11 września minie dziesięć lat od ataku terrorystycznego islamskich bojowników na bliźniacze wieże World Trade Center (Światowego Centrum Handlowego). Przy tej okazji wielu publicystów pisze o nauce płynącej z tego ataku dla Amerykanów. Wielu zastanawia się, co się zmieniło od tego czasu nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale także na całym świecie. Swoje refleksje snuje także przedstawiciel amerykańskiego Stowarzyszenia Obrony Tradycji Rodziny i Własności (TFP).
Johna Horvat pisze, że niewątpliwie atak z 11września był punktem zwrotnym w historii USA. Horvat zwraca uwagę, że „był on czymś więcej niż szokującą napaścią fizyczną na USA”. „To był symboliczny atak na nasz sposób życia. Było to również brutalne przebudzenie, które posłużyło do wyrwania nas z hedonistycznej wizji życia, będącej produktem naszej kultury napędzanej przez Hollywood” – dodaje.
Zdaniem Horvata, Amerykanie zostali zmuszeni do stawienia czoła nowej rzeczywistości i do zakwestionowania fałszywej wizji życia: „W przeciwieństwie do sentymentalnego poglądu, że wszyscy ludzie są dobrzy, znaleźliśmy się w obliczu zła, którego dopuścili się irracjonalni mężczyźni, będący w stanie z zimną krwią dokonać morderstwa na tak wielką skalę”.
Przedstawiciel Amerykańskiego Stowarzyszenia Obrony Tradycji Rodziny i Własności podkreślił, że wraz z atakiem zakwestionowany został powszechny w USA pogląd, iż przewaga technologiczna pozwala rozwiązać wszystkie problemy. Stało się bowiem inaczej. Nastąpił swoisty paradoks – terroryści wykorzystali w niecnym celu amerykańskie samoloty i tanie zestawy noży za 5 dol.
Horvat podkreśla, że atak był dla Amerykanów wielkim ciosem, gdyż kultura amerykańska robi wszystko, aby zaprzeczyć istnieniu cierpienia. Tymczasem, wielu obywateli musiało znosić ogromny ból i niepewność. „Była to jednak – jak pisze Horvat – okazja, by ponownie zwrócić sie ku Bogu i prosić go o pociechę”.
Przedstawiciel TFP zauważa, że mimo tych przykrych doświadczeń, Amerykanie potrafili się zjednoczyć i stanąć na wysokości zadania, pokazując siłę oraz jedność. Amerykańska młodzież dała przykład imponującego przywiązania do wartości patriotycznych i zaciągnęła się do sił zbrojnych, często poświęcając obiecujące kariery, by walczyć dla kraju. Wbrew lansowanej kulturze hedonistycznej wielu dzielnych żołnierzy walczyło z wielkim poświęceniem, pokonując ogromne trudności i budząc podziw oraz szacunek.
Jednak – jak zaznacza Horvat – walka się nie skończyła. Islamistyczne zagrożenie nadal istnieje, a rosnące prześladowania chrześcijan na całym świecie są dziś ogromnym wyzwaniem. Horvat podkreśla również, że być może obecnie nawet bardziej niepokojące jest marginalizowanie tego zagrożenia przez niektóre elity w imię politycznej poprawności.
Przypomina, że wciąż trwa wojna kulturowa, że Pan Bóg – ku któremu tak wielu Amerykanów zwróciło się po ataku z 11 września, prosząc o pociechę – jest skrajnie marginalizowany. Politycy nie zgodzili się, by uroczystości upamiętniające atak miały oprawę religijną. Przywódców religijnych w ogóle na te uroczystości nie zaproszono.
Co więcej, są tacy, którzy procesują się i żądają usunięcia symbolicznego krzyża ze stalowych belek, znajdującego się w strefie Ground Zero. Inni domagają się budowy – w tym symbolicznym dla Amerykanów miejscu – ogromnego meczetu.
Horvat przypomina Amerykanom, że wszyscy są zobowiązani do pamiętania o ofiarach z 11 września, ale są także zaproszeni do przyjęcia krzyża i odpierania ataków na niego.
Źródło: TFP.org, AS, za: PiotrSkarga.pl