogło. Przyjechała policja i założyła kajdanki na ręce załamanego nieuczciwego urzędnika samorządowego.
– To był nienaganny, bardzo dobry pracownik z wieloletnim stażem pracy – mówi Maciej Stefański, starosta brzeski. – Dla nas to, co się stało to był szok. Jeśli zarzuty się potwierdzą, to nie wyobrażam sobie, by on dalej pracował w starostwie.
Leszek P. w prokuraturze przyznał się do wzięcia pieniędzy. Grozi mu do 10 lat więzienia.
A co na to Pan Starosta – zamiast kontrolować podległych mu urzędników ciągał po sądach b. radnego Janusza Jakubowa za to, że pierwszy jeszcze rok temu odważył się głośno mówić o korupcji w brzeskim starostwie. Nawet teraz wyraża się pochlebnie o łapowniku, którego sobie wyhodował. Czy chociaż zawiesił go w obowiązkach służbowych. I to wszystko pod firmą PiS!!!
Odsyłam zainteresowanych, do artykułu, który prawie dokładnie rok temu ukazał się na łamach „Panoramy Powiatu Brzeskiego” pt. „Jakubów do sądu”. Bardzo fajnie się to teraz czyta:
Janusz Jakubów, kandydat do Rady Powiatu Brzeskiego z listy Platformy Obywatelskiej, stanie przed sądem. Zostanie mu wytoczony proces za oszczercze sformułowania, opublikowane w programie wyborczym i zamieszczone w ulotkach, które stanowią materiał wyborczy kandydata.
Janusz Jakubów, podobnie jak cztery lata temu, rzuca fałszywe oskarżenia, z których musi się potem tłumaczyć przed sądem. W trakcie obecnej kampanii wyborczej oskarża bowiem jednostki organizacyjne Starostwa Powiatowego w Brzegu o korupcję i nadużycia.
Starosta Maciej Stefański informuje, że w Starostwie Powiatowym i we wszystkich 24 jednostkach organizacyjnych powiatu nie było i nie ma żadnych nadużyć, a tym bardziej działań korupcyjnych. Janusz Jakubów swoimi oskarżeniami obraża wszystkich kierowników jednostek organizacyjnych powiatu oraz pracowników tych jednostek: nauczycieli, urzędników, personel medyczny, lekarzy i pracowników obsługi. Starostwo Powiatowe wystąpi także z procesem cywilnym przeciwko Januszowi Jakubów. Tego domagają się urzędnicy, szczególnie dotknięci pomówieniami tego kandydata do Rady Powiatu z ramienia Platformy Obywatelskiej.
To już kolejny raz, kiedy tuż przed wyborami Janusz Jakubów uaktywnia się jako kandydat do rady i po raz kolejny próbuje w niewybredny sposób wprowadzić w błąd opinię publiczną, licząc, że w ten sposób zwiększy swoje szanse na zdobycie mandatu radnego.
Redakcja