Na wyżyny złej woli i manipulacji wspięła się Nowa Trybuna Opolska, publikując w dniu 28.10.2011 tekst autorstwa Artura Janowskiego „Nie wierzcie w ten głupi zakaz!” zilustrowany zdjęciem, na którym czytelniczka NTO trzyma kartkę z graficznym znakiem informującym o zakazie filmowania i fotografowania.
Bulwersujące kulisy powstawania artykułu obnaża monitoring naszego obiektu. Dzień wcześniej fotoreporter NTO wraz z przyprowadzoną przez siebie osobą towarzyszącą (jak się później przypadkiem okaże – czytelniczką NTO) wszedł do amfiteatru. W trakcie oglądania obiektu znajdują zdjęte kartki z regulaminami imprez, zakazami fotografowania etc. Para zwiedzających – fotograf i czytelniczka – kieruje się na taras amfiteatru niosąc ze sobą jedną z tych kartek, z którą chwilę później czytelniczka NTO pozuje.
To, co czytelniczka NTO trzyma w dłoni (kartka z zakazem fotografowania i filmowania), to pozostałość po koncertach, na których – istotnie – obowiązuje taki zakaz, nie będący jednak naszym wymysłem, a postulatem artystów chroniących prawa do swego wizerunku. Postulatem regulowanym stosownymi umowami. To, że mają one służyć zapobieganiu rejestracji koncertów i ich późniejszych nielegalnych publikacji w sieci bez zgody artysty rozumieją zwiedzający amfiteatr i czytelnicy NTO wpisujący komentarze pod ww. artykułem, np.:„(…) chodzi o zakaz robienia zdjęć i filmowania (głównie filmowania) imprez – aby takie filmy nie pojawiały się później w sieci i można było obejrzeć imprezę bez biletu. Tak jest nie tylko w Polsce ale na całym świecie (…).
Autor artykułu wielokrotnie w swych wcześniejszych publikacjach podnosił temat zwiedzania amfiteatru i punktu widokowego. Jak się jednak okazuje nie wie nawet, że ten punkt nie znajduje się na tarasie, a na niższym poziomie – pergoli amfiteatru. Nie wie też, że podobnej kartki na tarasie nigdy nie było (poświadczyć to może kilkadziesiąt osób pracujących przy zabezpieczaniu imprez podczas sezonu w amfiteatrze), a zatem sfotografowanie jej tam jest zwyczajną manipulacją, fałszem. Ze wszystkich planów powstałej w ten sposób fotografii prawdziwym elementem jest jedynie urok Amfiteatru.
Tym co łączy pracowników Narodowego Centrum Polskiej Piosenki i Autora, są słowa cytowanego w tekście Pana Michała o skojarzeniu z absurdami PRL-u. Wydawałoby się, że charakterystyczne dla tamtych czasów kreowanie rzeczywistości zastąpiły wolność słowa i dziennikarstwa rzetelność.
Autor: Rafał Poliwoda, dyrektor Narodowego Centrum Polskiej Piosenki w Opolu [oświadczenie z dnia 28-10-2011]