Zbliżają się wybory. Każdy polityk obiecuje złote góry i ze wszystkich sił stara się przypodobać wyborcom. Większość obywateli już wiele lat temu udało się na wewnętrzna emigrację. Ludzie stronią od polityki, na którą i tak nie mają wpływu. Jest powszechne przekonanie, że i tak kartka wyborcza nic nie zmieni. Jak w PRL-u, nastąpił znów podział na ONI – politycy i MY – społeczeństwo. Wybory 1989 pokazały wyraźnie, że PRL i jego władcy zostali w 100% odrzuceni (Kozakiewicz z Listy Krajowej został pomylony z tym Kozakiewiczem od gestu pokazanego w Moskwie). Magdalenkowi politycy zrobili jednak swoje i mamy to, co mamy – kontynuację prawną PRL-u i rozwalone państwo – likwidację przemysłu, chorą służbę zdrowia, szkolnictwo i transport, ubezpieczenia społeczne, itd.
Po Smoleńsku nastąpiło przebudzenie. Jeśli naród nie wybierze uczciwych mądrych polityków, to za 4 lata nie będzie już „czego w Polsce zbierać”. Politycy powinni być wierni tylko Polsce i działać dla jej dobra najlepiej jak potrafią i ze wszystkich sił swoich.
Jeśli ktoś obecnie w Polsce nie podejmuje aktywnych działań dla jej ratowania dopuszcza się ZDRADY.
Po wyborach samorządowych 2010r. PO weszła w układ koalicyjny z RAŚ i utworzyła Zarząd Województwa Śląskiego, w skład którego wszedł Jerzy Gorzelik Przewodniczący Ruchu Autonomii Śląska. Były protesty wielu śląskich, patriotycznych środowisk. Nikt się tym nie przejął. O powiązaniach RAŚ-u z partiami politycznymi piszę od wielu miesięcy. Już w 2008r. alarmowałam o zdradzie stanu popełnionej przez Związek Ludności Narodowości Śląskiej (ZLNŚ), który poparł stanowisko Rosji w wojnie w Gruzji. Warto pamiętać, że ZLNŚ założył Gorzelik – obecny lider RAŚ. ZLNŚ nie został zarejestrowany, gdyż J. Gorzelik – lider Komitetu Założycielskiego nie chciał ustąpić ze sformułowania „mniejszość narodowa” i ówczesny wojewoda śląski – Eugeniusz Ciszak (PSL) odmówił rejestracji.
Tak więc głównym celem Gorzelnika obecnego Przewodniczącego RAŚ jest doprowadzenie do uznania Ślązaków jako narodu. Pierwszym krokiem jest stworzenie języka. Stąd intensywne prace nad jego kodyfikacją. Organizacją, która zajmuje się promocją języka śląskiego – a nie gwar śląskich czyli „śląskiej godki” jest „Pro Loquela Silesiana Towarzystwo Kultywowania i Promowania Śląskiej Mowy”. Maria Nowak i Kazimierz Kutz są członkami honorowym tego Towarzystwa. Prezesem jest natomiast Rafał Adamus – z ramienia RAŚ – wiceprezes WFOSiGW w Katowicach. Wg KRS –u jest on też powiązany z synem Pani Poseł Markiem Nowakiem poprzez jego firmę Marex.
Sekretarzem z kolei „Pro Loquela Silesiana Towarzystwo Kultywowania i Promowania Śląskiej Mowy” jest synowa Marii Nowak. Tak jak napisałam Izabela Nował jest prezesem firmy http://hanysek.pl/ handlującej gadżetami RAŚ (koszulki, naklejki itp.) Związki Pani Marii Nowak z RAŚ-iem są więc oczywiste. Czy jest rzeczywistym członkiem czy nie, nie mam zamiaru nawet dociekać, zwłaszcza po ostatnim zamęcie z członkostwem wojewody śląskiego Zygmunta Łukaszczyka. Maria Nowak patronuje (Członek Honorowy) obecnie najbardziej, z punktu widzenia autonomistów newralgicznej sprawie, stworzenia i popularyzacji języka. Nigdy nie napisałam zresztą, że Pani Maria Nowak jest członkiem RAŚ. Podtrzymuję jednak moje twierdzenie, że jest jedną z centralnych postaci Ruchu. Pani Poseł z Chorzowa szczyci się również tym, że jest niemal na każdym meczu „Ruchu Chorzów”. To właśnie na stadionie tego Klubu wielokrotnie skandowano hasła „Polska bez Śląska”. Były też incydenty neonazistowskie. Nie odnotowałam protestów Pani Poseł. Antypolskie wyczyny Kibiców Ruchu Chorzów to nie tylko wznoszenie okrzyków „Polska bez Śląska” i transparenty „Oberschlesien” ale też wygwizdanie Polskiego Hymnu – http://www.niebiescy.pl/index.php?id=4854 oraz http://www.futbol.pl/artykul/52977.html
Wspieranie przez Marię Nowak swego syna było opisane szeroko w prasie od „Gazety Polskiej” 26.08 2009r.(str. 11), po „NIE” 28.03.2011r.
Nie podejrzewam Pani Poseł o to, by nie odróżniała kultywowania tradycji i gwar śląskich od ich niszczenia poprzez kodyfikację nowego języka, jednakże w celach edukacyjnych polecam tekst „Ślązak skłócił Ślązaka” – wywiad w „Dzienniku Zachodnim” (17.08.11) z Senator Marią Pańczyk – dziennikarką radiową, która od kilkudziesięciu lat promuje tradycję i folklor śląski.
Pani Poseł Maria Nowak w punkcie 4 swego oświadczenia pisze, że jest Ślązaczką od pokoleń i : ”Będąc aktywnym i lojalnym członkiem PiS, zabiegałam w Sejmie o sprawy Śląska, bo tak widzę swoją misję.” Pozostaje zadać pytanie – czy Pani poseł realizując „swą misję” zachęciła innych posłów PiS do aktywności w uznaniu przez Sejm nowego języka.
Nie pisałam, że Poseł Tobiszowski wycofał swój podpis spod projektu ustawy. Napisałam, że nie działał aktywnie. „Gazeta Wyborcza” bolała nad tym, że większość posłów straciła serce do uznania języka śląskiego. Podejrzewam nadal, że Maria Nowak jako szef Okręgu Katowice mogła wpływać na działania innych śląskich posłów uzurpując sobie prawo bycia liderem i ekspertem ds. śląskich. Nie mnie jednak wyjaśniać te wewnątrzpartyjne zawiłości.
Marek Ciszak, Dyrektor Biura Poselskiego Marii Nowak w atakującym mnie tekście „Tropicielka agentów” podaje szczegóły – fragmenty stenogramów z posiedzenia komisji sejmowej. Dostarczył w nich wiele cennych informacji – cytuję:
„Ze strony www.sejm.pl można się dowiedzieć, że poseł Tobiszowski był obecny na posiedzeniu omawiającym kwestię statusu mowy śląskiej w dniu 10 czerwca 2010 roku, mimo że nie jest członkiem komisji. Poseł przyszedł z własnej woli i nawet powiedział:
„Rozmawialiśmy nieraz z panem posłem Plurą. Z jednej strony cieszę się, że projekt się pojawił, a z drugiej, że powstały opracowania autorstwa osób ze środowiska lingwistycznego.(…) Powstaje pytanie. Co zadecydowało o tym, że kaszubski w 2005 r. przeszedł i znalazł się w tekście ustawy? Co jeszcze musi być zrobione, aby śląski został potraktowany na równi z decyzją dotyczącą języka kaszubskiego? Czego trzeba jeszcze naukowo dokonać? Wydaje mi się, że środowiska śląskie wiele już dokonały, co należy mocno podkreślić. Myślę, że tym się Śląsk może wykazać. Co jeszcze trzeba zrobić? Myślę, że to pytanie jest bardzo ważne, byśmy w tej inicjatywie mogli być skuteczni.”
A co powiedziałaby Szanowna Pani na wypowiedź na tejże komisji posła Grzegorza Janika (także PiS)?
„Bardzo się cieszę, że dzisiaj ta kwestia stanęła na forum Komisji. Chociaż z posłem Tobiszowskim nie jesteśmy członkami tej Komisji, to chcę powiedzieć, że bardzo gorąco interesujemy się tą sprawą. Poseł Tobiszowski jest z Rudy Śląskiej, a ja z Rybnika. Jesteśmy w stałym kontakcie z panem przewodniczącym, który nas na bieżąco o tym informuje, a reprezentujemy wspólnie klub PiS. Chociaż to się nie zawsze i nie tak często zdarza, chciałem się zgodzić w 100% z panem marszałkiem Kutzem i z panem posłem Plurą. Oczywiście popieram również zdanie pani profesor Tambor. Nie mogę się jedynie zgodzić ze zdaniem ministerstwa”.
Ręce opadają.
Pani Poseł Nowak w swoim oświadczeniu podpiera się Jarosławem Kaczyńskim – cytuję: Podczas wizyty na Śląsku 2 lipca 2011 roku, prezes Prawa i Sprawiedliwości powiedział w gmachu Sejmu Śląskiego: „Jest niewątpliwą prawdą, iż nie ma sprzeczności między polskością a śląskością; że śląskość jest jedną z bardzo ważnych i znaczących form polskości.”
Zupełnie nie wiem jak te zdania dopasować jej do działań mających na celu poprzez uznanie języka, stworzenie nowego narodu.
Premier Jarosław Kaczyński ma rację. Śląskość tak jak góralskość, łowickość etc są formami polskości. Ślązacy nie zasłużyli sobie na taką kompromitację na jaką naraża ich RAŚ i jego przybudówki. Przez wieki chronili mowę polską, stąd „śląska godka” – archaiczny język Kochanowskiego. Walczyli w trzech Powstaniach i w Armii Polskiej u Maczka i Andersa. Tzw. wyzwolenie przyniosło im mordy krasnoarmiejców i śląskie łagry. Przeszło 150tys. górników wywieziono do ZSRR. Wróciła połowa. Potem pogarda władców PRL-u – zmiana nazwisk i imion, bicie za posługiwanie się gwarą. Potem nastał czas godności i „Solidarności”. Ślązacy poczuli się wreszcie szanowanymi ludźmi, podziwianymi w całej Polsce. Było wiadomo, że jak Śląsk huknie to władza ustąpi. Stan wojenny ich nie przestraszył. Walczyli najmocniej i najdłużej, choć wszystkie huty i kopalnie były zmilitaryzowane od samego ogłoszenia stanu wojennego. To tu na Śląsku polała się krew. Podziemie było najsilniejsze. Najwięcej tytułów prasy podziemnej ukazywało się właśnie w tym regionie – nawet gazetki zakładowe. Ślązacy nie zdradzali. Trzy osoby ukrywały się od 13 grudnia 1981 do końca (1989-1990r). To właśnie podczas strajku sierpniowego w 1988r. Wałęsie podstawiono w Jastrzębiu taczkę. Nie chcieli Ślązacy pertraktować z komunistami. Chcieli ich pozbawić władzy. Marzyli o wolnej niepodległej Polsce. Nie zgadzam się na traktowanie Ślązaków jako „przymulonych” jak to robi Kutz. Nie zgadzam się też na to, by kilku gości współpracując z Niemiecką Inicjatywą na Rzecz Autonomii Śląska (Bawaria) ogłupiało i kompromitowało Ślązaków durnymi hasłami o Autonomii, nowym języku i nowej narodowości.
Zbyt dużo zawdzięczam Ślązakom bym mogła milczeć.
Autor: Jadwiga Chmielowska
PS. Na inwektywy nie odpowiadam.
Nie mam zamiaru bronić p. Nowak, bo nie wzbudza ona mojej sympatii, ale:
„Już w 2008r. alarmowałam o zdradzie stanu popełnionej przez Związek Ludności Narodowości Śląskiej (ZLNŚ), który poparł stanowisko Rosji w wojnie w Gruzji. Warto pamiętać, że ZLNŚ założył Gorzelik – obecny lider RAŚ. ZLNŚ nie został zarejestrowany, gdyż J. Gorzelik – lider Komitetu Założycielskiego nie chciał ustąpić ze sformułowania „mniejszość narodowa” i ówczesny wojewoda śląski – Eugeniusz Ciszak (PSL) odmówił rejestracji.”
Czy w ramach uczciwości nie należy podać, że obecny komitet rejestracyjny ZLNŚ nie ma nic wspólnego z RAŚ, a pierwszą organizacją jaka zareagowała na haniebny list ZLNŚ w sprawie Gruzji był w 2008 właśnie RAŚ??
warto przeczytać http://www.aspektpolski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=4645&Itemid=1